Wrona

10 1 2
                                    

Przysiadł czarny ptak na starym grobie,

Przyglądam się i widzę że coś trzyma w dziobie.

To róża! Po co róża wronie?

Może buduje gniazdo swojej ptasiej żonie?

I szukając budulca róże z patykiem pomyliła?
Nie, widać w wrony szklanych oczach że celowo to zrobiła.

Może to wcale nie jest Wrona?
Może to duch w którego sercu miłość rozpalona?
Może zakochał się w niebańskim aniele - pięknolicej dziewczynie
I co dzień jej róże czerwone przynosił,
A gdy umarła, płaczem się zanosił,
Lecz wiedział że póki on pamięta- ona nie zginie,
Więc teraz duch jej na grób kwiaty dostawał,
A chłopak nawet po własnej śmierci w uczuciach nie ustawał?
Znów nie, bo gdzież duch dziewczyny,
Która co dzień dostawała kwiat miłości rośliny?

Nagle nachodzi mnie myśl inna,
Jakby nie moja obca, ale silna.
Patrzę na wronie pióra czarne
Jak węgiel- szaty iście cmentarne.
Może to śmierć po postacią ptaka,
Co obaczywszy na ofiarę kolejnego nieszczęśnika,
Chcę mu szczodrze róże podarować,
By nie musiał jak wielu żałować,
Że kwiaty tylko sztuczne, z plastiku dostanie na grobie,
Położone tam przez ludzi w też sztucznej żałobie?
Dlatego wrona róże daje jeszcze za życia,
Nim je zakończy przybierając rolę kata?
Szmer jakiś przerwał moje rozmyślania,
To obsydianowych skrzydeł dźwięk trzepotania
I nim mnie wrona samą z duchami zostawiła.
To róże mi krwawą do stóp rzuciła.

WronaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz