[T/I] - Twoje Imię
[I/P1], [I/P2] - Imiona przyjaciółekMój pierwszy x reader który poczatkowo x readerem nie był xD miłego czytania
~~Chine***
Podobno do Nieba trafia się dopiero po śmierci. Moje Niebo zaczęło się w trzeciej klasie gimnazjum, ale nie trwało tak długo jakbym sobie tego życzyła.***
Jak każdego dnia odprowadzałam Seia na trening. Trzymałam go mocno za rękę i szłam w milczeniu u jego boku z uśmiechem na ustach. Jak to się stało? Sama nie wiem! Raz wpadliśmy na siebie na szkolnym korytarzu, a reszta to był tylko ciąg niezwykle fortunnych zdarzeń. Nie wyobrażam sobie iść tak koło kogoś innego. To mógł być tylko Akashi.
Zanim się obejrzałam dotarliśmy pod salę gimnastyczną. Westchnęłam cicho. Dlaczego chwile, które tak kochałam upływały zbyt szybko? Z pomieszczenia dało się słyszeć rytmiczne uderzenia piłek i krzyki tego blond cioty (Kise).
Chłopak odwrócił się w moją stronę.
- Do zobaczenia później. - rzekł z uśmiechem i pocałował mnie w policzek.
- Pa. - uśmiechnęłam się szerzej, a jego dłoń wyśliznęła się z mojej. Wtedy nie miałam jeszcze pojęcia, że przed długi czas nie będę w stanie ponownie jej chwycić.
Wróciłam do domu. Wszystko było dokładnie tak "jak zwykle". Nie miałam pojęcia kogo ujrzę następnego dnia. Nadal nie wiem. Wiem tylko, że to nie mógł być MÓJ Sei.
***
Dotarłam do szkoły później niż zamierzałam. Czekałam aż jak zwykle ten rudzielec po mnie przylezie. On najwyraźniej nie miał takiego zamiaru, więc wyszłam gdy już prawie pewne było to, że się spóźnię. Oj będzie foch. Definitywnie rzucę ciężkim fochem. Będzie się musiał gęsto tłumaczyć! Przed bramą stały [I/P1] i [I/P2]. Te dwie gnidy nadal tam tkwiły? No patrzcie!
- Yo! [T/I]-chan, przysnęło ci się? - zagaiła [I/P2].
- Pewnie śniła o tym Czerwonym. - odparła [I/P1] z chichotem.
- Lepiej o Akashim niż o czymkolwiek innym. - rzekłam ziewając. [I/P2] szturchnęła [I/P1] w ramię z porozumiewawczym spojrzeniem, a tej momentalnie uśmiech zszedł z twarzy. Czyżby wiedziały o czymś czego ja nie wiem?
- Emm... [T/I] widziałaś się z nim dzisiaj? - zapytała [I/P2]. Uniosłam brwi nie rozumiejąc.
- Z Seiem? - dziewczyna przytaknęła. - Jeszcze nie...
- Myślę, że powinnaś. - dodała cicho [I/P1] wbijając wzrok w swoje stopy.
- Okeeeej... Tak więc dozo! - powiedziałam i póki lekcje się nie zaczęły, potruchtałam szukać chłopaka.
Nie naszukałam się za dużo. Siedział w swojej sali nad jakimiś materiałami związanymi z nadchodzącymi meczami. Stanęłam tuż za nim i zaczęłam:
- Akashi Seijuro! - mmm... ochrzan z rana jak śmietana! - Twoje dzisiejsze zachowanie było karygodne. - powiedziałam surowym tonem, ale z uśmiechem na twarzy. - Mam nadzieję, że to się już więcej nie...- Sei odwrócił się w moją stronę. Spotkałam jego spojrzenie i od razu spostrzegłam co było nie tak. Jego lewe oko było... Złote! O co tu do kurwy nędzy biega?!
- Kim ty jesteś żeby mówić mi co mam robić? - powiedział, a ja stałam tylko i jak ostatnia idiotka gapiłam się w jego (teraz dwukolorowe) oczy pozbawione jakichkolwiek emocji. - Nie mam teraz czasu, więc byłbym wdzięczny gdybyś wyszła.
-... Sei?
- Słyszałaś. - mówił ze stoickim spokojem, a ja poczułam jak coś w mojej piersi pęka na pół. Oddaliłam się w ciszy kompletnie nie ogarniając, co właśnie się wydarzyło. To... nie mogła być ta sama osoba.