13

156 11 8
                                    

Indigo

                 Nie wiem czy dobrze zrobiłam ale uwierzyłam Leo w jego dobre intencje. Łyknęłam też tabletki które jak mi wyjaśnił miały mnie pobudzić. I rzeczywiście zadziałały. Kiedy poczułam się na tyle dobrze aby opuścić pokój, oprowadził mnie po podziemiach. Były one duże i miały wiele krętych alejek. To trochę jak wielki podziemny labirynt. Ściany były wykonane z jasnego piaskowca . Na końcu każdej alejki były wnęki, coś jak jasikinie, które jak się dowiedziałam służyły jako sypialnie dla mieszkańców.
                Najbardziej zdziwiło mnie to iż mimo że, wszystko jest ukryte i strzeżone to dach na całej powierzchni jest szklany i odkryty. Jak wyjaśnił mi potem doktor Leo, jest to tylko złudzenie, iluzja. Tak naprawdę jesteśmy zbyt głęboko pod ziemią aby widzieć niebo.

- To elektryczne ekrany. Mają imitować prawdziwe niebo i dawać naturalne światło. 

- Jak wam się udało je zdobyć?

- Jeden z nas Prius pracował kiedyś w laboratorium. Udało mu się je zabrać gdy uciekał. 

- Mój ojciec też pracował w laboratorium.

Leo nic na to nie odpowiedział ale ruszył dalej. Zostawił mnie przy stole w prowizorycznej jadalni. Dostałam coś co w skrócie można było opisać jako różne rodzaje mąki sklejone jajkiem co w sumie nie było takie złe. W trakcie jedzenia przyłączyła się do mnie jakaś dziewczyna, na oko w moim wieku. Miała jaskrawe czerwone włosy i brązowe oczy a skórę bladą jak kreda.

- Ty musisz być Indigo.

- Skąd wiesz?

- Cóż jest nas tak mało, że pojawienie się kogoś nowego jest ważnym, mega wyczekiwanym wydarzeniem.

- Tak, to ja...

- Oh, ale gdzie moje maniery. Yumi. I... co sądzisz o naszych skromnych progach?

- To ciekawe uczucie mieszkać pod ziemią.

- Co nie? Ja to uwielbiam. Mieszkam tu już jakieś 7 lat.

- A twoi...

- Nie żyją.  Długa historia, nieważne. A u ciebie?

- Mam tylko mamę. - na myśl o złamanej obietnicy kawałek jabłka stanął mi w gardle. Yumi opowiadała coś jeszcze ale ja jej nie słuchałam. Myśli krążyły mi wokół jednej sprawy. Mama. Co z nią? Czy Prich ją ukarze za to że uciekłam? Musiałam się upewnić czy jest bezpieczna tylko jak.

- Eee... przepraszam Yumi ale muszę iść.

Ruszyłam korytarzami w stronę gabinetu Leo gdy usłyszałam jak ktoś bardzo chropowatym głosem wymawia moje imię.

- Indigo? To ty?

- Kim pan jest? 

Pytanie to skierowane było do wysokiego człowieka dość już starego z siwymi włosami i twarzą pooraną zmarszczkami i bliznami. Siedział na łóżku i wpatrywał się we mnie troskliwie.

- Byłaś wtedy mała więc pewnie mnie nie pamiętasz.

- Niestety, nie pamiętam.

- Jestem Prius Viado. - na dźwięk tego nazwiska moje ciało zadrżało. - Pewnie poznałaś moją córkę Meryl?

- Skąd pan...

- Skąd wiem? Każda osoba która słyszy moje nazwisko i się wzdryga musiała ją poznać.

- Tak. Ma pan rację. Poznałam ją.

- Och Mer, była urocza. Do czasu aż zdecydowała się pracować dla rządu i zostać Specjalistką.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 04, 2015 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

IluzjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz