Loki ogłuszył rozmówce i szybko oddalili się od miejsca walki.Przygotowali nocleg i Lucy uwolniła Graya. Mag był wściekły, nie wiedział co się stało i nie bardzo go tow tym momencie obchodziło, zaczął się kłócić z Salamandrem. Dziewczyny nie zareagowały, chciały żeby brunet trochęochłoną nawet jeżeli miałby oberwać. Natsu nie miał oporów. Gdy obaj leżeliwykończeni, Erza zapytała:- Lepiej?- Trochę, chociaż teraz wszystko mnie boli- wyszczerzył się i zpretensją zapytał – Dlaczego?- Przecież rozmawiałeś z mistrzem, a w razie jakbyś zapomniał – skinęłana blondynkę – NIE MOŻESZ UŻYWAĆ MAGII dopóki nie znajdziemy antyzakęcia.- Wiem ale dlaczego?- Dobra od początku, Fustan de Scroll to jest jak wyjaśnił mistrz ma unieruchamiać przeciwnikazamieniając go w lód. Poczytałam trochę i wiem że lodowy mag jest na nieodporny, ale ty starałeś się nas ochronić, prawdopodobnie zużyłeś za dużoenergii i teraz teoretycznie możesz używać swoich mocy. Natomiast w praktycemasz całkowity zakaz czarowania – to mówiąc wyjęła książkę i zaczęła czytać. „Fustande Scroll – lodowe zaklęcie zatrzymujące przeciwnika, nie tylko jego ciało aletakże magię. Okres działania zależy od poziomu mocy władającego zaklęciem,zwykle 6 godzin. Odporni na nie są: magowie lodu i lodowi smoczy zabójcy,jednakże oni muszą zachować szczególną ostrożność ponieważ jeżeli podczasrzucania zaklęcia będą używali swojej magii mogą zostać: zabici, pozbawienimocy, rozczłonkowani, sparaliżowanymi na zawsze itp. Jak każde zaklęcie także ito ma swoje anty zaklęcie. W tym wypadku jest to Scroll de Makto."- To ja nie widzę problemu ani musu żebyszukać Valdema skoro wiemy jak się nazywa antyzaklęcie, wystarczy tylko znaleźć formułę i radzę szukać wbibliotece – skomentował Natsu.- Masz poczytaj bo i tak tłumaczenia niezrozumiesz- Scarlet rzuciła mu książkę i zaczął czytać. – Chodzi o to że tozaklęcie jest tak skomplikowane samo w sobie a można jeszcze wzmacniać lubdodawać podzaklęcia żeby było bardziej skuteczne. W tym celu stosuje się zwykleeliksiry i właśnie dlatego musimy znaleźć Valdema i dowiedzieć się jakiego rodzajuzaklęcia użył – wyjaśniła reszcie.Skończylirozmawiać, gdy było już późno. Czuli zmęczenie i głód, ale resztkami siłrozbili obóz. Zjedli skromny posiłek, niewiele przy tym rozmawiając i położylisię spać. Rano złożyli obóz i ruszyli w drogę.
- Happy! Leć i znajdź tą fabrykę. Jeżeli jeszcze tam będą,postaraj się ich zatrzymać. - poprosiła Erza, a kot wystartował i szybkozniknął im z oczu.
- Czy jeżeli Valdem użył jakiegoś eliksiru, to będziemymusieli wrócić do gildii, żeby mistrz mógł go przygotować? – zapytał smoczyzabójca.
- A myślisz, że po co taszczę ze sobą tyle bagażu? Żebymóc jak najszybciej stworzyć antyzaklęcie, żeby Gray mógł walczyć, coś w tymstylu.
Drużyna spojrzała po sobie, nie wiedzieli co odpowiedzieć,bo bagaż tytani nie powiększył się ani o jedną walizkę czy kufer. Szli przezlas, Gray znikał co jakiś czas. W końcu wyłonił się z drągiem i „czekoladowym"uśmiechem na twarzy, wyciągnął z kieszeni scyzoryk i zaczął wycinać wzoryzaklęć. Nikt o nic nie pytał, woleli go nie prowokować. Gdy byli mniej więcej wpołowie drogi do fabryki wrócił kot.
- Melduję, że jeszcze tam są, ale musicie się pospieszyć,zaczynają się zbierać. – przekazał Happy.
- Ruchy, musimy ich zaskoczyć! – krzyknęła Scarlet iruszyła biegiem.
Gdy dotarli na miejsce, ekipa Valdema czekała tylko naniego, gotowa do wymarszu. Drużyna przyczaiła się w krzakach i dyskretniezaczęli zdejmować przeciwników. Valdem wyszedł z budynku w towarzystwiedługonogiej, kuso ubranej szatynki. Na ten widok Gray zaczął się trząść.
