Rozdział 2

11 2 0
                                    

Po długiej przerwie nieobecności :)


Perspektywa Antosi.

Ostatni dzień wolności...

-No więc tak, -zaczęłam nie pewnie.-Tak jak już Ci mówiłam-zwróciłam głowę w stronę Ani pokazując także na nią ręką. -Bo ty masz problem z wyborem pomiędzy Louisem a Liamem co nie? -zapytałam.

-No tak, rozmawiałyśmy o tym wczoraj wieczorem i co z tego?-zapytała zdziwiona.

-A bo mam pewną propozycję.-powiedziałam z radością podnosząc w geście ręce ku górze.

-Że niby jaką?-wtrąciła się Faustyna.

-A no taką, że - wstałam podchodząc do komody, z którego wyciągnęłam mały notesik i wyrwałam z niego karteczkę.- Gdzie macie długopisy?-spytałam się Marii.

-W drugiej szufladzie-odpowiedziała.

Otworzyłam szufladę. Znajdowały się w niej różnego rodzaju notatki, pewnie taty Marysi i Amandy, bo przecież jest on architektem i musi wszystko zapisywać, i to z wielką dokładnością-pomyślałam.

Wzięłam do ręki długopis, po czym usiadłam pomiędzy Faustyną, a Anną.

-Masz-powiedziałam-podając kartkę i długopis siostrze. Anna wyciągnęła nie pewnie rękę, po czym już trzymała w swoich dłoniach dane przybory- I po co mi to?

- Narysuj na samym środku linię-wytłumaczyłam jej po czym ona tak zrobiła,-a teraz na lewej połówce napisz Liam, a na prawej Louis. Ze spokojem napisała ich imiona, po czym spojrzała się na mnie. Reszta dziewczyn z zainteresowaniem spoglądały na nas, przez cały ten czas.

-To teraz napisz od myślników ich cechy i ogólnie za co oni Ci się podobają. I wtedy ze spokojem będziesz mogła to przeanalizować, z którym masz więcej wspólnego.- powiedziałam z uśmiechem na twarzy.

-W sumie czemu nie-powiedziała wzruszając ramionami.- Ale to dopiero, jak będziemy w domu, bo chcę się skupić- wytłumaczyła.

Godzina 19.03

Zbieramy się-krzyknęła Faustyna. Po czym zabrałam mój plecaczek i założyłam buty. Było ciężko, ale się udało. Dziewczyny już stały pod drzwiami wyjściowymi.

-No dobra, ale mam nadzieję, że znów nas odwiedzicie?-zapytała Marysia.

-Tak, oczywiście-odpowiedziała Anna.

-Tylko jak nie będzie, aż tyle nauki to dam znać i możemy się spotkać nie ważne u kogo, tyle tylko aby się znów zobaczyć i bez nerwów, w spokoju sobie porozmawiać-dodałam.

-Już widzę to jutrzejsze rozpoczęcie szkoły, strach mnie obleciał-powiedziała Amanda.

-Mnie jeszcze większy, tak bardzo się stresuję, w końcu wy będziecie jeszcze w tej samej szkole, a ja? Ja nikogo tam nie będę znać- powiedziała w zdenerwowaniu Anna.

Godzina 21.21

Godzina 21.21- zobaczyłam na wyświetlaczu telefonu. Pomyślałam życzenie. Może to trochę dziwne ale ja tak robię jak natrafię na tego typu godziny. W tym momencie siedziałam na huśtawce. Było ciemno i za dużo nie mogłam zobaczyć. Jedynie co widziałam to mojego pieska, który jest biały jak śnieg, ma tylko jedną czarną łatę, i odbijał się w moich oczach. W tym momencie spał.

Było już chłodno, niedługo jesień. Nie lubię jesieni, wolę o wiele bardziej zimę. Mogłoby nie być jesieni. Tylko od razu zima,.

Anna w tym momencie siedziała w swoim pokoju. Zastanawiam się co porabiają dziewczyny. Maria pewnie już śpi znając ją. Jak ona może iść tak wcześnie spać. Ja bym nie mogła usnąć. Faustyna pewnie ogląda jakiś ciekawy film, lub dokańcza ten co oglądała ostatnio a Amanda, jak to Amanda pewnie całuje zdjęcie Nialla, które ma powieszone nad łóżkiem.

Włączyłam moją ulubioną piosenkę Little Things - uwielbiam ją.

Po czym zamknęłam oczy myśląc o samych wesołych chwilach, spędzonych w wakacje



To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 20, 2015 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Niall HoranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz