1O

8.9K 375 50
                                    

Harry:
Proszę cię kochanie daj mi to wszystko wyjaśnić..

Harry:
Wiem jak to wyglądało, ale kurwa kocham cię i dobrze wiesz, że nigdy bym cię nie zdradził! Carrie proszę spotkajmy się.

Harry:
Nie wytrzymam bez ciebie

Harry:
Nie ignoruj mnie do kurwy

Harry:
Czemu nie przyszłaś do szkoły? To moja wina?

Harry:
Kocham cię

Harry:
Proszę napisz coś..

Takie właśnie esemesy dostaję od wczoraj. Niekończące się wiadomości na poczcie głosowej i niezliczone nieodebrane połączenia. Każdą wiadomość przeczytałam, ale nie odpisałam. Nie chciałam mieć z nim kontaktu. Wszystko mnie przerosło i zdałam sobie sprawę jak bardzo kocham Harrego. Nie wyobrażam sobie życie bez niego. Przyzwyczaiłam się do tego zazdrośnika.

Nie wiem czy, któryś z naszych przyjaciół wie co się stało. Wolałabym, żeby na razie nie wyszło to na jaw. Źle czułam się z faktem, że nic im nie powiedziałam, ale ja na prawdę nie chcę robić z tego jakiegoś wielkiego wydarzenia. Tym bardziej wole nie myśleć co by się działo, gdyby dziewczyny ze szkoły się dowiedziały. Pozwalałyby sobie na wszystko.

Po krótkiej rozmowie z tatą zeszłam na dół, żeby się czegoś napić. Gdy nalewałam sobie kawy do kubka usłyszałam dzwonek do drzwi. Westchnęłam odkładając czajnik na bok. Owinęłam się ciaśniej kardiganem i ruszyłam w stronę drzwi. Nie myśląc długo pociągnęłam za klamkę, a moim oczom ukazał się Harry. Szybko chciałam zamknąć drzwi, ale chłopak był szybszy i zatrzymał drzwi nogą.

-Kochanie proszę daj mi dziesięć minut.-szepnął, a w jego oczach widziałam współczucie.

-Nie mam ochoty na ciebie patrzeć.-powiedziałam patrząc gdzieś na bok. Wyglądałam teraz na prawdę okropnie. Jakby tego było mało właśnie zaczął mi się okres i wszystko mnie irytuje.

-Proszę cię kurwa Carrie to nie jest tak jak myślisz. Tylko dziesięć minut.-powiedział, a ja spojrzałam w jego oczy i to był błąd.

Pokiwałam tylko głową i ruszyłam w stronę kuchni, z której zabrałam kubek gorącej kawy i zajęłam miejsce w salonie na kanapie. Harry chodził za mną krok w krok co było uciążliwe bo nie umiałam na niego patrzeć. To za bardzo bolało.

-Kocham cię wiesz o tym. Jesteś dla mnie wszystkim i nigdy bym cię nie zdradził, nigdy bym cię nie zostawił, nigdy nie oszukał. Od samego początku byłaś moim światłem w tunelu, moim aniołem. Kocham cię ponad wszystko i wszystkich.-mówił, a w moich oczach gromadziły się łzy.

-Przestań.-szepnęłam zaciskając mocno powieki.

-Nie.-powiedział, po czym dodał.-Ten esemes nic nie znaczył rozumiesz? Mój ojciec chce przejąć kancelarię Bradleyów wspomniałem ci o tym, pamiętasz?-zapytał na co pokiwałam twierdząco głową.-April jest właścicielką i powiedziała, że jeśli będę się z nią spotykać to przepisze to gówno mojemu ojcu. To nic nie znaczyło rozumiesz? Ona jest nikim. Ty jesteś moim wszystkim.-powiedział szybko.

-Czy ty siebie słyszysz?-zapytałam będąc w niemałym szoku.-Pieprzyłeś się z nią za moimi plecami? Całowałeś się, spotykałeś dobrze wiedząc, że jej nienawidzę?! Do tego ten głupi układ?!-wybuchnęłam. To wszystko kumulowało się we mnie zbyt długo.-Ile ty masz do cholery lat, żeby bawić się w takie gówno?! Boże nie wierze! Myślałam, że zmądrzałeś, dorosłeś, ale ty dalej jesteś tym samym Harrym!-krzyknęłam, a po moich policzkach spływały łzy.

-Kurwa co?! Nie, kurwa Carrie nie!-powiedział oburzony.-Nie przeleciałem jej, nawet jej kurwa palcem nie tknąłem! Spotykaliśmy się tylko i wyłącznie dla interesów rozumiesz? To były głupie, ale już to skończyłem. W dupie mam czy ojciec dostanie tą kancelarię czy nie. Chcę tylko i wyłącznie ciebie. Te dni rozłąki dały mi tyle do myślenia.-westchnął, a ja nie chciałam mu przerywać.-Zrozumiałem, że..że bez ciebie nie istnieje rozumiesz? Jesteś moim narkotykiem, uzależniłem się od ciebie jak jakiś pieprzony narkoman. Kocham cię kurwa ponad wszystko i chcę spędzić z tobą resztę życie.-powiedział klękając na jedno kolano.

-Harry ty chyba nie..nie chcesz tego..-jąkałam się jak dziecko, ale nie mogę uwierzyć, że on chce to zrobić.

-Myślisz, że to za szybko, że nie jesteśmy gotowi, ale kurwa Carrie wiem, że to ty jesteś tą jedyną. Chcę mieć cię tylko dla siebie, chcę żebyś była moją Carrie Wilson, a za jakiś czas Styles. Chcę, żebyś nosiła moje nazwisko, żeby wszyscy wiedzieli, że jesteś moja. Moja i tylko moja kurwa mać.-powiedział chaotycznie.-Wiem, że jestem chujowym romantykiem i na pewno nie tak to sobie wyobrażałaś, ale cholera..wyjdziesz za mnie?-zapytał, a mnie wcięło.

Co ja mam mu powiedzieć? To co zrobił było takie szczeniackie i mało rozsądne. Kocham go tak samo jak on mnie, ale czy to na pewno miłość na zawsze? Istnieje w ogóle takie coś? Niektórzy są ze sobą tylko z przyzwyczajenie. Czy tak samo jest ze mną i Harrym? Wiem, że gdy teraz go o to zapytam zaprzeczy. Mam wątpliwości czy te zaręczyny nie są tylko dlatego, żeby między nami było okej. Owszem nie raz wyobrażałam sobie nasze dzieci, dom i wszystko dokoła, ale czy to nie jest za wcześnie. Boję się, że to wszystko może się popsuć.

-Daj mi czas. Musze to przemyśleć.-powiedziałam wpatrując się w piękny złoty pierścionek z diamentem na środku.

-Będę na ciebie czekał.-powiedział kładąc pudełko na stoliku.-Pamiętaj, kocham cię księżniczko.-szepnął i pocałował mnie w czoło, a po moim ciele przeszedł przyjemny dreszcz, którego brakowało mi przez ostatnie dni.

xxx

WYBACZCIE, ŻE TAK DŁUGO MNIE NIE BYŁO, ALE NIE MIAŁAM CZASU ;_; mam nadzieję, że was zaskoczyłam! Jak myślicie zgodzi się czy nie? ;>

You are mineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz