Mloda para

1 0 0
                                    

Kolejny jesienny dzień przyniósł, wiele słońca nie tylko w parku, ale przede wszystkim wypełnił serca pewnych spacerowiczów.
Kiedy rozświetlają się nasze wnętrza w powietrzu unosi się zapach amorów i to niezależnie od pory roku.
Czy tylko maj słynie z miesiąca dla zakochanych?
Początek historii nadal pewien Pan o imieniu Henryk.
Przez większość dni tygodnia przyjeżdżał swoim old school -owym rowerem, w którym mieszały się zapachy kawy, kardamonu, piernika i cynamonu i parkował w różnych miejscach. Odkąd przeszedł na emeryturę, rozpoczął nowy etap w swoim życiu- spełnił swoje marzenie biznesowe, które przyniosło mu więcej radości niż się spodziewał.
Pan Henryk kochał przyrodę i rozmowy z ludźmi. W trakcie swojego zawodowego życia wykonywał wiele prac jako administrator budynku. Słynął ze swojego talentu do prac technicznych, dzięki czemu zdobywał równiez wiele zleceń z tytułu polecenia, był tzw: złota rączka. Bardzo lubił swoje zajęcia, ale zawsze tęsknił za naturą i czasem rozmyślał, że ogrodnictwo dałoby mu większe zadowolenie niż wykonywany zawód.
Minął prawie rok odkąd stracił swojego brata z którym był bardzo emocjonalnie związany.
Pomimo dojrzałego wieku, więzi braci zawsze pozostawały bliskie tak jak w dzieciństwie.
Brat o imieniu Michał przez wiele lat zmagał się z dystrofią mięśni, ale mimo to starał się żyć jak większość ludzi tym co kochał, malarstwem.
Dzięki swej pasji zaraził Henryka miłością do sztuki opowiadając o największych dziełach impresjonistów i pokazując ich prace w galeriach sztuki.
Park przypominał Henrykowi o pasji brata, był równie barwny i romantyczny jak na ulubionych obrazach.
W nim czuł ducha brata przez co łatwiej było mu pogodzić się z jego stratą.
Jednak tego ranka barek kawowy obsługiwany był pierwszy raz przez kogo innego.
Niejaki Jakub świeżo upieczony absolwent szkoły, w której uczyła Pani Amelia nie do końca wiedział co chciałby robić w życiu.
Słuchając wiele historii życiowych Pana Henryka odnalazł inspirację do podjęcia pierwszego dorosłego kroku i uznał, że odpocznie od nauki i będzie wykonywał różne prace, aby sprawdzić co lubi najbardziej.
2 dni w tygodniu pracował za Pana Henryka a w pozostałe 3 dni zatrudnił się w domu kultury jako animator dla dzieci w wieku przedszkolnym.
To zajęcie było naturalną konsekwencją wieloletnich wyjazdów na kolonie, które uwielbiał i gdy nadarzyła sie możliwość odbył kurs pedagogiczny uprawniający do opieki nad dziećmi.
Pan Henryk poprosił Jakuba o zaserwowanie 2 kaw z dodatkiem kardamonu i cukru trzcinowego i ruszył na spacer pozostawiając swoje dobytek w rękach młodego chłopaka.
Godziny poranne w parku stanowiły rutynę dla właścicieli psiaków, którzy tłumnie ruszali na skwer. Ten kawałek dużego placu pokrytego wyłącznie trawą stanowił nie tylko uciechę dla czworonogów, ale także dla osób które uprzyjemniały sobie dzień pogawędkami na różne tematy.
- Dzień Dobry, Pani Odeto. Tak myślałem, że tu Panią spotkam, a poranek dość ostry, dlatego przyniosłem dla Pani coś na rozgrzanie i dodanie energii. Wiem, że taka właśnie kawę lubi Pani najbardziej.
-Dzień dobry,  Panie Henryku. Jakże Pan miły, dziękuję bardzo. No ale skoro Pan tutaj, to kto rozgrzewa resztę spacerowiczów poranna kawa? I skąd Pan wiedział, że uwielbiam kardamon?
- A wprowadziłem niewielkie zmiany do mojego biznesu. Uznałem, że też mi się się należy urlop i miłe towarzystwo. A kawiarkę prowadzi Jakub - syn mojego sąsiada.
