Imię: Sky
Nazwisko: Johanson
Boski rodzic: Zeus
Wiek: 16
Zdolności: latanie, ciskanie gromami, kontrola pogody
Błogosławieństwo: Ares
Własnie szykowałam się, by pójść na arene, gdy do mojego pokoju wpadł Timmy. To syn Hekate. Jesteśmy ze sobą od jakiegoś czasu. Jest wysokim, umięśnionym brunetem o zielono-fioletowych oczach.
-Hej -zagadał
-Cześć -odpowiedziałam i dałam mu buziaka w policzek
-Idziemy na spacer? -zapytał
-Ok. Ale najpierw poćwiczymy na arenie.
-Zgoda.
Wybiegliśmy z domu i udaliśmy się na arenę. Zaczęliśmy walczyć. Muszę przyznać, że Timmy jest dość dobry w walce. Zacięcie walczyliśmy, aż w końcu mój miecz wypadł mi z ręki. Prawie upadłam na ziemię ale Timmy mnie złapał i namiętnie pocałował.
-To teraz idziemy na spacer -stwierdził Timmy
-Umowa to umowa -odpowiedziałam
Jestem taka szczęsliwa.Słońce świeci, obok mnie jest mój ukochany. Pogrążeni rozmową o wspólnej przyszłości nie zauważyliśmy, że wykroczyliśmy za barierę. Nagle poczułam tępy ból z tyłu głowy i poczułam, że upadam. Jedyne co zdążyłam zobaczyć to ogromny cyklop i Timmy, który obrywa ogromną maczugą i upada na ziemię. Potem urwał mi się film... Obudziłam się na pięknej, słonecznej wyspie. Kilka metrów ode mnie leżał mój chłopak. Nagle wstał i rzucił się w moje ramiona.
-Nic Ci nie jest -szeptał zdenerwowany- o bogowie..nic Ci nie jest
-Spokojnie, żyję - odpowiedziałam mocno go przytulając
-Gdzie my jesteśmy -spytał chłopak
-Też chciałabym wiedzieć- odparłam
-Jesteście w Elizjum -usłyszeliśmy głos
Nie widzieliśmy jego źródła.
-Jestem Hades. Słyszycie mnie w myślach. Zostaliście zabici przez cyklopa i trafiliście tu za swe bohaterskie czyny. -głos przestał mówić
Przytuliłam się do Timmy'ego i zaczęłam wszystko analizować.
Yey! :D Jest pierwszy one-shot. W końcu zabrałem się do pisania. Mam nadzieję,że się podoba. Zostawcie po sobie koma lub gwiazdkę, żebym wiedział, że to czytacie. Za ewentualne błędy przepraszam. To moja pierwsza „książka". Nie oceniajcie jej zbyt surowo. Do następnego
~FaZixPRO