-Slytherin!!!!!! Wrzasnęła Tiara Przydziału. Harry poderwał się z miejsca i usiadł przy stole Ślizgonów. --Cześć, jestem Tom Riddle.
-Ja jestem Harry Potter. - Harry dotknął czoła i sobie przypomniał - no tak, jeszcze nie mam blizny...
-Jakiej blizny? -zapytał Riddle.
-Nie ważne.
-Wcinać!!!- wydarł się obecny dyrektor Hogwartu, Armando Dippet.
-No to jemy - uśmiechnął się Tom.
------------------------------------------------------------------------------Minęło parę miesięcy. Przez ten czas Harry bardzo zaprzyjaźnił się z Riddle'm. Pewnego dnia wybrali się na spacer po błoniach.
Marvolo przyjrzał się Potterowi.
Hmmm... kruczoczarne włosy, jak moje... piękne oczy koloru Avady Kedavry
- Harry...mogę cię o coś spytać?
- Jasne - uśmiechnął się Harry.
- Całowałeś się kiedyś?
- Tak...z taką dziewczyną - Cho Chang.
- I jak było?
- Hmmm... mokro! Bo ona płakała.
- Aż tak źle całujesz?
- Niee... a ty? Całowałeś się kiedyś?
- No jasne! Wiele razy! I muszę przyznać, że całkiem mi to wychodziło...
- Serio?
- No... a co nie wierzysz mi?
- Nieee - Harry przeciągnął słowo.
- No to przekonajmy się. - Tom objął Harry'ego w pasie a ich usta złączyły się w pocałunku. Harry chciał zarzucić ręce na szyję Marvolo'a, ale zamiast tego nagle odepchnął od siebie Ślizgona.
- Co jest? - zdziwił się Tom. - Nie martw się, nikt się nie...
- Jesteś moim wrogiem! - krzyknął. - Powinienem cię nienawidzić!
- Harry, o czym ty mówisz? - zaniepokoił się Riddle.
- Zabiłeś mi rodziców, Syriusza... - Potter nie panował nad sobą. Nagle wybuchnął płaczem i przytulił Toma.
- Przepraszam. - szepnął. A potem zemdlał.
-------------------------------------------------------------------------- Harry? Harry? Harry jak się czujesz? - Co do... - mruknął Harry
- Harry! - szepnął Marvolo i przytulił chłopaka.
- Tom! Co ty robisz?! - krzyknął Malfoy do Riddle'a. - Czy wy...
- To mój przyjaciel. Będę z nim robić co mi się podoba! - warknął Riddle, celując różdżkę w Abraxasa.
- Hej..! - wychrypiał Harry. Nadal był bardzo osłabiony. - Ja tu jestem!
- Harry, musisz odpoczywać! - powiedziała Pani Pomfrey, patrząc znaczącą na Toma i Malfoy'a.
Chłopcy rzucili ostatnie spojrzenie na Harrego i opuścili gabinet szpitalny.