Moja mama zatrzymała się pod domem swoim białym BMW. Budynek robił wrażenie. Nie sądziłam, że kiedyś będziemy mieszkać w takim miejscu.
Wyciągnęłam z bagażnika swoje dwie białe walizki i udałam się do wejścia.
Na wejściu moją uwagę zwrócił kryształowy żyrandol. Białe, marmurowe płytki, nowoczesne meble to wszystko było piękne.
Gdy zdjęłam buty chciałam iść do pokoju, lecz przede mną pojawił się Will, nowy partner mamy wraz z jego synem, który był wpatrzony w telefon.
- Miło was widzieć - przytulił mnie, a następnie moją rodzicielkę. - Kiara, to jest mój syn Harry.
Uśmiechnęłam się, ale chłopak mnie zignorował.
- Synu, czy mógłbyś zaprowadzić swoją siostrę do jej pokoju?
Westchnął i ruszył w głąb domu.
Weszliśmy po schodach i otworzył pierwsze drzwi.
- Pokażesz mi jutro szkołę?
- Co?
- Pokażesz mi jutro szkołę?
- No chyba nie. Jakby co nie znamy się, rosjanko - spiorunowałam go wzrokiem.
- A to dlaczego?
- Po prostu - wzruszył ramionami. - Tak będzie lepiej, zaufaj mi.
- Będzie lepiej, bo?
- Bo, kurwa będzie lepiej! - Krzyknął.
Po tych słowach, wychodząc trzasnął drzwiami.