Proloog/Zwiastun

151 23 3
                                    

13 marca 1999 rok, Haga

- Wszystkiego najlepszego Tess! - krzyknęła mama razem z bratem.- To twój prezent urodzinowy.

Otworzyła i zajrzałam do środka. Aparat. Mój pierwszy aparat.

- Dziękuję wam mamusiu.- rzekłam i przytuliłam ich.

Siódme urodziny zapowiadały się wspaniale.

Aparat miał już naładowane baterie, więc włożyłam je i uruchomiłam sprzęt. Pstryknęłam kilka zdjęć, żeby rodzina miała pamiątkę.

- Niestety ja muszę już iść.- powiedział brat Tess - Umówiłem się z kolegami pod szkołą.

- Dobrze. Tylko nie wracaj znowu o dziewiątej wieczorem, bo będę się martwiła.- powiedziała mama.- Masz być w domu o ósmej!

Brat wyszedł, a mama i ja dojadłyśmy tort. Porozmawiałyśmy trochę o nowym sprzęcie, a potem zapytałam o coś innego.

- Mamo? Myślisz, że dostanę od taty jakiś prezent?

Mama spochmurniała. Nie lubiła o tym rozmawiać. O tacie. Znalazł sobie inną kobietę i się wyprowadził do niej za granicę. To było kilka lat temu. Jak miałam trzy, a brat cztery lata. Słyszałam na własne uszy jak tatuś mówi, że już nie kocha mamusi. Bardzo mi się przykro zrobiło. Od tamtego czasu go nie widziałam. Przesyłał mi tylko prezenty lub kartki urodzinowe.

Mama wolałaby uniknąć tych tematów, ale nie pozwalałam jej na to.

- Kochanie...Nie wiem.

Ze spuszczoną głową poszłam do pokoju. Nie przez odpowiedź mamy, tylko z powodu taty. Wiedziałam, że bardzo źle postąpił z mamusią. Nie kocha jej już. Odkąd go nie ma, zawsze marzyłam, żeby mieć ojca, ale mama nie potrafiła znaleźć sobie innego tatusia dla mnie. Powiedziała, że nie zamierza po raz kolejny mieć złamanego serduszka. Niegdyś opowiadała mi o innych panach, którzy źle ją traktowali i powiedziała, że nie potrafi już nikomu zaufać. Ale bardzo kocha swoje dzieci i mówiła, że one są jej największym szczęściem.

Usiadłam przy biurku i zaczęła. rysować rodzinę. Moją szczęśliwą rodzinę sprzed pięciu lat gdy byliśmy młodsi. Długo to zajęło. Musiało być śliczne i włożyłam w to dużo pracy. Mama zawsze mnie chwaliła, że ma talent, ale żeby wyszło, musiałam nad tym pracować przez wiele godzin.

Siedziałam tak do dziesiątej wieczorem. Mama weszła do pokoju i spojrzała na dzieło. Lekko się uśmiechnęła i widziałam, że była szczęśliwa.

- Kochanie musisz iść już do łóżeczka.

- Dobrze mamo, ale podoba ci się, prawda?

- Oczywiście. Jest przepiękny.

Wyszła z pokoju jakaś smutna. Jeszcze w łóżku słyszałam jak płacze. Nigdy nie była osobą rozrywkową i uśmiechniętą, dlatego lubiła sprawiać, że się śmieje. Ale teraz płakała bardzo mocno.

Rano dowiedziałam się o co chodziło.

- Tess, kochanie. Stało się coś strasznego.

- Mamo nie płacz...

-Słoneczko... Twój brat miał wypadek wczoraj i nie wrócił do domu.- wybuchła szlochem.- Zmarł...

Łzy poleciały po moim policzku. Pierwszy raz w życiu byłam taka smutna.

Płakałam dniami i nocami po tej wiadomości. Jeszcze bardziej mnie przygnębiło, że stało się to w moje urodziny. Czułam, że jej życie nigdy nie będzie piękne. Mama zawsze była smutna, ale teraz zamknęła się w sobie tak jak i ja. Chodziła do kogoś zwanego psychologiem, a mnie tymczasowo przenieśli do rodziny zastępczej.

̴ * ̴

To na razie wstęp.

(W załączniku znajduje się zwiastun + proszę o łapki w górę :P xD )

Zanim kolejny rozdział się pojawi, pewnie minie trochę czasu. Muszę nad tym trochę popracować i popracować nad innymi moimi opowiadaniami.

Ale już zapraszam powoli do śledzenia losów bohaterki :)

Zachęcam również do głosowania na okładkę na stronie: http://wattpcovers.blogspot.com/2015/08/13-help.html

Będę wdzięczna.

Tych, którzy czytają moje opowiadanie pierwszy raz, zapraszam do zajrzenia do innych moich książek :)

PS. Mam nadzieję, że obsada się wyświetla...

Pozdrawiam xx

Give me a reasonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz