Rozdział 6

576 18 0
                                    

  ,,You are flawless.
But I just can't wait for love to destroy us.   ''

                                                                                     ***

      Przyznam szczerze że przebywanie z Dubielem w jednym pomieszczeniu , sam na sam, nie było mi na rękę , ale sama byłam ciekawa co też takiego mądrego tym razem wymyślił.Nie miałam ochoty tracić czasu na jakieś pierdolenie o niczym więc powiedziałam:

- No to po co tutaj jesteśmy?

- No bo muszę ci yyy coś powiedzieć ... a raczej zapytać Cię o coś...- zaczął niepewnie.

- To gadaj. Nie będę tracić czasu.- powiedziałam pewnie.

- Czy poszłabyś ze mną na studniówkę? - powiedział , a mnie zamurowało. 

- Yyy co? - dostałam jakieś szoku.

- No to co słyszysz. Pytam czy pójdziemy razem na studniówkę.-powtórzył a w jego głosie wyczułam zdenerwowanie.

- Ymm.. no czemu nie zaprosisz np. Wiktorii z którą tak pięknie się dziś prezentowałeś w szkole?

- Nie zrozumiesz.. ona nie jest nikim ważnym a Ty... - uciął.

- A MOŻE WŁAŚNIE CHCĘ ZROZUMIEĆ ? CAŁY CZAS JAKIEŚ NIEDOMÓWIENIA, JA NAWET NIE WIEM CO MAM O TYM MYŚLEĆ!-traciłam cierpliwość.

- A PIERDOL SIĘ.- powiedział i wyszedł, zostawiając mnie samą. Samą z kompletnym mętlikiem w głowie, o co tu do chuja chodzi. Wyszłam zdezorientowana z klasy, bałam się że go gdzieś spotkam, na korytarzu i będę musiała go znosić. Ale Marcina nigdzie nie było. Zabrzmiał dzwonek na lekcje, miałam teraz angielski, niby mój ulubiony przedmiot a po tej dziwnej rozmowie wcale nie miałam na niego ochoty. 

Weszłam do klasy i zajęłam miejsce, lekcja zaczęła się.. ale chwila, gdzie był Marcin? Nie pojawił się już do końca lekcji. Nikt chyba oprócz mnie jakoś szczególnie nie zauważył jego nieobecności. 

Wracałam powoli do domu, kolejny dzień , który rozbił mnie emocjonalnie. Nie wiem o co chodzi, co się dzieje, co on odwala.Wtedy usłyszałam dźwięk wiadomości: 

Od: Nieznany 

Chyba zapomniałaś co było mówione. O D PI  E R D O L S I Ę O D  D U B I E LA. 

                                                                                  ***
POV Marcin:

Siedziałem sam grając na konsoli. Miałem dosyć tej szkoły a tym bardziej ludzi w niej. Wkurwiają mnie. Zresztą jak wszystko. Dlaczego to nie może być tak że człowiek jest niewidoczny . Wtedy wszystko było by łatwiej. Nie było by niepotrzebnych pytań, rozmów. Grałem już tak kilka godzin aż w jednej chwili moją cudowną ciszę przerwał charakterystyczny dźwięk domofonu. Myślałem że to mama, więc nie ruszyłem się.Po czym przypomniało mi się że przecież ona ma klucze i by nie dzwoniła... poszedłem otworzyć i wtedy usłyszałem znajomy głos: Otwórz . Po chwili gdy otworzyłem drzwi zobaczyłem znajomą twarz. 
- Wpuść mnie .- powiedziała Marta bez zastanowienia.

Posłusznie nie wiedząc czemu ustąpiłem jej miejsca  w drzwiach. 




Nie wiem kim bez Ciebie jestemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz