„Rozdział nie jest ocenzurowany. Może zawierać przekleństwa i obraźliwe słowa"
*Harry
Bolał mnie tyłek. Podniosłem się i zacząłem zmierzać w stronę Julii. Musiałem wyglądać jak dziadek o lasce.
Julia cały czas się ze mnie śmiała.
-bardzo śmieszne ! -krzyknąłem
-Haroldzie -pisnęła i klasnęła w dłonie.
Puściła się bandy i klepnęła tyłkiem na lód.
Teraz to ja się roześmiałem. Chciałem do niej podjechać, aby ją ponieść, ale nie mogłem. Myślałem, że posikam się ze śmiechu.
-to nie jest śmieszne, Styles -krzyknęła próbując się podnieść.
-pomogę ci -odparłem.
Próbowałem się nie śmiać, ale nie mogłem. Ze śmiechu zatoczyłem się do tyłu i sam znowu upadłem na cztery litery.
-o kurwa! -krzyknąłem
Teraz już nie było szans, abym się podniósł.
Chyba złamałem sobie kość ogonową.
-Harry, żyjesz? -zapytała Julia podchodząc do mnie na czworaka.
-chyba umarłem -wyjąkałem
Julia znowu się roześmiała. Położyła się obok mnie, kładąc głowę na moim ramieniu.
-zauważyłeś może, że przy mnie zawsze coś ci się dzieje? -zapytała
-czuję to -szepnąłem, przyciągnąłem ją do siebie i pocałowałem w czubek głowy.
Tak, za każdym razem coś działo się z moim sercem.
-musimy wstać, bo się przeziębimy -mruknąłem
Wziąłem kilka głębszych oddechów i próbowałem usiąść.
-o Boże -syknąłem
-masz wszystko na miejscu? -zapytała Julia.
Pomacałem się po kroczu i uśmiechnąłem do niej.
-tak, on jest na miejscu.
Julia uderzyła mnie w ramie, a ja znowu zacząłem się śmiać.
-myślę, że za mocno uderzyłeś się w głowę.
-chyba jeszcze za słabo -wyszczerzyłem zęby w uśmiechu.
Wziąłem się za rozwiązywanie łyżew. Nie miałem zamiaru znowu wylądować na tyłku.
Odrzuciłem je na bok i ukląkłem na kolana. Ból rozszedł mi się po całym ciele.
Bądź twardy, Styles. Bądź mężczyzną!
-pomogę ci -rzuciłem i zabrałem się za rozwiązywanie jej łyżew.
-to nie był chyba najlepszy pomysł -rzuciła
-jaki?
-te łyżwy
-masz rację -uśmiechnąłem się do niej -moja dupcia cię popiera.
Podniosłem się powoli i podałem jej rękę.
-chodźmy.
*
Ponownie wcisnęliśmy się do mini. Choć w obecnej sytuacji, to nie był najlepszy pomysł.
-jedziemy coś zjeść? -zapytałem
-wolałabym wrócić do domu -rzuciła
Poczułem ukucie w okolicy serca.
-rozumiem -odparłem cicho.
-nie bierz tego do siebie, Harry -uśmiechnęła się
-nie biorę -rzuciłem -wychodzę po prostu z założenia, że nie chcesz ze mną jeść. Już drugi raz mi odmawiasz.
-martwię się po prostu o twój biedny tyłeczek -odparła z uśmiechem.
Tak naprawdę to chciałem zawieść ją do jakiejś restauracji i napchać jedzeniem, ale cóż. Nie chciałem nadwerężać naszej przyjaźni. Odwiozłem ją do domu.
-do zobaczenie -rzuciła.
Pocałowała mnie lekko w policzek i tyle ją widziałem.
*
-Harry, co jest? -zapytała Gemmie, kiedy próbowałem wysiąść z jej auta -rozbiłeś je?
-nie -syknąłem, gdy wreszcie się rozprostowałem.
-co się stało?
-nic -ruszyłem w stronę, gdzie przed chwilą zatrzymała się taksówka -dzięki za auto.
*Julia
Weszłam do domu próbując powstrzymać się od śmiechu. Tak naprawdę to była udana randka.
-gdzie byłaś? -usłyszałam głos Damiena
-na łyżwach -odparłem
-na łyżwach? -zdziwił się -przecież, ty nie umiesz jeździć!
-wiem -odparłam z uśmiechem
-musiałabyś wziąć kilka lekcji u Harrego. On bardzo dobrze jeździ -rzucił
-doprawdy? -zapytałam.
Próbowałam się nie roześmiać, ale jak przypomniałam sobie o jego upadkach o mało nie padłam ze śmiechu.
-czy ja powiedziałem coś śmiesznego? -zapytał.
*******
rysunek w mediach, jest mojego wykonania.
CZYTASZ
Call me: Julia (HS)✔
عشوائيCo się stanie, gdy Harry znajdzie zapisaną wiadomość na pudełku zapałek? Co się stanie, gdy okaże się że adresatka wiadomości okaże się nie być jego fanką? Czy to była na pewno wiadomość do Harrego??