Rozdział 2: I'll wrap my hands around your neck so tight with love

234 18 2
                                    

-Co to ma być! - krzyknął zdenerwowany John i wskazał na gazetę.

- Nie drzyj się na środku sklepu! Nic! Tylko się przytulaliśmy!- warknęła i szybkim krokiem wyszła ze sklepu.

Weszła do swojego mieszkania i zadzwoniła do Jareda.

- Halo?
- Hej! Widziałeś nową gazetę z nami?
- No tak a co? Przejęłaś się tym?- zapytał nieco zdziwiony.
- Nie! Ale mój chłopak tak. Bardzo się wkurzył, Jay...- rzekła zmartwiona.
- Dobra już jadę.- powiedział i lekko uśmiechnął się do telefonu.

Jared w jej mieszkaniu czuł się jak u siebie, przywiózł Sus kawę ze starbucksa i położył na wyspie kuchennej. Sus wszystko mu opowiedziała a Jared dał jej męską radę.
Włączyli MTV i Jared natychmiast zaczął tańczyć wywijając swoimi biodrami. W końcu Sus dała się wyprosić na ,,parkiet" i oboje tańczyli. Piosenka się zmieniła i usłyszeli słowa Up in the air.

- Tego to nie zniosę, serio! Nie mogę siebie słuchać- westchnął Jared i chciał zmienić program, lecz rozbawiona Susanne pociągnęła go i zmusiła go do tańca.

Zmęczeni opadli na kanapę. Włosy wokalisty były rozczochrane we wszystkie strony świata co wyglągało całkiem zabawnie w szczególności, że Leto uśmiechał się do niej swoim chłopięcym uśmiechem.
Po salonie rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Susan wstała i pomaszerowała do drzwi. Otworzyła je i ujrzała twarz Johna.
- Chciałem cię...- nie zdążył dokończyć kiedy zza pleców Sus wyszedł Jared. - Chyba dobrze się bawicie, co? To ja nie będę wam przeszkadzał.- warknął i odwrócił się na pięcie.
Susanne nie przejęła się jego słowami i wróciła do rozmowy z wokalistą.
~~

Susanne ubrała swój cieńki płaszcz i udała się do domu swojego chłopaka. Stała już pod drzwiami jego mieszkania, poczuła, że jej ręka lekko drży. Poprawiła płaszcz i energicznie zapukała do drzwi udając pewną siebie. Nie chciała się z nim kłócić, dlatego się denerwowała. Włosy upięła w kitkę, ponieważ Leto uparł się na taką fryzurę. Spoglądając w swoje odbicie w samochodzie widziała kucyka, którego kojarzyła już tylko z Jaredem.
Chłopak otworzył jej drzwi i zaprosił do środka. Po krótkiej rozmowie byli już pogodzeni, a na ich twarzach widniały duże banany zwane uśmiechem. Zamówili pizzę i oglądali ich ulibiony serial: Pamiętniki wampirów.

- Muszę już iść Johny. - powiedziała Sus wstając z kanapy. Zmierzała do wyjścia i poczuła ciepłą dłoń na swoim ramieniu.
- Zostajesz mała. - rzekł z szelmowskim uśmiechem, przyciągnął ją do siebie i złączył ich usta w namiętnym pocałunku. Namiętność przerodziła się w podniecenie. Susanne momentalnie zrobiło się gorąco. John ściągnął czarną bluzę i po kolei kolejne części garderoby. Susan zrobiła podobnie, lecz chcąc zdenerwować chłopaka została w majtkach.
Oczy miał pełne miłości i podniecenia. Był bardzo przystojny, miał kilkudniowy zarost i bardzo umięśnione ciało. Kochał Sus tak bardzo, że oddałby za nią życie.
Susanne pragnęła dotykać kolejnych mięśni brzucha chłopaka i całować jego tatuaże.
Kochała tatuaże i sama miała dwa: triadę na ręcę i mały diamencik z oczkami tuż przy nadgarstku. John miał tatuaży znacznie więcej. Czaszkę, nutę, głowę wilka, kły wampira. Wyglądał tak seksownie. Pragneli siebie tak bardzo,a podniecenie rosło i rosło...

Obudziła się w południe. Nie mieli dzisiaj żadnych wykładów i zajęć. Ujrzała obok siebie piękne oczy zaspanego bruneta i jego nagą klatę.

- Kocham cię! - powiedział jej zamiast klasycznego dzień dobry. Uśmiechnął się i mocno pocałował Sus w czoło
- yyyyhhhymmm- wymrukała zaspana.
Zamknęła oczy i znów przysnęła. Obudził ją namiętny całus w usta. Uśmiechnęła się i poczuła zapach świeżej jajecznicy. Podniosła się do pozycji siedzącej i z Johem zaczęli jeść śniadanie. Po pysznym posiłku Sus wtuliła się w klatkę chłopaka i zaczeła myśleć jakby to było, gdyby na jego miejcu znalazł się Jared. Szybko jednak odgoniła te myśli czując się winna w stosunku do Johna.

BenchOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz