Rozdział 31

4.9K 137 74
                                    

UWAGA! Rozdział zawiera sceny erotyczne przeznaczone dla osób pełnoletnich. Czytając, robisz to na własną odpowiedzialność!  

„Harry i Ali na kolejnej randce! DUŻO ZDJĘĆ"

„Harry Styles zakochany! Sprawa wygląda poważnie!"

„Harry Styles wpadł po uszy! Fanki gwiazdora załamane"

„Zakochani w końcu potwierdzają! ZOBACZ ZDJĘCIA"

„Harry Styles i Ali Rose CAŁUJĄ SIĘ publicznie!"

„To już pewne! Gwiazda zespołu One Direction, Harry Styles zajęty! "

To tylko niektóre z tytułów artykułów, które pojawiły się po koncercie, na którym byłam z Harrym. Internet był nimi zalany, wszędzie gdzie się weszło było pełno naszych zdjęć, jak się całujemy. „Mimo, że ani Harry ani Ali nigdy tak naprawdę nie potwierdzili, że są kimś więcej niż tylko przyjaciółmi te zdjęcia mówią wszystko o relacji jaka ich łączy!". Nie chciałam tego czytać, ale nie dało się tego nie robić. Nawet reszta ekipy miała już tego dosyć. Wszędzie gdzie się pojawialiśmy, wszędzie gdzie pojawiali się chłopcy padały te same pytania. Harry miał już dość, mimo iż nie chciał być w centrum uwagi nie mógł nic z tym zrobić. „Jesteśmy zespołem. Jest nas pięciu a oni kurwa i tak interesują się mną najbardziej chociaż nie robię niczego innego niż reszta. Mam dziewczynę tak samo jak Lou czy Liam i nie rozumiem dlaczego to wzbudza większą sensację niż powinno. Chcę iść z tobą do kina a nie mogę bo te chuje zaraz zaczną nas atakować i robić te jebane fotki jakby od tego zależał los ludzkości". Tak, Harry był sfrustrowany. Wiedziałam, że zawsze dobrze radził sobie z paparazzi, ale odkąd był ze mną zaczęli mu oni przeszkadzać. A po tym wszystkim co się wydarzyło, po moim upadku pod restauracją i po tym jak płakałam przez te wszystkie komentarze, po naszej rozmowie Harry miał na fotografów alergię... Nie tylko na nich, był zły na wszystkich, którzy robili nam zdjęcia bo te na koncercie zrobił ktoś „normalny", nie żaden paparazzi. Nie był zły na fanów którzy prosili o zdjęcie z nim. Był zły na ludzi, którzy tak bardzo zaglądali w naszą prywatność. To wszystko, całe to zachowanie Harrego było spowodowane tym, że bał się, że znowu przejmę się jakimś bzdurnym, wyssanym z palca newsem. Nie mówił tego wprost, ale doskonale wiedziałam, że tak właśnie jest. A ja? Ja starałam się wcielić w życie mój plan by być lepszą wersją siebie dla Harrego. Nawet jeśli byłam niesamowicie zestresowana naszym wspólnym wyjściem gdziekolwiek, starałam się tego nie pokazywać. Cały czas powtarzałam, że wszystko jest w porządku, żeby Harry wyluzował, że nic mi nie jest. Naprawdę starałam się nie bać i nie przejmować jakimiś obraźliwymi komentarzami jeśli przypadkiem na takie natrafiłam. Zaczęłam wchodzić częściej na Twittera, odpisywałam fanom, dawałam im follow, starałam się być bardziej otwarta. Gdy napadały na nas fanki Harrego cierpliwie czekałam aż zrobi sobie z każdą zdjęcie, widziałam jak je przytula, obejmuje, niektóre nawet całuje. Nie było mi łatwo oglądać jak mój chłopak daje im buziaki czy jest całowany przez obce dziewczyny ale zdawałam sobie sprawę z tego ile dla nich to wszystko znaczy i nie dawałam po sobie poznać jak bardzo zazdrosna w takich momentach byłam. Robiłam wszystko by Harry nie musiał się martwić. Chciałam sprawić by przestał czuć niepokój za każdym razem kiedy musiał zostawić mnie samą. Chciałam by wiedział, że nic sobie nie zrobię gdy go nie będzie albo, że gdy wróci nie znajdzie mnie zapłakanej. Oczywiście o wiele łatwiej powiedzieć niż zrobić, miałam momenty kiedy szłam do łazienki, przemywałam twarz zimną wodą by się jakoś otrząsnąć, uspokoić i z każdym dniem szło mi coraz lepiej. A gdy czułam ten smutek przejmujący nade mną kontrolę nie dusiłam tego w sobie, o wszystkim mówiłam Harremu, o tym, że jest mi przykro bo ktoś napisał coś głupiego, że tęsknie za mamą, że jest mi smutno bo Zuza nie może rozmawiać. Robiłam małe kroczki, zaśpiewałam nawet „Don't stop believing". Harry powiedział, że skoro jestem w Detroit a w piosence padają słowa:

Turn To Stone- Harry Styles FFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz