Prolog

116 9 5
                                    

Witam was serdecznie w tej nowej przygodzie. Mòwi do was narrator. Przeprowadze was przez ten zawiły świat fantasy. Zapraszam do czytania.

- Natchodzi koniec, mój Panie. Rasy są o krok do rozpoczęcia wojny, a cieniste wrota niedługo się otworzą.

- Świetnie. Dopilnuj by wszystko poszło zgodnie z planem, inaczej zapłacisz głową. Zrozumiałeś!?

- Oczywiście, władco.

- Teraz się wynoś.

************************

W tym samym czasie.
Ukryta sala narad.

************************

- Jeśli nie powstrzymamy tej wojny, niedługo nie będzie o co jej toczyć. - rzekł zdenerwowany Heron.

Był on postawnym mężczyzną, jeśli można go tak nazwać. Jako strażnik ognia miał skóre z magmy, płonące włosy i gniewne, czerwone oczy. Ubrany w pomarańczową tunike. Do pasa przypasany był duży młot.

- I co chcesz zrobić, piekarniku? - rzuciała w jego stronę Lira.

Jako strażniczka ziemi nienawidziła Herona. Z resztą z wzajemnością. Miała brązową skorę, zielone, bujne włosy i przenikliwe oczy. Ubrana w zieloną tunike i diadem z hiacyntów. Przy pasie wisiał bicz.

- Na pewno więcej niż ty. Jak mogę kogoś spalić. Ty zasadzić mu kwiatka na czole.

- Z twoim pustym łbem nie odróżnisz wroga od własnej matki.

- Masz coś do mojej matki, ty gruba brzozo?

- Milczeć! - krzyknęła Vena. - Wasze kłótnie nie polepszają naszej sytuacji.

Vena była strażniczką powietrza. Jej nastroje zmieniały się jak siła wiatru. Raz zupełnie spokojna, kiedy indziej zabójcza jak huragan. Ubrana w białą tunike, która idealnie pasowała do jej blond włosów i kosy przy pasie.

Heron z Lirą posłusznie zakończyli spór.

Zapadła głęboka cisza. Po dłuższym milczeniu odezwał się Meridon.

- Znacie legendę o 5 wybrańców?

Pozostali twierdząco pokiwali głowami.

Meridon był najstarszym z rady żywiołów. Posiadał rozległom wiedzę, a swoją opieką otaczał żywioł wody. Siwe włosy, mądre oczy i niebiesko-złota tunika dopełniały jego majestat. Do pasa przypasana była katana.

- Ruszajcie w świat i znajdzcie swych przedstawicieli. Spotkajmy się na wyspie harmonii.

- Ale w przepowiedni jest mowa o 5 wybrańcach, a nas jest czwórka. - zastanawiała się Vena.

- Odnalezienie piątego strażnika będzie pierwszym celem pozostałych. Idźcie już.

Heron, Lira i Vena opuścili sale. Meridon musiał zapaść w medytacje.

Jak wam się podoba prolog?
Do regularnej publikacji wrócę na początku szkoły.
Pozdrowienia.
- maselko6

Wojny żywiołówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz