Prolog

61 3 0
                                    

Ostatni dzwonek...Gdzie ten dzwonek? Niech już dzwoni proszę... Chcę wakacje. Niech ta piguła już skończy gadać i nas wypuści z tej szkoły. Czy dziesięć miesięcy gadania i zanudzania jej nie wystarczyło?

Już ostatkiem sił siedziałam na tym durnym apelu pożegnalnym. Nogi mi się trzęsły i dłońmi kurczowo trzymałam czarną spódnicę. Musiałam wyglądać jak olimpijczyk szykujący się do startu, nie mogąc się doczekać sygnału z pistoletu. Moja najlepsza przyjaciółka Marry już ledwo wytrzymywała. Kontem oka widziałam jak zagryza wargi, aby nie wybuchnąć śmiechem co jednak jej nie wychodziło bo ciągle parskała jak młody źrebak. Piguła znaczy się nasza dyrektorka obdarowała ją już z trzy razy pogardliwym spojrzeniem a ta nic. Jedynie przygląda się mi jak nie mogę wytrzymać z radości na wakacje. W końcu rozluźniłam się trochę. Puściłam biedną już dość mocna pomiętą przeze mnie czarną spódnicę, którą zakładałam jedynie na zakończenie roku szkolnego i tupałam jedną nogą nadal dając upust zniecierpliwieniu. Przecież kiedyś ten ostatni dzwonek zadzwoni i rozpoczną się upragnione wakacje. DWA MIESIĄCE NAD MORZEM!!! Cudowne, rozkoszne DWA MIESIĄCE z dala od tej szarej ponurej rzeczywistości jaka panowała w moim rodzinnym miasteczku..

Tak się zamyśliłam, że nie usłyszałam dzwonka.

-No choć już zadzwonił ostatni dzwonek. Chyba że zmieniłaś zdanie i zostajesz tutaj z nami- głośno się śmiejąc Merry szturchnęła mnie dwa razy i zaczęła biec w kierunku wyjścia, aby zdążyć przed cała resztą napalonych na wakacje uczniów z naszej szkoły.

Mało myśląc pobiegłam za nią z ogromnym uśmiechem na twarzy i rozszalałym sercem na samą myśl o tych upragnionych WAKACJACH...

Rodzinne wakacje {zawieszone}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz