Weszła szybkim krokiem do pomieszczenia, w którym zwykła spędzać większość swojeg czasu. Podeszła do stołu gdzie były porozrzucane różne narzędzia, kawałki metalu, niezidentyfikowane części od jakichś urządzeń oraz lalka posiadająca przerażające czarne oczy oraz czerwone spirale na policzkach.
Miva lubiła na nią patrzeć. Przypominała jej ojca.Odchodząc od stołu i zmierzając ku kolejnemu pomieszczeniu, dziewczyna zatrzymała się tylko na chwilę przy niedużym, lekko zabrudzonym lustrze. Odbicie ukazywało zgrabną istotkę z prostymi włosami wahającymi się pomiędzy kolorem rudym, a jasnym blądem, jasnoniebieskimi oczami, błyszczącymi teraz jak perły w głębinach mórz oraz głębokimi ustami w kolorze niemal krwistym.
Nie zabawiając długo przed szklanym przedmiotem, Miva znów ruszyła na przód. Czarna peleryna odziedziczona po ojcu powiewała w związku z wiatrem wywoływanym szybkimi ruchami.
Dziewczyna jak na swój wiek 13 lat była bardzo inteligenta. Informacje oraz nauki ojca sprawiły, że natura ludzka nie miała przed nią większych tajemnic co nie mieniało faktu, że nie chciała zrezygnować z dodychczasowego badania jej.Pchnęła ciężkie, metolowe drzwi i wkroczyła do niemałego pokoju, który zwykła nazywać warsztatem. Na niedużym krześle za metalowym biórkiem siedział doktor Lawrence, który mimo dużego pogrążenia w notacce zauważył pojawienie dziewczyny. Śledził ją wzrkojiem gdy ta zaczęła zmierzać w jego stronę. Zatrzymała się patrząc glęboko w oczy doktora, ale nie odzywając się ani słowem.
- Powiesz w końcu czego chcesz? - powiedział ironicznie mężczyzna.
- Gdzie zamknąłeś Hoffmana? - zadała pytanie.
Od dlugiego czasu stara się przekonać towarzysza gdzie zamknął poszukiwanego przez nią mężczyzne.- To jest już nieistotne. Dawno zgnił. - doktor wydawał się być już znudzony czągle powtarzającym się pytaniem.
- W takim razie chcę zobaczyć jego ciało - Miva nie zamierzała odpuścić do puki nie zobaczy, że zabójca jej matki nie żyje.
Lawrence zdją z nosa okulary i potarł ręką zmęczone oczy.
- No dobrze, zaprowadzę cię do niego - rzekł trochę zrezygnowany. Miał dość ciągłej walki z upartą małolatą.
Powoli wstał z drewnianego krzesła, które pod wplywem zmiany obciążenia skrzypneło. Doktor chwtciwszy swoją laskę, ruszył kuśtykając w stronę drzwi prowadzących do piwnicy, w której nawet z kompasem możnabyłoby się zgubić. Długie, kręte korytarze najlepiej znała Miva, w końcu musiała ukrywać się tam przez niemal 10 lat.
Schodzące krętymi schodami, dwie postacie nie wydawały się śpieszyć. Kto śpieszyłby się gdyby wiedział, że zmierza w kierunku pokoju, pełnego złok.
Znalazłwszy się pod dużymi, żelaznymi drzwiami, doktor podszedł do kłódki i urzywając niewielkiego klucza, otworzył ją. Następnie, urzywając trochę siły, pchną drzwi, które następnie otworzyły się.
Mężczyzna wszedł do pomieszczenia i zwarzając na to, że było w nim ciemno, zapalił światło.Nagłe rozjaśnienie oślepiło przyzwyczajone już do ciemności oczy Mivy i Lawrenca. Po przyzwyczajeniu się do panującego oświetlenia ukazało się niewielkie pomieszczenie z rurami wiodącymi po ścianach i suficie. Do dwóch przewodów chydraulicznych były podłączone łańcuchy. Na końcu jednego znajdowała się zeschła już stopa. Nieszczęśnikiem przykutym niegdyś do tego łańcycha był właśnie doktor Lawrence, który w akcie desperacji odcią sobie stopę. Na drugim końcu sali znajdowało się zmumifikowane ciało w pozycji siedzącej. Musiało leżeć tu już jakiś czas. Nie do ukrycia były jeszcze dwa pozostałe ciała. Jedno ze zmasakrowaną głową oraz drugie z podciętym gradłem. Ciekawe rzeczy musiały się tu wydarzyć.
Poza wymienonymi ciałami nik więcej jednak się tam nie znajdował.
- No i gdzie jest Hoffman? - zapytała poddenerwowana Miva
- On.. on powinien tu być... - powiedział zdezorientowany doktor. - Cholera!! Sukinsyn nam zwiał!!!
CZYTASZ
Córka Piły
FanfictionOpowieść o ukrywanej przed światem córce Johna Kramera, która po śmierci matki postanowiła zemścić się na zabócy, który po odejściu jej ojca przeją całą grę i śmiał nazywać się Piłą.