Indigo
Nie wiem czy dobrze zrobiłam ale uwierzyłam Leo w jego dobre intencje. Łyknęłam też tabletki które jak mi wyjaśnił miały mnie pobudzić. I rzeczywiście zadziałały. Kiedy poczułam się na tyle dobrze aby opuścić pokój, oprowadził mnie po podziemiach. Były one duże i miały wiele krętych alejek. To trochę jak wielki podziemny labirynt. Ściany były wykonane z jasnego piaskowca . Na końcu każdej alejki były wnęki, coś jak jasikinie, które jak się dowiedziałam służyły jako sypialnie dla mieszkańców.
Najbardziej zdziwiło mnie to iż mimo że, wszystko jest ukryte i strzeżone to dach na całej powierzchni jest szklany i odkryty. Jak wyjaśnił mi potem doktor Leo, jest to tylko złudzenie, iluzja. Tak naprawdę jesteśmy zbyt głęboko pod ziemią aby widzieć niebo.- To elektryczne ekrany. Mają imitować prawdziwe niebo i dawać naturalne światło.
- Jak wam się udało je zdobyć?
- Jeden z nas Prius pracował kiedyś w laboratorium. Udało mu się je zabrać gdy uciekał.
- Mój ojciec też pracował w laboratorium.
Leo nic na to nie odpowiedział ale ruszył dalej. Zostawił mnie przy stole w prowizorycznej jadalni. Dostałam coś co w skrócie można było opisać jako różne rodzaje mąki sklejone jajkiem co w sumie nie było takie złe. W trakcie jedzenia przyłączyła się do mnie jakaś dziewczyna, na oko w moim wieku. Miała jaskrawe czerwone włosy i brązowe oczy a skórę bladą jak kreda.
- Ty musisz być Indigo.
- Skąd wiesz?
- Cóż jest nas tak mało, że pojawienie się kogoś nowego jest ważnym, mega wyczekiwanym wydarzeniem.
- Tak, to ja...
- Oh, ale gdzie moje maniery. Yumi. I... co sądzisz o naszych skromnych progach?
- To ciekawe uczucie mieszkać pod ziemią.
- Co nie? Ja to uwielbiam. Mieszkam tu już jakieś 7 lat.
- A twoi...
- Nie żyją. Długa historia, nieważne. A u ciebie?
- Mam tylko mamę. - na myśl o złamanej obietnicy kawałek jabłka stanął mi w gardle. Yumi opowiadała coś jeszcze ale ja jej nie słuchałam. Myśli krążyły mi wokół jednej sprawy. Mama. Co z nią? Czy Prich ją ukarze za to że uciekłam? Musiałam się upewnić czy jest bezpieczna tylko jak.
- Eee... przepraszam Yumi ale muszę iść.
Ruszyłam korytarzami w stronę gabinetu Leo gdy usłyszałam jak ktoś bardzo chropowatym głosem wymawia moje imię.
- Indigo? To ty?
- Kim pan jest?
Pytanie to skierowane było do wysokiego człowieka dość już starego z siwymi włosami i twarzą pooraną zmarszczkami i bliznami. Siedział na łóżku i wpatrywał się we mnie troskliwie.
- Byłaś wtedy mała więc pewnie mnie nie pamiętasz.
- Niestety, nie pamiętam.
- Jestem Prius Viado. - na dźwięk tego nazwiska moje ciało zadrżało. - Pewnie poznałaś moją córkę Meryl?
- Skąd pan...
- Skąd wiem? Każda osoba która słyszy moje nazwisko i się wzdryga musiała ją poznać.
- Tak. Ma pan rację. Poznałam ją.
- Och Mer, była urocza. Do czasu aż zdecydowała się pracować dla rządu i zostać Specjalistką.
CZYTASZ
Iluzja
Science FictionŚwiat otrząsnął się po Wielkiej Wojnie Kontynentalnej. W sektorach panuje spokój. Wszyscy żyją szczęśliwie. Czyżby? Dziewiętnastoletnia Indigo jest jedną z Odpornych. Zna prawdę i trzeba ją uciszyć...