- Ron, to nie jest dobry pomysł... - szepnęła Hermiona.
- Ale Hermiono, muszę zobaczyć, co z Harry'm!
- A jak tam utkniesz?
- Nie utknę... - zawahał się Ron.
- Ron... proszę cię.
- Nie Hermiono. - chłopak wziął od dziewczyny zmieniacz czasu. Wykonał paręnaście obrotów i już już miał powiedzieć ,,Andrea Milliunas", gdy Hermiona się odezwała.
- Ekhem...
- Tak? - Ron zawiesił głos. Hermiona przez chwilę się wahała...po czym rzuciła się na Rona. Mocno go objęła i pocałowała w usta.
- Hermiono!
- Przepraszam... - zarumieniła się. Ron patrzył na nią chwilę, a potem objął dziewczynę w pasie i pocałował.
Całowali się dobrą chwilę, gdy Ron powiedział - Andrea Milliunas!
Hermiona odskoczyła i zawołała - Kocham cię, Ron!
A on... zniknął. Hermiona zaczęła pociągać nosem, a z oczu leciały jej łzy. Ruszyła do wyjścia, lecz zamurowało ją, gdy zobaczyła w wejściu...Ginnewrę Weasley.
------------------------------------------------------------------------
- Więc kochasz mojego brata, tak? - wysyczała Ginny.
- Ginny... więc wszystko słyszałaś, tak? Wiesz... nie wiem co powiedzieć.
Nagle Ginny... zaczęła się śmiać. Hermiona popatrzyła na nią ze zdziwieniem.
- Więc... nie jesteś na mnie zła?
- Oczywiście, że nie! Zresztą ty się w nim kochasz już od trzeciego roku.
- Skąd wiesz?
Ginny popatrzyła na nią z politowaniem. - Przecież każdy to wiedział, oprócz Rona oczywiście. On jest taki głupi, że tego nie zauważył...
- Naprawdę aż tak to okazywałam?
- Jasne! - zaśmiała się Ginny.
Hermiona zaczerwieniła się.
- Ale ja się kocham w Harry'm! I TO naprawdę widać. - pocieszyła ją Ginny. Przyjaciółki przytuliły się i razem poszły do parku. Hermiona ostatni raz obejrzała się na miejsce, w którym stał jej ukochany. Wyszły z pokoju wspólnego Gryffindoru.