Chłopak chętny do pracy. Dość osobliwa postać.
Niech Pani sobie wyobrazi, że uwielbia zapach kawy, ale jej nie piję.
Czyż mogłem lepiej trafić?
- haha, no to biznes bezpieczny. Cieszę się, że pomyślał Pan o sobie. Jak tak patrzę ile Pan tam stoi, to podziwiam. Ja należę do zmarzluchów. Po 2 godzinach na powietrzu mam zimne dłonie i stopy i czmycham do domu. Zresztą moja jamniczka też już sędziwa Pani, lubi ciepełko domowe. A ta kawa. Po prostu przepyszna. Zwłaszcza o tej porze roku doceniamy jej wartość.
-  to prawda. Amelia wspomniała, że
- Ach ta Amelia ! To wszystko jej sprawka jak rozumiem.
-  Proszę jej nie mieć za złe. Ja się do niej zwróciłem, bo znamy się wiele lat.
Widzę, że zawsze Pani sama przychodzi i pomyślałem, że jeśli zgodzi się Pani abym towarzyszył czasem na spacerze, to będzie dla mnie zaszczyt i wielka przyjemność.
Może kiedyś da się Pani zaprosić na wystawę obrazów . Czy lubi Pani obrazy?
Mój brat uwielbiał i dużo od niego się nauczyłem. Niestety odszedł prawie rok temu i ciągle odczuwam ogromny brak jego obecności.
- Bardzo mi przykro. Amelia wspomniała mi kiedys w rozmowie. Musi być Panu trudno.
Z przyjemnością wybiorę się do galerii. Szczerze mówiąc nie pamiętam kiedy byłam ostatnio w takim miejscu, a kiedyś chodziłam regularnie. Niestety odkąd wzięłam tego przegubowca zapomniałam o Bożym Świecie.
- Ach ta Amelia - skomentował Pan Henryk z lekkim uśmiechem.
Panie Henryku, to ja w ramach rekompensaty zapraszam na ciasto do mnie.
Spać dzisiaj nie mogłam. Bo trochę martwię się tą moją psiną a najlepszym lekiem na takie dolegliwości w moim przypadku jest pieczenie.
Tak już mam. Potem jak mam za dużo zanoszę do Amelii do kafejki.
A może Pan chciałby też sprzedawać jako dodatek do kawy u siebie.
Zapraszam na wypróbowanie i odmowy nie przyjmuje.
Z wielką przyjemnością i służę ramieniem. Teraz śliska nawierzchnia porankami, trzeba uważać.
- W istocie, dziękuję za wsparcie.
Henryk i Odeta razem rozpoczęli wspólny  spacer, który zapoczątkowało słońce jesienne.
- Dzień Dobry, Jakubie. Ach to ty pracujesz u Pana Henryka. Cóż za zbieg okoliczności. A co u taty słychać? Wszystko w porządku?
- Dzień dobry, Pani Odęto. Tak dziękuję, tata właśnie wyjechał na weekend na konferencję stomatologiczna. Przynajmniej on jeden wykonuje zawód, który zawsze był jego powołaniem.
- Jakubie nie on jeden. Spójrz na Pana Henryka, otworzył biznes na emeryturze i też z powołania. To się czuje każdego ranka, rozmawiając z nim i próbujące pysznej kawy.
Nie każdy od razu wszystko wie. Czasem potrzebujemy doświadczeń, aby zrozumieć nasze powołanie. Jestem przekonana, że Tobie też się objawi.
-  Mam nadzieję Pani Odeto. Zapraszam jutro na moją kawę. Przygotuję kawę z 🎃 🌶️.
- Brzmi intrygująco. Na pewno przyjdziemy z panem Henrykiem. Może jakiś talent się objawi??
- Przepraszam Państwa bardzo, czy zgodzicie się Państwo na zapozowanie do zdjęcia tyłem.
Przygotowuje swoje portfolio do pracy. A Państwo wyglądacie jak Młoda Para, do tego ta sceneria. No nie mog sobie odmówić zapytania Państwa.
Pan Henryk dumnie złapał dłoń Pani Odety i tak powstał pierwszy obraz współczesnego impresjonizmu z udziałem ducha Michała, który wiedział, że brat potrzebuje bratniej duszy.
Park nadzei jest wyjątkowym miejscem.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: 5 days ago ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

PARK NADZIEIWhere stories live. Discover now