00:00
Aoi: Odbierz telefon, Sei.
- Halo?
- Seijuuro?
- Aoi?
- O Boże, to jednak ty...
- Czemu do mnie dzwonisz?
- Oni... Oni chcą mnie zabrać gdzieś daleko. Mówiłam, że jest źle...
- Aoi, nie płacz. Gdzie cię zabierają?
- Klinika gdzieś w górach...
- Pana Suzuki'ego? Znam go, to dobry lekarz.
- Ja wiem, ale... Chcąc zabrać mi wtedy komputer, telefon, laptop... Sei, to trzy tygodnie! TRZY PIEPRZONE TYGODNIE!
- Dwadzieścia jeden dni to niecały miesiąc...
- Ale wtedy... Zostanie jedenaście dni, tak? Jedenaście.
- Jedenaście...
- To mało. Kurde, Akachin, boję się!
- Znowu?
- Tak! Nie wiem, czy widzisz we mnie... Kogo we mnie widzisz, okej? Nie jestem blondynką o perfekcyjnej figurze, czy...
- Martwisz się swoim wyglądem? Serio?
- Tak! W XXI wieku liczy się tylko wygląd!
- Naprawdę dużo czasu spędzasz w internecie. Bzdury.
- A jeśli? Minie dwadzieścia jeden dni ciszy, minie jedenaście dni i zobaczysz mnie, a potem POTWORNIE się zawiedziesz? CO WTEDY?
- Nic. Aoi, popadasz w paranoje.
- Bzdury! Bzdury, bo ja...
- Masz ładny głos.
- ...
- ...
- ...
- ...
- ...co?
- Słyszałaś. Dobrze się z tobą rozmawia.
- S-serio?
- Nie będę się powtarzał.
- Och... Tak...
- Yhym. Trzy tygodnie. Tylko trzy tygodnie. Idź spać, Aoi.
- Miękkiego łóżka, Sei - chan...
- Tak. Dobranoc.
Rozdział specyficzny. Czyli, zostanie nam jedenaście dni... I #end. Gotowi? Ja zdecydowanie tak!
YOU ARE READING
✔ 00:00 | akashi seijuuro
FanfictionWszystko zaczęło się o 00:00. Skończyło się 150dni później, o 03:01. » najwyższe notowanie - 30 miejsce w kategorii fanfiction, 30.07.2015