Rozdział III

146 9 1
                                    

Rozdział III

Zdziwiło mnie to pytanie. Nie spodziewałam się tego że taki przystojny chłopak jak Luke chciałby się ze mną umówić. Ale zgodziłam się dałam mu mój numer i na piątą przyjdzie mnie odebrać z mojego domu a potem pójdziemy do kina. Po szkole szybko weszłam pod prysznic i się ładnie umalowałam. Ma szczęście mój tata pracuje dzisiaj do późna więc nie będzie pytań typu czy to mój chłopak itp.

Byłam zdenerwowana ale też podekscytowana tym że się z nim spotkam. Przeszukałam moją szafe żeby znaleźć jakiś ładny ciuszek. Wreszcie ubrałam się w bluzkę na krótki rękaw z napisem „Hope“ oraz jeansy które kupiłam kilka dni temu. W mgnieniu oka była już godzina piąta. Luke też wyglądał jakoś inaczej. Poprawił włosy i ubrał się w koszule w kratkę i jeansy a do tego pachniało od niego męskimi perfumami. Uwielbiałam je.

- Ślicznie wyglądasz . - Powiedział po tym jak otworzyłam drzwi od mojego domu. Uśmiechnął się.

- Dziękuje. - Zarumieniłam się.

Poczułam jak splata swoje palce z moją dłonią.

- No to w drogę.

Kino było niedaleko od mojego domu w najbliższym centrum handlowym. Po 15 min. byliśmy na miejscu. Luke wybrał film „ I że cię nie opuszczę“ , komedię romantyczną. W sali kinowej usiedliśmy na samym końcu. Na szczęście nie było dużo osób na seansie. Luke cały czas mocno trzymał moją dłoń. Moje serce biło bardzo szybko. Byłam w kinie z chyba najładniejszym chłopakiem w szkole. Cały czas nie mogłam w to uwierzyć. W pewnym momencie zorientowałam się że patrzę się już tak na niego z kilka minut. Zdezorientowana spuściłam wzrok. Po kilku minutach film się zaczął. Był naprawde ciekawy. A Luke i tak nie puszczał mojej dłoni. Siedział cicho i nic nie mówił. W połowie seansu objął mnie ramieniem. Czułam że robię się cała czerwona. Jak skończył się film Luke zaproponował mi spacer. Oczywiście się zgodziłam. Usiedliśmy na ławkę w parku. Chłopak przyjrzał mi się dokładnie.

- Jak film ? - Spytał po chwili.

- Bardzo fajny. Na prawdę dziękuję że mnie dziś tutaj zabrałeś. - Uśmiechnełam się.

- Ohh... nie ma sprawy , Julie. - Jego uśmiech był tak zniewalający – Po za tym spędziłem dzień z bardzo ładną dziewczyną.

Zarumieniłam sie. Poczułam że nasze twarze zbliżają się do siebie. Gdy byliśmy zaledwie centymetr od siebie Luke szepnął:

- Przepraszam Julie, to dla twojego dobra.

A potem widziałam tylko ciemność.

Obudziłam się z wielkim bólem głowy. Powoli usiadłam na łóżku przyglądając się pokojowi. Na pewno nie byłam u siebie w domu. Ściany były koloru brązowego a okno miało widok na las. Ja nie mieszkałam w lesie. W pokoju mieściło się zaledwie łóżko i biurko. Nagle zauważyłam że w rogu pomieszczenia stała jakaś osoba.

- Wreszcie się obudziłaś. - Usłyszałam znajomy głos.

- Luke ? - Spytałam.

- Julie , tak bardzo ciebie przepraszam ale musiałem to zrobić inaczej byś mi nie uwierzyła.

- Luke , co się stało ? - Starałam się przypomnieć wczorajszy wieczór.

- Nic ci nie jest. - Usiadł koło mnie. I przytulił do siebie. - Jesteś w siedzibie elfów.

_________

Przepraszam że taki krótki rozdział ale obiecuję że w następnym będzie się działo o wiele więcej ;)

Wróg CiemnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz