11 październik 2015
5:30
Sama nie wiem dlaczego tak wcześnie wstałam. Ale przemyślałam to, i muszę jakoś wyglądać jeśli chcę powiedzieć Maddie chociaż cześć:") Pierwszy raz z chęcią wstaję do szkoły! Jestem ciekawa reakcji Mercedes. Ale się zdziwi, o tym nigdy bym nie pomyślała, że takim sposobem ją wkurzę. Nie podejrzewałam, że poznam Maddie prywatnie. Dowiedziałam się, że będzie chodzić ze mną do stadniny co sobotę, bo bardzo jej sie spodobało, więc bedziemy mogły się lepiej poznać:")
7:00
Jestem już w szkole. Siedzę na ławce nosem w książce.
-Cześć Cassie!-dosiada się do mnie całując mnie w policzek.
-Czeeść!-Odpowiadam z uśmiechem na ustach.
Obok stoi Marcedes przewracająca oczami na mój widok.
-Mercedes, poznaj Cassie:)-powiedziała Maddie.
-Yy jakoś nie mam ochoty na nowe znajomości-odpowiedziała chamsko.
Nie będę chamska, i wykażę się większym posiadaniem kultury.:")
-Jestem Cassie, nie musimy być od razu przyjaciółkami:)-powiedziałam.
Nie wiem co sie ze mną stało, stałam się odważniejsza. Kiedyś, nawet bym nie popatrzyła na nią, a teraz? Swobodnie mogę z nią rozmawiać.
-Dobra ja spadam. Mamy Wf, czekam w szatni. O zobacz idzie Michel, może jemu przedstaw swoją nową koleżankę.-powiedziała z pogardą.
-Dobrze, zaraz przyjdę.
Omg, właśnie idzie jej chłopak, jak mam się zachować wogóle?? Od zawsze mi się podobał, zresztą jak wielu innym dziewczynom.
-Cześć kochanie-mówi całując ją w usta.
-Dlaczego stoisz tutaj sama?
-Nie sama, z Cassie. Właśnie, poznaj ją. Cassie, to jest mój chłopak Michel, Michel to jest Cassie. Poznałyśmy się w stadninie w sobotę.
-Sorki, ja już muszę iść, mam chemię...-powiedział, chamsko na mnie patrząc.
-Ale nawet się nie przedstawisz?-zapytała.
-Nie, przepraszam idę na lekcje. Narka;*
-Dobrze, pa.-całuje go.
Troszkę było mi smutno, moim zdaniem po prostu mnie wyśmiał. Ma dystans do mnie, tak jak Mercedes, bo są "popularni". Mam nadzieję, ze jeśli pozna mnie z innym znajomym, będą chcieli mnie poznać. Wkońcu Maddie za coś mnie polubiła. Inaczej sobie wyobrażałam ten dzień. Pożegnałam się z Maddie i poszłam "do łazienki". Tak naprawdę chciałam pobyć chwilkę sama. Wchodzę, a tam Mercedes i Michael, na szczęście nie zauważyli mnie. Weszłam cichutko do jednej z kabin, aby posłuchać co mówią.
-Musimy coś zrobić, nie mam zamiaru z tym grubasem spędzać czasu.-powiedziała Mercedes wyśmiewając mnie.
-Jeszcze tego brakowało! Nie pozwolę na to żeby ta nudziara wkradła się w naszą paczkę.
-Tylko jak to zrobić?-zapytał.
-Coś wymyślę. Spotkajmy się za szkoła po tej lekcji, Maddie powiedz, że idziesz na trening czy coś...
-Dobra, tylko coś dobrego żeby sie raz na zawsze jej pozbyć.
Pożegnali się. Jak można mnie nie lubieć, nie znając mnie? Są podli. Jestem ciekawa co wymyśli...
12:20
Przyszła pora na lunch. Unikam Maddie, aby nie zawołała mnie na miejsce dla "vipów" bo spalę się ze wstydu.
