𝓒𝓱ł𝓸𝓹𝓲𝓮𝓬 𝔃 𝓫𝓵𝓲𝔃𝓷ą

1 0 0
                                    

Jestem Adam.

[Puppet] Znowu? ;-;

[V] o_O To nie było celowe.

[Candy] Za bochenek chleba, Adam zajrzy tam, gdzie trzeba -dab-

[Masky] Staph.. Dab wyszedł z mody.

Był to sobotni, letni poranek. Termometr wskazywał 31 stopni, więc pomyślałem że zamiast pocić się w domu, to pójdę na plażę. Mieszkałem w Gdańsku, więc z wakacjami nad morzem nie miałem problemu.

[V] OYAAAA, TO MOŻE NARUCIAK TEŻ TU BYNDZIE

[Helen] Adam.. O_____O SZJET

[V] O___O COFAM SWE SŁOWA

[Helen] SKUBANY, WŁASNĄ PASTE MA

[Jeff] O poranku 31 stopni? Damn...

[Hoodie] No w końcu nad morzem mieszka.

Po dotarciu przebrałem się. Poczułem lekki chłód, ale to chyba od tego że miałem kąpielówki. Rozłożyłem ręcznik i się na nim położyłem. Leżałem jak ten placek na ręczniku, gdy nagle podszedł do mnie chłopiec.

- Przepraszam, proszę pana. Pomoże mi pan znaleźć rodziców?

[Candy] IT'S A TRAP

[E.J] Chwyt na rodziców, bardzo sprytnie!

[V] NARUTO, NIE DAJ SIEEE

Wyglądał na siedmiolatka, ale głos miał niski. Jego twarz szpeciła ogromna blizna na policzku. Prawdopodobnie od cięcia. Na plaży nie było tyle osób co zwykle. Ale on był dzieckiem, więc postanowiłem mu pomóc.

- Z której strony przyszedłeś tutaj? - zapytałem go.

Wskazał daleko w prawo.

To było troszkę dziwne, że rodzice nie rzucili okiem na niego, a on sam poszedł daleko aż do mnie.

[Jason] No pewnie, że tak. Lepiej było wziąć pokeball'a i dopiero w niego rzucić, PIKACHU WZYWAM CIE

[Helen] Janusze plażowania pewnie. Piwko w ręku i w kime idą.

[E.J] Jak można wskazać 'daleko w prawo'? Kilometrową rękę ma, czy co...

[Masky] Szczegółów się czepiasz.

- Dobrze. Zaprowadzę cię. Ale obiecaj mi, że nie będziesz się oddalał nigdzie bez zgody rodziców, dobrze?

Spojrzał na mnie złowrogo. Jakby w tej chwili poczuł złość do mnie. Ale z jakiego powodu?

[Ben] Nikt nie lubi być pouczany.

[Helen] No kurna, dziwne, żeby czuł sympatie do niego przy ZŁOWROGIM spojrzeniu XD

[L.J] AJM TRIGERRRRRD

Szedł tuż za mną. Mówiłem do niego cały czas, ale ten się nie odezwał. W końcu, po trzech minutach wskazał mi miejsce, gdzie opalała się młoda para. Nie zwracali uwagi na nic co się wokół nic dzieje. Powiedziałem do chłopczyka

- To twoi rodzice? To leć do nich.

Ale ten odjęknął, że nie. Zdziwiony podszedłem do nich i mówiłem o synu.

- Ale o czym pan mówi? - zapytał się mnie zaskoczony mężczyzna. - Ja nie mam żadnych dzieci. A teraz niech pan odejdzie.

[Toby] It's a prank, bro.

[V] No ta, bo zawsze jak dzieci coś odwalą, to "ALE TO NIE MOJE DZIECKO!'' XD

[Candy] A może, to faktycznie nie jego? Rozwiązła kobitka może jest.

Pogubiłem się. Spojrzałem za siebie, ale dziecka nigdzie nie było. W panice szedłem w kierunku swojego leżaka, oglądając się za małym.

[Helen] A on przypadkiem nie leżał na ręczniku?

[E.J] Przemienił się w leżak.

[L.J] Transformers!

Podszedłem do ratownika

- Przepraszam. Widział pan chłopczyka z blizną na policzku? Zwiał mi gdzieś.

Ratownik osłupiał. Poprosił żebym położył się na leżaku i dokładnie słuchał.

- Ten chłopczyk nie istnieje....

Osłupiałem tak samo jak ratownik. Opowiadał dalej...

- Legenda głosi, że ten kto spotka chłopczyka z blizną, będzie nawiedzał miejsce zamieszkania bliskiej osoby ofiary, gdzie tam ją zabije. Później pójdzie po pana.

[Puppet] Ale towarzyski chłopczyk.

[V] Sympatyczne spotkanko przy herbatce.

[Helen] Może już jest późno i słabo rozumiem, co czytam, ale to przedostatnie zdanie jest bez sensu. Jak mniemam, to ten chłopiec z blizną ma zabić osobe bliską, a jest tak napisane, że to wygląda tak jakby nasz Adam miał zabić kogoś.

[Jason] Tak trochę bardzo .-.

Ż-ż-że co? Zabije?!

- Niech pan się nie ociąga i leci do swojego domu, po bliską dla pana osobę! Musicie się wynieść z mieszkania dopóki panu życie miłe!

Pobiegłem od razu po moje rzeczy i pędem, bez przebierania się pobiegłem do domu Julietty.

[Ben] Redbull doda ci skrzydeł.

[Candy] Ohooo~ Czyli to będzie historia niczym z Romea i Julii?

[V] Adam...Gdańsk...Julia.. WSZYSTKO SIĘ ZGADZA O__O

[Helen] O_O Ja mu tą pastę podeśle normalnie.

Drzwi były otwarte...

- Julietta? JULIETTA ODEZWIJ SIĘ, SŁYSZYSZ?!

Ale Julietty tam nie było...

[Toby] JULCIA, COME BACK

[L.J] D:

[Jeff] Miała swoje 5 minut.

[Jason] A nawet i mniej.

[E.J] Uczcijmy Julcię minutą ciszy.

*cisza*

[Ben] *po 2 sekundach* Kiedy ten elektryk przyjdzie, bo mnie oczy od tej ciemności bolą?

[Toby] ZEPSUŁEŚ D:

[Helen] ;-; Widać twój szacunek do zmarłych, Ben.

[Jeff] Czyli wychodzi na to, że on siebie nie szanuje o.o

Od tamtego czasu słuch po Adamie i Julietcie zaginął. Nikogo nie było w domu. Policja mówi, że znaleziono zakrwawione kąpielówki Adama oraz zdjęcie chłopca z blizną.

[Masky] Hasztag 'zwłoki'.

[E.J] Niby słuch zaginął, ale policjanci mają coś do powiedzenia.

[Hoodie] Ponownie szczegół.

[L.J] Harry Potter część 20.

[Jason] Ta pasta jest gorsza od poprzedniej.

[Liu] Ponownie pomysł fajny, ale z wykonaniem coś nie stykło.

[Candy] Dałbym 2 gwiazdki na pięć.

[Ben] Może jakby była bardziej rozwinięta, to można byłoby jej dać dyszkę.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: 16 hours ago ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Creepypasty z Creepypastami!Where stories live. Discover now