✗ a.f.i / part l

447 19 1
                                    

X

Drugi chłopak: Ashton Fletcher Irwin

Wiek: 20

Aktualna lokalizacja: Los Angeles

Status: żywy

X

Podniosłam zdjęcie i porównałam je do chłopaka z parku, to był on, był z małym dzieckiem, założę się że był to jego brat. Uciekł do parku i grał z jego przyjaciółmi.

Wyszłam z samochodu i podeszłam do niego.

,,Oni nigdy nie dorosną."

,,Yeah, płynący czas omija tych dzieciaków." zachichotał co było urocze.

Spojrzał na mnie od stóp do głów, a ja posłałam mu mały uśmiech.

,,Jestem Ashton tak przy okazji." powiedział.

,,Cześć Ashton miło Cię poznać."

,,Hej, powinniśmy pójść na kawę, niedaleko jest kawiarenka, co o tym sądzisz?" zasugerował.

,,I zostawisz tego małego słodziaka tutaj? Zabierz go ze sobą."

Poszedł zawołać brata, kiedy patrzyłam. Wszystko było tak jak zaplanowałam.

Kiedy szliśmy do kawiarenki, jeden z moich ludzi porwał jego młodszego brata i zabrał się do ucieczki. Ja i Ashton pobiegliśmy za nim do alejki, kiedy skręciliśmy oni zniknęli. Tylko ja z Ashtonem byliśmy w tej alei.

Upadł na kolana płacząc, skorzystałam z okazji i wyciągnęłam chusteczki z mojej torebki i przyklękłam obok niego.

,,Znajdziemy go Ashton, obiecuje Ci."

Spojrzał na mnie i sięgnął po chusteczkę, którą przyłożył do twarzy. Najgorsze było to, że nie walczył, poddał się.

Mężczyzna który porwał jego brata przyszedł i zaniósł go do mojego samochodu.

Nie miałam rozmawiać z mężczyzną, lecz zrobiłam to tak czy inaczej.

,,On nie walczył ani nie próbował uciekać, on się poddał, tak jakby dał mi się zabrać."

Nie odpowiedział mi tylko patrzył mi prosto w twarz, jedyne co było dobre w przewożeniu ludzi była cisza, która była bardzo użyteczna.

Pojechaliśmy do bunkra i wnieśliśmy go do środka.

,,Umieść go w pokoju tortur i przywiąż go dobrze, mam kilka pomysłów." nakazałam.








Torture // 5sos卌(tłumaczenie pl)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz