My teacher~Taekook

Rozdział 4

Tylko jedna lekcja dzieliła Jeongguka od dwóch godzin siedzenia z panem Kimem. Chłopak z każdą mijaną chwilą, czuł się coraz mniej pewnie. To nie tak, że nie chciał zobaczyć się z nowym nauczycielem na osobności, ale to tylko i wyłącznie dlatego, że mężczyzna był przystojny, a Jeongguk miał oko do takich przystojniaków. Sam fakt, że mężczyzna, był nauczycielem jakoś nie zachęcało Jeona do dobrania mu się do spodni.

Gdy zadzwonił dzwonek, Jeongguk wraz z Jiminem, udał się do sali, w której miała odbyć się lekcja matematyki. Chociaż Jeongguk był dobrym uczniem, oczywiście pomijając dziedzinę zwiazaną z roztworami, które swoją drogą mogły by zabić, tak ten nie lubił samego faktu chodzenia do szkoły, a co dopiero nauki. Matematyka była jednym z tych przedmiotów, na których raczej wolał nie otwierać ust, po to by te wykonywały inną czynność niż wypuszczenie oddechu. Tak więc zasiadł z Chimem do ostatniej ławki znajdującej się przy ścianie, a już po paru sekundach przyszła nauczycielka.

20 minut, tylko to trąbiło w głowie Jeongguka. Choć po dość długim zastanowieniu się głębiej nad swoją sytuacją wpadł na pewien pomysł. Ryzyko owego pomysłu było dość wysokie, ponieważ w każdej chwili mogło się okazać, że Kimowi nie przypadnie on do gustu, ale jak się mówi, raz kozie przyjdzie umrzeć. Tak więc z dziwną w sobie niecierpliwością czekał na koniec lekcji. A gdy tylko dzwonek zaczął irytująco brzęczeć, Gguk ruszył ówcześniej żegnając się z blondynem, który czym prędzej udał się do wcześniej wspomnianego ,,lekarza''.

Po paru schodach w dół i zakrętach ustał przed automatem z różnego rodzaju przekąskami i najszybciej jak się dało zaczął klikać w przyciski, a już po chwili wyciągnął lizaka. Dokładnie lizaka.

Sprężystym krokiem udał się pod klasę, w której miał odbyć swoją karę. (Au.nie wiem dlaczego, ale słowa ,,sprężystym krokiem,, sprawiają, że wyobrażam sobie tego jednego gościa, który zamiast iść ,,podskakuje,,). Do końca przerwy zostały trzy minuty. Biorąc pod uwagę fakt, że wielu uczniów kończyło już lekcje, korytarze były prawie całkowicie puste, pomijając sprzątaczki i paru nauczycieli.

Chwilę po dzwonku czerwonowłosy dostrzegł zmierzającego w jego kierunku nauczyciela. Ten bez słowa odkluczył drzwi i jak na dżentelmena przystało przepuścił swojego ucznia, który hardym krokiem wszedł w głąb pomieszczenia.

-Doceń, że tu z tobą siedzę Jeon- mruknął dość ozięble blondwłosy i zaraz zasiadł przed biurkiem.- Na co czekasz? Siadaj. Nie, nie tam, w pierwszej- dodał szybko widzać, że Gguk zmierza prosto do ostatnich rzędów. Chłopak przewrócił oczami i udał się do ławki wskazanej przez Kima.

-Proszę mnie nie obwiniać panie Kim, to pana wina, że musi pan tu siedzieć- odpowiedział z najbardziej niewinnym wyrazem jaki kiedykolwiek pojawił się na jego twarzy.- Ma pan jakikolwiek plan na te dwie godziny?

-Jeżeli się nie uciszysz posiedzisz tu trzy godziny. A tego oboje nie chcemy- ostatnie zdanie raczej powiedział do siebie, mimo to był pewien, że uczeń go słyszał.

Starszy wstał z krzesła i stanął prosto przed ławką, przy której siedział Jeon.- Skoro masz takie braki z chemii, to uważam, że dobrym pomysłem jest powtórzyć chociaż jeden temat, który pomoże ci zrozumieć przyszłe- odwrócił się i zaczął pisać coś na tablicy.

Czas wdrążyć plan w życie..

-Przepraszam, czy mógłbym coś zjeść- spytał patrząc prosto na Kima, gdy ten kiwnął głową na znak zgody.

Wyjął lizaka z kieszeni i po czasie męczenia się z papierkiem otworzył go. Wyłapał moment, gdy Kim odwrócił się, aby zacząć tłumaczyć pierwsze z zagadnień. Jego usta owinęły się wokół słodyczy, patrząc w oczy swojego nauczyciela. Wzrok blondwłosego zatrzymał się trochę dłużej niż powinien na ustach młodszego, którego usta zatrzymały się na ssaniu lizaka. Tak więc się bawisz. Przemknęło Taehyungowi przez myśl, gdy uświadomił sobie w co pogrywa jego nowy uczeń. Jak się mogło okazać starszy chciał sprawić, by Gguk żałował, że wpadł na taki pomysł.