- Co jest? Źle się czujesz? – zapytała Erza.
- To ona rzucała zaklęcia, przypomniała mi się, gdy jązobaczyłem. Bardzo bym chciał z wami pójść, ale jeżeli oni was zaatakują, niepowstrzymam się. Natsu, ogłusz mnie.
Smoczego zabójcy nie trzeba było prosić, zamachnął się imiał uderzyć lodowego maga, ale Scarlet złapała go za przegub.
- Jesteś pewien?
- Tak, dla pewności moglibyście mnie jeszcze związać. –odpowiedział brunet.
Tytania puściła Natsu i odwróciła się.
- Gotowy? – zapytał, nie czekając na odpowiedz, walnął goz całej siły w szczękę. Gray padł nieprzytomny, Dragonil skrępował mu ręce inogi, dodatkowo przywiązując do drzewa w pewnej odległości od fabryki.
- Lucy, wezwij Lokiego, przyda nam się wsparcie. –poprosiła Tytania.
Gdy gwiezdny duch się pojawił Erza zrobiła podmianę zbroi i wybiegli zkryjówki . Udało im się unieszkodliwić większość ludzi Valdema, ale ich przewagawciąż wynosiła 3:1. Natsu, Loki i Erza nie przejmowali się liczebnościąprzeciwników i byli dla nich bezlitośni. Lucy przyczajona w pierwotnej kryjówceobserwowała. Czarodziej i jego towarzyszka zniknęli w fabryce. Heartfiliapodeszła do budynku od tyłu, żeby ich obserwować. Znalazła drzwi i ostrożniewślizgnęła się do środka.
- Czego te dzieciaki znowu chcą? Zabrały mi księgę i przeznich muszę uciekać z kraju – zdenerwowany mag chodził tam i z powrotem.
- Uspokój się! Twoi ludzie sobie z nimi poradzą i szybkowyjedziemy – odparła kobieta, podchodząc do niego.
- Może byś im pomogła? Załatwiłabyś to jednym zaklęciem –podsunął z nadzieją Valdem.
- Nie da rady. Po pierwsze- nie odzyskałam jeszcze sił poostatniej potyczce. Po drugie- przy sobie mam tylko jaskółcze ziele i nie wiem,czy mogłabym tu gdzieś znaleźć skórę gaciopierza. Wiesz ile taki wywar musi sięgotować?
- A czy ja ci każe stosować to samo zaklęcie? Poprosiłem opomoc, nie unoś się. Nie znasz innych zaklęć? – czarodziej był podenerwowanyjej wybuchem.
- NIE MAM MAGICZNYCH MOCY! Odzyskam je w pełni za kilkadni. Do tego czasu jestem praktycznie bezbronna.
Mężczyzna podszedł do niej, położył prawą rękę na jejkarku, pochylił się i mocno ją pocałował.
- Spokojnie Di, nie chciałem cię zdenerwować. Poczekamytutaj aż wszystko się skończy.
Lucy wycofała się na zewnątrz budynku i przywołała pannę.
- Tak pani.
- Nie mów tak do mnie. Zostań tu i pilnuj lub zabarykadujdrzwi, żeby nikt stąd nie wyszedł – rozkazała i pobiegła w stronę pola walki.
Erza była w innej zbroi, a sądząc po stanie drzew wokółpolany Natsu dobrze sobie radził. Kilka chwil później Lucy siedziała zSalamandrem w ich kryjówce, czekając na Scarlet. Tytania poszła sprawdzić co zGrayem.
- Mam wieści. Valdem i Di ukrywają się w budynku. Virgoich pilnuje. Dowiedziałam się nazw kilku składników do eliksiru. To jaskółczeziele i skóra gaciopierza, ale nie wiem w jakich proporcjach. Gdzie Loki? –wydyszała czarodziejka i upadła na trawę, próbując złapać oddech po męczącymbiegu.
- Mam te składniki, ale i tak musimy dopaść tą Di, żebyzdobyć cały przepis. Loki ulotnił się jak skończyła się walka, nie chciałnadwyrężać twoich mocy. – odparła Erza.
- Co z nim? – zapytał smoczy zabójca.
- Co ma być? Dalej nieprzytomny, tego siniaka na półtwarzy to ci nie daruje. Poczekajcie, poszukam nasennego napoju, dam goGrayowi. Później zaatakujemy.
Zniknęła na 10 minut, a gdy wróciła, była już gotowa dowalki.
- Ty i Natsu idziecie od tyłu, ja wchodzę głównymidrzwiami – zakomunikowała i poszła.