Tym czasem Ron wylądował w skrzydle szpitalnym. Podniósł się i rozejrzał. Dwa łóżka od niego spał Harry. Ron ucieszył się na jego widok ale postanowił go nie budzić. Wyszedł ze skrzydła i ruszył do gabinetu Dumbledore'a. Przechodząc korytarzami słyszał szepty, a uczniowie pokazywali go palcami, ale on tym się nie przejmował.
Chwilę potem znalazł się przy wejściu do gabinetu dyrektora. Ron zastanowił się.
-Hmmmm.... rogalik? Pieczone jabłko? Nie wiem! Ale ja muszę się spotkać z Dumbledore'm!
- No to idź do jego gabinetu. Dumbledore nie jest dyrektorem! - odpowiedziała chimera odpowiadająca za wpuszczenie do dyrektora.
Zdziwiony chłopak zawrócił w stronę pokoju nauczycielskiego. Gdy znalazł się pod drzwiami, uniósł rękę i zapukał. Po chwili ciszy zapukał, tym razem mocniej.
-Słucham? - Ron zdumiony ujrzał o 50 lat młodszego Albusa Dumbledore'a.
------------------------------------------------------------------------
- Słucham? - zapytał Dumbledore.
-Yyyyy poznaje mnie pan? - zapytał ostrożnie Ron. Profesor zamiast odpowiedzieć, wyszedł z pokoju, kierując się w stronę sali transmutacji.
- Chodź. - szepnął. Ron nic nie rozumiejąc, wszedł za Albusem do pustej klasy.
- Ronaldzie Weasley. - zaczął Dumbledore. - znalazłeś się 50 lat przed swoim istnieniem. Myślę, że Hogwart jest taki sam jak w teraźniejszości. Jutro możemy zrobić Ceremonię Przydz...
- Ja chciałem zabrać stąd Harry'ego! - przerwał mu Ron. - Czy zmienił on już Sam-Wiesz-Kogo?
- Voldemorta jeszcze ma i mam nadzieję, że nigdy go nie będzie. - oznajmił Dumbledore, a Ron wzdrygnął się słysząc okropne imię.
- Może pan normalnie wypowiadać imię Voldemorta. Śmiało, niech pan to powie, panie Weasley. - zachęcił Rona.
- Vvv..vool...vvoldd...dde...- Ron wziął głęboki oddech. - Ech... Voldemort.
- Brawo.
- Co z Harry'm? - zapytał chłopak, aby jak najszybciej uciec od tematu o Czarnym Panie.
- Leży w skrzydle szpitalnym.
- Tyle wiem. - mruknął Ron, ale profesor zdawał się tego nie słyszeć.
- I myślę, że jutro będziecie mogli... wrócić do domu.
Kiedy Ron skierował się do wyjścia, Dumbledore go zatrzymał.
- Panie Weasley.
- Tak?
- Harry jest teraz... w Slytherinie.
