Rozdział 1

39 2 0
                                    

Perspektywa Antosi.

Ostatni dzień wakacji...

-Oni są jak The Beatles!!!!Tylko, że młodsi- wykrzyknęła na cały dom Amanda.

Siedziałyśmy jak to zawszę w piątkę w kółku i rozmawiałyśmy o wszystkim i o niczym tak, aby zapomnieć o jutrzejszym dniu, czyli rozpoczęciu roku szkolnego.

Zawszę sobie powtarzam, tylko aby zaliczyć wszystko i wyjść z tej szkoły i będzie spokój.

-A tak a propo wiecie, że ożenię się z Niallem? - spytała Amanda zabierając garść cukierków.

-Tak,tak tak słyszałam już to ze sto razy, więcej już nie musisz powtarzać!!-wydarłam się jej prosto do ucha, na co ona lekko podskoczyła, rozrzucając kilka cukierków na beżowo-brązowy dywan na którym siedziałyśmy. Zaczęłam się głośno śmiać. Tak tylko ja. Taki mam urok mojego zachowania. Umiem się śmiać z byle jakiego powodu i z byle jakiej rzeczy, przez co robię się czerwona jak buraczek.

-Pokażę Wam coś- wykrztusiłam ledwo przez śmiech, poczym wstałam i udałam się do pokoju obok, aby wyciągnąć mój mały, podręczny szkicownik, który zawszę nosiłam w moim małym plecaczku na wypadek weny.

Postawiłam Marii pod sam nos.

-Wow Tośka są naprawdę dobre, nie myślisz czasem aby pójść za jakiegoś artystę?-zapytała z nadzieją w głosie myśląc, że tak.

- W sumie czemu nie, ale bycie malarzem nie jest dobrym zawodem, ponieważ jeżeli nikt nie będzie chciał kupić moich obrazów, nie zarobię za dużo. A to przecież kosztuje cały ten sprzęt i trochę czasu jednak potrzebuje aby wszystko było idealne.

Pokazywałam jej po kolej moje szkice. Były one różnorodne od zwierzątek, roślin do portretów ludzkich i nie tylko.

-O ten jest bardzo ładny-stwierdziła Anna, pokazując na dany rysunek.

-O też mi się bardzo podoba, bo w końcu to One Direction <3-wykrzyknęła Faustyna.

-One są takie cudowne - w końcu podzieliła się swoją opinią Amanda.

Tak to ta, która jest po uszy zakochana w Niallu, co ja mówię ona go kocha ponad życie.

Nie rozumiem niektórych dziewczyn, jak one mogą ich kochać skorą nigdy ich nie widziały na żywo.

Najwidoczniej oceniały po wyglądzie na zdjęciach.

-Ej,ej,ej,ej no czekaj Tośka!!!- Czyżby w tym serduszku byłby rysunek Nialla?-zapytała Anna

-Nie,nie, nie chyba Ci się zdawało- zaczęłam zaprzeczać mówiąc szybko, spoglądając w stronę Amandy, która była najwyraźniej zaskoczona całą tą sytuacją. No ale co z tego jeżeli i tak byłby tam Niall to co ona może mi zrobić? Nic bo to mój rysunek i nie powinna mi mieć za złe jeśli byłby w tym serduszku.

Szybko wyrwałam notes Annie i schowałam do plecaczka.

10 minut później

Siedziałam z Amandą w jej pokoju i przeglądałam książkę, oczywiście o chłopcach z zespołu muzycznego.

Kurczę, ale Niall jest przystojny na tym zdjęciu. O czym ja myślę. Dobra jest pociągający.Ale i tak nie mam żadnych szans.

I tak go nie kocham bo najpierw muszę go poznać. Ciekawe jaki jest naprawdę? Czy jest miły i uprzejmy. Na takiego w sumie wygląda, ale nie będę go teraz oceniać. Z moich rozmyślań wyrwała mnie Amanda, która wyglądała przez okno - pytając się o czym myślę?

-A tak sobie rozważam o moim życiu. Mówiąc zamknęłam książkę i odłożyłam na półkę, która znajdowała się nad łóżkiem na którym aktualnie siedziałam. Było bardzo miękkie, aż za. Mogłabym na nim spać godzinami, aż takie wygodne.

- A tak w ogóle to gdzie są dziewczyny- zapytałam rozglądając się dookoła, nie zauważając ich.

Amanda odwróciła się w moją stronę niepewnie, tak jakby myślała, że coś mam jej zamiar zrobić.

-Eeee, zaczęła- Maria poszła do stadniny z końmi pewnie z twoją siostrą, a Faustyna jak zwykle pewnie ogląda jakiś film. Mówiąc to wzruszyła charakterystycznie ramionami i usiadła na beżowy fotel, który znajdował się przy ogromnym biurku. Nastała cisza. Usłyszałam jakąś rozmowę. Pewnie to z tego filmu co ogląda Faustyna. Zrobiło się trochę niezręcznie, więc zaczęłam rozmowę.

-Więc dlaczego już nie Louis, ale teraz akurat wybrałaś Nialla?-zapytałam, ponieważ pół roku temu oszalała na punkcie Louisa, nosiła bluzki w paski, a nawet kupiła sobie szelki. I ot tak jakoś teraz pokochała sobie Nialla? Dziwne. No bo w końcu musi być jakiś powód, który coś dla niej znaczy. Czyż nie?

-No bo Louis już mi się znudził., .- westchnęła. Po czym wstała i wyszła z pokoju.CO? Jak on mógł jej się znudzić. Przecież go nigdy nie spotkała i nie porozmawiała z nim w cztery oczy! No to jak? Pewnie zobaczyła jakiś nowy teledysk na którym Niall wyszedł może trochę lepiej niż pan marchewka i się w nim zakochała. To nie ludzkie!!!





Niall HoranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz