I

2.3K 238 43
                                    

Miłość od pierwszego pocałunku

POV Gumball

Dziś jest impreza urodzinowa Fiony. Kończy 15 lat! Tak się cieszę. Nie mogę się doczekać. Zaprosiła wszystkich z krainy Ooo. Zaproszeni zebrali się punktualnie na placyku przed wielkim drzewem. Było dużo przekąsek i Cake przyniosła dużo alkoholu. Szampany, piwo i wódka lały się strumieniami. Jak impreza zaczęła się rozkręcać wszyscy byli już podchmieleni (ja też!). Nikt nie wiedział co robić, aż na błyskotliwy pomysł wpadł Pan Jednorożek – Zagrajmy w butelkę!!! -krzyknął a reszta ochoczo mu zawturowała.

Gra nabrała tempa i tylko Marshall nic nie musiał robić. Wtedy Fiona wpadła na ''genialny'' pomysł, specjalnie zakręciła butelkę i wypadło na wampira. Uśmiechnęła się szeroko i powiedziała

-Masz pocałować Gumballa z języczkiem! - krzyknęła i wskazała palcem na mnie.

-Ja nie chcę!!!- głośno jęknąłem. Moja twarz wyrażał wielką niechęć do takich rzeczy. No co! Ja mam się z nim całować? I to z języczkiem? Nie ma opcji. Wtedy z zamyślenia wyrwała mnie zbliżająca się twarz tego idioty.

-Nie!!!!- krzyczałem, ale zignorował moje wrzaski. Złapał moją twarz w dłonie i przysunął się jeszcze bliżej. Aż poczułem jego usta na moich. Zdziwiła mnie ich miękkość i czułość z jaką całował.

-Już!- powiedział odrywając się od moich warg. Przyznaję byłem zawiedziony tym ,że ten miły dotyk tak szybko się skończył.

-Ale całus miał być z języczkiem. - powiedziała uśmiechnięta dziewczyna.

-Na dobra!! - krzyknął- powiedz ''a'' – skierował rozkaz do mnie.

-Ja nie będę ... - uciszył mnie pocałunkiem tym razem wkładając język do moich ust. Czułem jak jego język penetruje każdy milimetr mojego podniebienia. Było tak przyjemnie. Z początku nie oddawałem pocałunku, ale po chwili zacząłem odwzajemniać. „Jakie to dobre."-pomyślałem czując smak jego ust.- „Takie miękkie." Niemal rozpływałem się pod jego dotykiem.

Nasze języki splątały się w ognistym tańcu. Nie wiedziałem co się ze mną dzieje. Spijał z moich ust ostatni oddech. Przytulił mnie do swojego torsu. Byłem niemal kwadratowy ze szczęścia. Otumanił mnie swoim zapachem, ciepłem i tym zniewalającym dotykiem.

Nagle to wszystko zniknęło. Tak zimno! Prawie się rozpłakałem jak małe dziecko, któremu ktoś zabrał lizaka.

-Zadowolona? - spytał jeszcze łapiąc oddech i odsuwając się ode mnie.

-Nawet nie wiesz jak bardzo!- krzyknęła podjarana dziewczyna.

Do końca imprezy nic innego się nie wydarzyło. Skończyło się około trzeciej w nocy. Pożegnałem już prawie wszystkich, tylko nie Marshalla. Jakoś nie mogę mu spojrzeć w oczy. Nagle ktoś objął mnie od tyłu i oparł podbródek na moim ramieniu. Po chwili poczułem delikatną nutę wanilii zmieszanej ze słodkawym zapachem alkoholu.

-Odpowiedz, Bubba~. Boisz się iść samemu do Słodkiego Królestwa?- kątem oka zobaczyłem jego sarkastyczny uśmieszek. Przed chwilą mnie całował tak czule, a teraz się ze mnie nabija, no ja nie mogę? Eee... O czym ja w ogóle myślę? To przecież było tylko wyzwanie.

-Wcale nie!- krzyknąłem jak małe dziecko udające odwagę lub nadrabiając swoje wady słowami.

-O ktoś tu się pozłościł.- roześmiał się pokazują zęby w szerokim uśmiechu.- Może cię podprowadzić?

-No dobra, możesz. Tylko nie próbuj ... - wtedy jego palec dźgnął mnie w policzek.

-Ej! Mówiłem coś! - zmarszczyłem nos. Odtrąciłem łapę, którą wbijał coraz mocniej w moją delikatną, różową skórę. Spojrzałem mu w oczy i przez chwilę uważnie się sobie przyglądaliśmy, gdy po jakimś czasie on odwrócił wzrok. Uśmiechnął się do osoby, na którą patrzył i wytknął język. Pokierowałem wzrok w to samo miejsce, gdzie zatrzymało się spojrzenie wampira i zobaczył Fionę wychylającą się z okna. Od razu odskoczyłem od Marshall'a przy odpychając go od siebie, co wywołało cichy śmiech u mężczyzny, a u mnie wściekle czerwony rumieniec.

-Pa pa!!! - krzyknęła i pomachała nam na odchodne, a my uśmiechnęliśmy się wesoło i odmachaliśmy dziewczynie w białej czapce, by potem udać się w kierunku mojego domu.

Szliśmy w okropnie denerwującej ciszy, która sprawiała, że denerwowałem się mocniej z sekundy na sekundę. Gdy podbiegałem do niego, potknąłem się o kamień i myślałem, że zaryję twarzą w glebę. Nagle silne ramiona mnie otoczyły i zapobiegły mojemu upadkowi. Spojrzałem na mojego wybawcę i spłonąłem rumieńcem. Kiedy już stałem pewnie na nogach, puścił mnie i dalej szliśmy, a ja co jakiś czas zerkałem nerwowo na niego. Kiedy dotarliśmy do bram mojego królestwa, obróciłem się twarzą do niego i zapadła długa, krępująca cisza.

-Dziękuję- powiedziałem odwracając się i zdążyłem zrobić jedynie jeden krok, gdy czyjaś dłoń zacisnęła się na moim przedramieniu i zatrzymała mnie od zrobienia kolejnych susów. Obrócił mnie, jak tancerz swoją partnerkę i przytulił do siebie, tak jakby to miało uratować mu życie.

-Wiesz, że Cię kocham i nikomu Cię nie oddam?- szepnął mi do ucha...

                                                      TO BE CONTINUED

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 05, 2015 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Miłość od pierwszego pocałunkuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz