Październik 2014

1K 148 21
                                    

Deszcz już od dawna stał się dla mnie ulubionym elementem naszej kapryśnej seoulskiej pogody. Stojąc na otwartej przestrzeni i pozwalając kroplom wody swobodnie płynąć po twoim ciele, mogłeś dać upust negatywnym emocjom, które w postaci łez również moczyły twoje policzki. Cały przywilej polegał właśnie na tym, że w czasie deszczu nikt ich nie widział. Nawet gdybyś wylał tony łez, i tak pozostałyby niezauważone. Czy to nie wspaniały kamuflaż?

Podkuliwszy nogi, siedziałem na niewielkiej polance tuż za domem z podniesioną do góry głową i przyglądałem się płaczącemu niebu. Miałem wrażenie jakby czuło to samo co ja - smutek tak wielki, że, nie mieszcząc się już w naszym wnętrzu, ulatywał na zewnątrz w postaci lodowatych kropel.

Tak będzie lepiej.
Mam nadzieję, że zrozumiesz.
Na pewno dasz sobie radę beze mnie.
Ostatnie słowa Luhan'a jak włócznia wciąż na nowo przebijały moje ledwo już bijące serce. Strata bliskiej osoby to zawsze największe z możliwych cierpień. Oczywiście, że rozumiałem czemu chińczyk opuścił zespół i podświadomie nie miałem mu tego za złe. Zawsze chciałem dla niego wszystkiego co najlepsze. Jeśli Luhan poczuje się dzięki temu lepiej, to dobrze, że tak zadecydował.
Ale z drugiej strony czułem się zdradzony. Opuszczając EXO opuścił także mnie. A obiecywał, że zostanie ze mną na zawsze. Kłamca. Niemożliwym wydawało mi się życie bez niego. Wspólne wspomnienia przelatywały po mojej głowie tworząc najsmutniejszy film jaki kiedykolwiek widziałem.

Historia lubi się powtarzać.
Słyszałem to powiedzenie już tyle razy, ale do tej pory jakoś szczególnie nie zaprzątałem sobie nim głowy. Teraz jednak jego słowa wciąż na nowo pojawiały się przed moimi oczami. Wydawały się ze mnie szydzić. Szeptały mi prosto do ucha, że już wcześniej powinienem zdać sobie sprawę, że na odejściu Kris'a się nie skończy, że on był dopiero początkiem. Dreszcz przeszedł mi po plecach. Starałem się nie myśleć o tym, co będzie dalej.

W pewnym momencie poczułem coś ciepłego na swoich plecach; coś, co idealnie kontrastrowało z lodowatą temperaturą jesiennego deszczu. Wyciągnąłem dłoń i dotknąłem miękkiego, teraz już równie mokrego, materiału i ze zdziwieniem odwróciłem się do tyłu.
- Przeziębisz się - usłyszałem lekko łamanym koreańskim.
Zadarłem głowę do góry i strzepnąłem deszcz ze swoich powiek aby móc lepiej przyjrzeć się zmartwionej twarzy Tao. Z jego ciemnych włosów kapały pojedyncze krople, ale zdawał się tym nie przejmować. Nie wypowiadając ani słowa więcej, utkwił spojrzenie swoich czekoladowych oczu prosto na mnie, a chwilę później kucnął naprzeciw mnie dostosowując się do mojej wysokości. Wyciągnął swoją prawą rękę do przodu i poprawił kosmyki moich włosów. Nie zastanawiając się co robię, chwyciłem jego dłoń i zamknąłem ją w swoich.
- Tao - wyszeptałem pociągając nosem.
Nie byłem w stanie kontrolować swoich emocji ani sekundy dłużej. Wybuchłem płaczem tak głośnym, że z pewnością usłyszeli go wszyscy nasi sąsiedzi.
- Tao - powtórzyłem wkładając w to pojedyncze słowo cały żal, który w tej chwili czułem do świata.
- Jestem tu razem z tobą - powiedział.
Po tych słowach padłem prosto w jego ramiona, a on ścisnął mnie mocno, jednocześnie nakrywając mocniej przyniesionym wcześniej kocem. I po prostu pozwolił mi płakać, wiedząc, że tego właśnie potrzebuję. Łzami próbowałem wymyć swoje cierpienie.

---

Luhan. Luhan. Luhan.

Siedziałem teraz na łóżku i nie potrafiłem myśleć o niczym innym.

Luhan.

Podświadomie zacząłem używać słów, które tak bardzo cenił.

谢谢你. Dziekuję.

Dziekuję Ci, Lu, za to co dla mnie zrobiłeś. Pomogłeś mi przejść przez najtrudniejsze, a zarazem najpiękniejsze momenty mojego życia. Stałeś przy mnie gdy EXO zadebiutowało, pierwszy raz występowało na wielkich scenach, wyjeżdżało podbijać inne kraje, wygrywało nagrody i świętowało swoje rocznice. Trzymałeś mnie za rękę i cieszyłeś się razem ze mną.

Dziękuję Ci za to, że zawsze kiedy Cię potrzebowałem, byłeś ze mną. Wiele było dni, gdy moje siły nie wystarczały i chciałem się poddać. Ty jednak zawsze obejmowałeś mnie mocno i powtarzałeś, że wszystko będzie dobrze. Nie tęskniłem tak bardzo za rodzicami, kiedy miałem przy sobie tak wspaniałego, starszego brata.

Dziękuję za nasz wspólnie spędzony czas. Za obejrzane razem filmy, za wycieczki w wesołym miasteczku, za przetańczone dyskoteki i jedzenie naszych urodzinowych tortów. Tyle lat spędziliśmy razem, a ty nadal przy mnie trwałeś.

抱歉. Przepraszam.

Przepraszam Cię, Lu, za to, że nie zawsze się dogadywaliśmy. Nie ominęły nas kłótnie. Mimo, że nie było ich wiele, potrafiliśmy nie odzywać się do siebie przez kilka dni. Wybacz, że nie potrafiłem Cię zrozumieć i uparcie trwałem przy swoim.

Przepraszam Cię, że czasami nie mogłem Ci pomóc. Wieczorami płakałeś samotnie w poduszkę, a ja rozpoznawałem to tylko po twoich zaczerwienionych oczach następnego ranka. Tak bardzo chciałbym cofnąć czas. Częściej pytałbym Cię wtedy, czy wszystko w porządku.

Przepraszam, za wszystkie nieprzespane noce, które spędzałeś na ćwiczeniu ze mną nowych piosenek i układów tanecznych. Gdybym bardziej się postarał, może zaoszczędziłbym Ci dodatkowego wysiłku. Powinieneś więcej odpoczywać.

我爱你. Kocham Cię.

Kocham Cię, Luhan. Kocham i nigdy nie przestanę. Nawet jeśli nasze drogi już nigdy więcej się nie skrzyżują, zawsze pozostaniesz w mojej pamięci. Jeśli kiedykolwiek postanowisz wrócić, przyjmę Cię z otwartymi ramionami. A jeśli nie...to i tak będę na Ciebie czekać. Zawsze.

It's hard to forget someone who gave you so much to remember.

I Lost You || EXOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz