dobra za dużo było tego pieprzenia o polityce, pogadajmy o żarciu
wobec tego:
lista żarełka powszechnie uważanego za niesmaczne które lubię/akceptuję
1. hawajska
2. oliwki (czarne i zielone, ale wolę czarne)
3. marcepan
4. szpinak (chociaż imo on właściwie nie ma smaku ale okej)
5. kwaśnica (najlepiej z żeberkiem)
6. pasztet (niekoniecznie taki ze sklepu, ale taki domowej roboty 🔛🔝)
7. żurawina/sos żurawinowy (wpierdalałabym to do wszystkiego ngl)
8. ser pleśniowy (wiem że trochę jebie ale w smaku jest dobry)
9. prawie wszystko co piecze po ryju
10. ośmiornica (jadłam tylko taką mrożoną z pudełka z biedry ale to smakuje po prostu jak ryba więc jak dla mnie zjadliwe)lista żarełka powszechnie lubianego, którego nie lubię
1. hot dogi (byłyby dobre gdyby nie miały w sobie tego ewenementu jakim są parówki)
2. ogólnie parówki <<<
3. masło orzechowe (w smaku jest nawet okej ale drapie mnie w gardło, szczególnie takie z tymi drobinkami czy whatever tf it is)
4. ketchup (akceptuję tylko pikantny i tylko do kiełbasy włożonej do chleba prosto z grilla)
5. cukinia (ma jakiś taki dziwny posmak idk)
6. jakieś 90% rzeczy z maka (i believe in kfc supremacy)
7. matcha (wtf, to smakuje jak trawa)
8. bubble tea (może to dlatego że jestem stara ale dla mnie za słodkie, szczególnie z tymi kulkami czy żelkami na dnie)
9. te wszystkie kawy typu starbucks z tymi różnymi udziwnionymi dodatkami jak bita śmietana, kawałki jakichś kurde ciasteczek i kij wie co jeszcze
10. cokolwiek o smaku bananowym (samego banana jeszcze opitolę ale jakieś lody czy ciasta to trzymajcie z dala ode mnie)
CZYTASZ
opinie niezbyt popularne
Non-Fictionhot takes za które niektórzy z was pewnie odejmą mi subskrajbera lmao dosłownie na wszystkie możliwe tematy, od kwestii politycznych do smaków lodów