Poczulam wibracje w swojej cegle. Wyciagnelam ja jednym sprawnym ruchem dloni, po czym poklepalam jej sciane.
- nie dziala -powiedzialam do siebie, a przechodzacy obok zboczeniec uciekl w poplochu. Co ja poradze, ze moich starych nie stac na telefon? Ukradli mi cegle z gruzowiska, ale to sie nie liczy. Wazne ze dzwoni i odbiera esy.
Stuknelam ponownie, a na ekranie wyswietlila sie wiadomosc od nieznanego numeru.
- co jest?...
"Elo"
Nie wiele myslac odpisalam
"Zostaw mnie zboczencu"
"Nie jestem zobeczencem. Mam na imie harry"
Dlugo myslalam nad odpowiedbia odpowiedzia.
"Aha"
"Nie powiesz mi jak masz na imie?"
"Nie, odwal sie kretynie"
Schowalam ceglowke do kieszeni. Nie bedzie mi jakas marysia z warzywniaka trula dupy o nic.A/n: cześć i czołem, kluski z rosołem! Jak się zdążyliście zorientować, to nie jest typowe fanfiction (właściwie w ogóle nim nie jest). Jeśli nie lubicie takich parodii, cóż, droga wolna. Akcja dopiero się rozkręci ^^ Naraska podpaska :*