ROZDZIAŁ 1

14 1 2
                                    

Madeline Weston
„Fear”


Weszłam do kuchni gdzie siedziała już moja rodzicielka z moim bratem, który jadł płatki na mleku. Rozejrzałam się po dosyć nowoczesnej kuchni, podziwiając jej stan.

W tym domu kiedyś mieszkało stare małżeństwo. Słyszałam, że często się kłócili, aczkolwiek pewnego dnia ich kłótnia była tak poważna, że zrzucił swoją żonę ze schodów do czego się sam przyznał.

Właścicielka domu mówiła, że poprzedni wystrój domu był tak przerażający, że jak tylko ten dziadek poszedł do więzienia na dożywocie to od razu zmieniła cały wygląd budynku.

— Dzień dobry, Madeline – do moich uszu dotarł ostry głos mamy, która nie jest zadowolona faktem, że pierwsza się nie przywitałam. Wywróciłam oczami i przeniosłam na nią wzrok uśmiechając się sztucznie.

— Dzień dobry mamo – na ostatnie słowo dałam nacisk na co blondynka się skrzywiła. – Cześć Blake – tym razem zwróciłam się do brata, który popatrzył na mnie i kiwnął głową.

— Byś ubrała się lepiej – burknęła rodzicielka widząc mój ubiór. Mam na sobie zwykły komplet szarych dresów, który mnie nie pogrubia, więc czemu ona znowu marudzi.

— A ty byś się uciszyła – mamroczę pod nosem podchodząc do lodówki i wyjmując z niej jogurt malinowy. Otworzyłam go i wzięłam łyżeczkę z szafki obok lodówki.

Dziś dano mi zjeść w spokoju bo kobieta wyszła od razu, gdy zaczęłam jeść. Blake w tym czasie zjadł swoje płatki i zostawił miskę na stole myśląc, że ktoś za niego posprząta.

Tak się nie stanie.

Zjadłam jogurt i wyrzuciłam puste opakowania do kosza, a łyżeczkę do zlewu. Poszłam na korytarz i ubrałam swoje znoszone Conversy, które pasują do każdej stylizacji. Wzięłam plecak i nałożyłam go na plecy, w tym czasie nakładając rękawiczki do motocykla. Jak je tylko nałożyłam to chwyciłam kluczyki i poszłam do garażu gdzie stał mój Kawasaki ninja H2r.

Dostałam go od ojca przed jego śmiercią. Obydwoje kochaliśmy motoryzację, a najbardziej motocykle, często przesiadywaliśmy w garażu do późnych godzin majstrując przy motorach.

Po jego niespodziewanym wypadku spędziłam godzinę w garażu patrząc na motocykl, który polepszaliśmy od paru lat. Był on naszym największym dziełem, a teraz on stoi w garażu i się kurzy.

Wsiadłam na motor i wsadziłam kluczyk do stacyjki, nałożyłam kask i otworzyłam drzwi garażowe pilotem. Ścigacz wydał przyjemny pomruk, gdy się włączył.

Po dziesięciu minutach przyjemnej i szybkiej jazdy dotarłam do szkoły. Patrząc na nią z parkingu miałam ochotę odpalić ponownie motocykl i wrócić do mojego domu, ale tego prawdziwego, który znajduję się w Nashville. Tam gdzie są moi przyjaciele i grób ojca, który pragnę odwiedzić.

Zdjęłam kask i wyjęłam kluczyki ze stacyjki chowając je do kieszeni bluzy. Spojrzałam na ludzi stojących przed budynkiem, którzy patrzą na mnie zaciekawieniem. Przewróciłam oczami i skierowałam się do wejścia. Czuję na sobie wzrok każdego tutaj obecnego człowieka, co mnie drażni.

Wchodząc do budynku od razu pożałowałam, że tu weszłam bo każdego wzrok był na mnie, a tutaj jest więcej osób niż na podwórku.

The Lying IllusionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz