Rozdział I

388 20 7
                                    

9 październik 2015
Cześć, jestem Cassie mam 15 lat i jestem mało lubianą osobą, mówili na mnie ze jestem po prostu gruba o brzydka. Jak wyglądałam? Mam długie blond włosy, duże niebieskie oczy i  pryszcze bo wkońcu to normalne w moim wieku. Za to jestem wysoka, mam 172 wzrostu, chociaż to mi sie udało:")
Kocham konie, uwielbiam mówić o nich i co sobotę jeżdżę do stadniny. Mam własnego konia, którego traktuję jak przyjaciela. Dlaczego mówię w czasie przeszłym? Zmieniłam się bardzo, wzięłam się za siebie, poznałam nowych znajomych i.. Co ja wam będę zdradzać.. Opowiem wam całą moją historię. Pora najgorszy wtedy dla mnie temat SZKOŁA. Wolałabym nie mówić na ten temat, ale jeśli już mówię o sobie.. Chodzić do niej nie chciałam nie ze względu na naukę, lecz osób, które tam chodzą. Lekcje to odpoczynek od docinek, przezwisk, chodź w klasie też nie miałam znajomych, wogóle nie posiadałam znajomych. Moja najukochańsza mama Anastazja wspierała mnie mimo wszystko, cokolwiek bym nie zrobiła, zawsze mi pomogła:) Mój ojciec zostawił mnie i mamę, gdy miałam 6 lat. Nie mam z nim kontaktu, i nie chcę.
5:45
Jak codziennie, wstawałam aby przygotować się do szkoły. Umyć włosy, lekko zasmakować niedoskonałości, ubrać się tak, aby nie wyróżniać się w szkole. Nawet nie wiem dlaczego tak staram się wyglądać ładnie skoro nikt tego nie docenia:") Dla siebie. Na śniadanie zazwyczaj jajka, bekon i moje ulubione potrawy, aby chociaż troszkę poprawić sobie humor. Jedzenie na poprawę humoru? Tak wiem, glupota, ale moim drugim przyjacielem jest jedzenie... Mama mówi, nie jedz tych tłustych rzeczy, zacznij się zdrowo odżywiać a to dobrze ci zrobi. Bla bla bla.. Kocham tylko mamę, mojego konia i jedzenie, musiałabym mieć dobry powód żeby ograniczać jedzenie.
6:55
Czekałam na autobus, zaraz się zacznie...
Przyjechał. Wchodzę, stoję na środku i szukam wzrokiem miejsca. Powoli poruszam się po autobusie, tu kujon, tu dziwak, z tyłu największe gwiazdy. Nagle autobus rusza i...
Wstyd, upadłam na szkolego łobuza moim wielkim ciałem. Podniosłam się szybko i poszłam trochę dalej, ponieważ bylo wolne miejsce. Jedziemy, oczywiście jak zawsze z tyłu lecą teksty o mojej figurze i twarzy:")
7;05
Stało się, wchodzę wlaśnie do szkoły, ja szara myszka. Nikt mnie nie zauważa, chyba że chcą mnie wyśmiać. Szłam pod klasę biologiczną, aby usiąść, otworzyć zeszyt i poczytać coś bez sensu. Byle żeby zabić czas do dzwonka. Chodzę do klasy z fajnymi osobami, wydają się tacy. Nie znam ich, ponieważ nie rozmawiają ze mną ze względu na moją opinie "nielubianej ofiary". Przyzwyczaiłam się. Jednak nadal smutno mi jak widzę te uśmiechnięte twarze innych. Czy to jest sprawiedliwe, że ludzie którzy mnie nie znają nie lubia mnie przez to jak wygladam?
7:45
Lekcja biologi jak zawsze ciekawa, ponieważ zawsze lubiałam przedmioty ścisłe! Pani profesor oddaje sprawdzian z którego dostałam 5:) Po lekcji wychodzę jak najwolniej z klasy na przerwę... O proszę idzie: największa gwiazda w szkole. Maddie to cheerleaderka w moim wieku, piękna brunetka o brązowych oczach. Obok idzie jej chłopak Michel-najlepszy koszykarz w szkole i szkolny przystojniak. Para idealna piękni, lubiani, wysportowani. Maddie jest bardzo miłą i pozytywną osobą, oczywiście dla innych. Ze mną nie rozmawia, ale nigdy się ze mnie nie naśmiewała. O proszę jeszcze na dodatek za nimi idzie szkolna przyjaciółka Maddie, wredna Mercedes.. Też ładna cheerlearderka. Szczerze? Nikt jej nie lubi, tak jak mnie. Różnica miedzy nami jest taka, że:
*ona jest ładna, szczupła
*jest znana
*tylko Maddie ją lubi, reszta boi się cokolwiek odezwać:).
12:20
Minęło kilka lekcji teraz pora na najgorsze 20 minut: lunch. Wchodzę na stołówkę, jak zwykle: jedzenie jak dla psa:") Czekam powoli w kolejce, oczywiście Mercedes jak zawsze musi przyjść ostatnia, ale odebrać jedzenie pierwsza... Idzie do miejsca dla "najpopularniejszych" a ja wzrokiem wyszukuję wolnego stolika. Jak zwykle wszystko zajęte, muszę usiąść z "kujonami". Idę, trochę się zagapiłam i co? Moje szczęście ! Wpadłam na Mercedes i oblałam ją sosem z jakiegoś starego śmierdzącego mięsa-.-
-Coś ty zrobiła kaleko?! Wiesz ile ta bluzka i spodnie kosztowały?!-wykrzyczała.
-Przepraszam, to moja wina.. Jeśli będzie trzeba to wszystko odkupię!-odpowiedziałam załamana.
-Miesięczna wypłata twojej matki nie wystarczy!
Uciekłam. Łzy spływaly mi po policzkach i pobiegłam do łazienki.. Zamknęłam się w jednej z kabin i.. Zrobiłam to. Wyjęłam z plecaka żyletkę i przyjechałam nią jak zawsze cztery razy po skórze. Nie mówiłam o tym jeszcze, tak robiłam to. Zawsze,  musiałam się ukarać. Krew powoli wypływała z pod skóry, a ja tylko patrzyłam. Pozbierałam się i poszłam na lekcję. Gdy weszłam do klasy i dowiedziałam się ze mamy łączone lekcje, załamałam się. Wszystko fajnie, tylko szkoda że to klasa Mercedes. Szybko usiadłam w pierwszej lawce niezauważona. Nagle słyszę z tyłu jakiś oddech, spojrzałam za siebie i dostalam cios w twarz. Upadłam na podłogę. Szybko się pozbierałam i uciekałam jak tchórz ze szkoły, mimo że miałam jeszcze 2 lekcje angielskiego.
12:50
Gdy weszłam do domu mama, która odsypiała po nocnej zmianie od razu zauważyła, że coś jest nie tak.
-Co się stało kochanie? Dlaczego jesteś tak wcześnie w domu?-zapytała.
-Nie ważne, idę do swojego pokoju.-obojętnie odpowiedziałam.
-Za 20 minut obiad. Dziś zupa tajska, udka przypiekane, frytki i sałatka!
-Dobrze, dobrze...
Smutna poszłam do pokoju.Leżąc na łóżku przemyślałam kilka spraw.
-Dlaczego jem takie potrawy skoro jestem gruba i tylko pogarszam swoją sytuację? Jezu. Jaka jestem głupia! Muszę wziąść się za siebie! Tylko jak... Nie mam pojęcia jak się za to zabrać. Zacznę od jutra!
13:10
-Kochanie obiaad!-zawołała.
-Już idę.
Wchodzę do kuchni, jedzenie gotowe.
-Jakoś nie mam ochoty.-powiedziałam.
-Jak to? Nigdy nie narzekałaś. Jesteś chora?? Masz gorączkę?-zapytala, dotykając mojej głowy.
-Nie!! Zostaw mnie! To twoja wina! Patrz jak wyglądam! Wszyscy się ze mnie śmieją! Jestem brzydka i gruba! Nigdy nie będę mieć znajomych!
Z płaczem wybiegłam z jadalni.
-Dobrze, że już weekend! Jutro pojadę do mojego jedynego przyjaciela, a dziś poświęcę czas na naukę.
19:46
-Już nie mogę się doczekać! Zacznę się przygotowywać, obejrzę jakiś fajny film i pójdę spać. O 10 mam być w stadninie a 9:32 mam busa :") Poprawił mi się humor, na samą myśl ze wkońcu tam pojadę. To były najdłuższe 5 dni, tak mi się ciągnęły! A teraz zaczynam film.

The duffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz