Po wyjściu z toalety zobaczyłam że wszyscy już są w dużej sali. Charlott akurat wchodziła na scenę z w ręce miała mikrofon. Podskoczyłam kiedy jej głos rozbrzmiał w sali.
-To dedykuje mojej naj lepszej przyjaciółce Vanessie i mojemu chłopakowi Antoniemu kocham was!- ciekawe na ile to było prawdziwe. Ale w pewnym momencie serce mi podskoczyło bo usłyszałam swoją ulubioną piosenkę. Zaczęłam sobie śpiewać pod nosem kiedy podszedł do mnie jakiś chłopak i się mnie zapytał:
-To ty jesteś tą dziewczyną o której mówi ciągle Antonio
-E tak a ty jesteś
-Travis
-Adele- przedstawiłam się i podałam mu rękę.
-Może masz jutro czas przeszlibyśmy się do kawiarni?
-W sumie czemu nie- uśmiechną się i odszedł do swoich kolegów a oni się zaczęli śmiać.
-Hej! A dasz mi swój numer!?
-A tak sorry- podał mi numer a ja tym razem odeszłam od niego. Zobaczyłam nagle Ise więc do niej podeszłam.
-Co to za ciacho z tobą rozmawiało?
-On? To Travis- odpowiedziałam i zapytałam się.- Czemu jest tak mało osób?
-A bo już jest koniec ale Charlott poprosiła mnie żebym ci przekazała że prosi cię żebyś została ja też
-A co będziemy robić?
-Będziemy grać w butelkę!-Powiedziała Charlott i wzięła butelkę po winie i rozkazała-usiądzie w kole!- wszyscy łącznie ze mną posłusznie usiedli.
-Ja zacznę- oznajmiła blondynka i zakręciła butelką a z niej wylały się resztki wina. I wylały się na sukienkę jakiejś dziewczyny.
-Cholera bardzo cię przepraszam Ves!
-E nic się nie stało kochana
-Naprawdę mega sorry oddam ci kase!
-Nie trzeba grajmy już
-Dobrze-stwierdziła i jeszcze raz zakręciła. I padło na jakąś typiarę.
-Uuuu Marletta no to wypij tyle szotów ile miałaś chłopków
-A ile miałaś-pyta się inna dziewczyna.
-siedem-powiedziała z zażenowaniem.
-Wiesz co robić Trav- Charlott rzekła a wcześniej mi poznany Travis. Zrobił siedem dosyć mocnych szotów.
-Chlej! Chlej! Chlej!-krzyczeli wszyscy a Marletta zaczęła pić.
-O kurna-skrzywiła się. I usiadła na krześle a potem zamknęła oczy.
-Dajmy jej odpocząć!- ktoś krzykną. A Charlott zakręciła butelką. Padło prawie na mnie ale Isa miała tą nie przyjemność.
-Isabella no tooo... Wskocz do basenu!
-Co!?
- Nie dramatyzuj jest ciepło Adel może to potwierdzić- zaśmiała się a mi krew się gotowała.
-Tak? To wskoczę z Isą-oznajmiłam dziarsko.
-Nie musisz Adel!
-Ale chce chodźmy!-wstałam prędko a Isa za mną, złapałyśmy się za ręce i zaczęłyśmy biec w stronę basenu a po drodze zrzuciłyśmy z nóg szpilki oraz wskoczyłyśmy. Woda była ciepła nie jak wcześniej bo tamta była gorąca. Wyszłyśmy i znowu skierowałyśmy się do toalety i razem uznałyśmy że zbieramy się już do domu i że zabierzmy też Marlette by ją odwieźć do mieszkania. Zanim to wróciłyśmy do domu zabrałyśmy z ogrodu szpiki.
YOU ARE READING
Za miłością do Hiszpanii
Romance21 letnia Adela pojechała do Hiszpanii. Chodząc po uliczkach Barcelony. Kiedy nagle zobaczyła Antoniego, swojego przyjaciela i miłość z dawnych lat. Spotykają się i ich relacja tworzy się na nowo. Hej chce tylko powiedzieć żebyście mnie nie chejtowa...