-O! Cassie, szukałam cię.
-Yy cześć:)
-Idziesz usiąść z nami?-zapytała.
-Nie dzięki:)-odpowiedziałam z sztucznym uśmiechem na ustach.
-Noo chodź!-złapała mnie za rękę i zaczęła ciągnąć w stronę ich miejsca.
Jejku nie chcę się z nimi spotkać.. Wiem co o mnie myślą, i chcą zrobić. Będę po prostu siedzieć i nic nie mówić. Wolno idziemy w stronę stolika, wszyscy patrzą na mnie jagbym miała zaraz zostać zamordowana. I w końcu jesteśmy, niestety.
-CO ONA TU ROBI?!-Wykrzyczała Mercedes.
-Chciałam z nią porozmawiać, a zresztą to mój stolik. Jeśli chcesz to ty możesz iść.-powiedziała Maddie.
-Yhhh! Teraz to przegięłaś. 3 lata przyjaźni zamieniasz na tydzień znajomości z nudziarą?!
-Ja tak nie uważam. Nie znasz to nie oceniaj! Powiedziałam ci coś, idź stąd. Ja bardzo lubię z nią rozmawiać, nie obchodzi mnie twoje zdanie.
-Pożałujesz tego!-wykrzyczała i pobiegła w stronę wyjścia.
Maddie tak mnie broniła! Tym razem nie ja zrobiłam z siebie pośmiewisko. Nie wiedziałam, że Maddie aż tak mnie lubi:")
-Yy Kochanie, ja szybko idę na trening, do kolejnej przerwy.-powiedział Michael.
-Jak to, jest przerwa.
-Ale trener kazał nam szybko przyjść po zjedzeniu lunch'u. Paa-pożegnał się i szybko poszedł w stronę wyjścia.
Kurczę! Zapomniałam... Mercedes miała wymyślić sposób aby się mnie pozbyć! I co teraz? Nie mogę z tąd iść, ponieważ Maddie postarała się abym tu weszła. Ale pech!
Już zjadłam, wymyśliłam wymówkę i pobiegłam do wyjścia, może jeszcze zdążę cokolwiek usłyszeć!
*Dzwonek*
No pięknie. Nie wiem czego się spodziewać. Może chcą mnie ośmieszyć? Nie mam pojęcia.
14:20
Już skończyły się lekcje. Ulżyło mi, przynajmniej nie wypełnili planu dziś, ale mogą zrobić to jutro. Idę powoli do domu. Myślę o Michaelu, nadal mi się podoba i zauważyłam, że zaczął omijać albo Maddie, albo mnie. Dziś zaczynam ćwiczyć, znalazłam ćwiczenia które mają bardzo dobre opinie. Efekty widać po 2 tygodniach! Mam już zaplanowane jak zmienić:
*Ćwiczyć systematycznie do uzyskania odpowiedniego odpowiedniego efektu,
*Zacząć się malować, aby poprawić mój wygląd.
Myślę ze jakaś zmiana będzie na pewno. Tak sobie myślę a tu idzie Michael!
-Cześć Cassie!;*-powiedział.
-Cześć!!-odpowiedziałam z wielkim uśmiechem na ustach.
-Myślałam, że mnie nie lubisz:)
-Ja?! Nie ma osoby której bym nie lubił! Przepraszam jeśli tak ci sie wydawało:)-jak to powiedział myślałam, że oszaleję ze szczęścia!
Szliśmy całą drogę do domu rozmawiając, wydawało mi sie, że mnie podrywa. Czułam motylki w brzuchu! Pierwszy raz w życiu:") Na pożegnanie czule mnie przytulił.
-Cassie, mam prośbę.-powiedział.
-Jaką?
-Mogłabyś nie mówić Maddie o naszym spotkaniu? Nasz związek i tak już nie ma sensu i mam zamiar to zakończyć, podoba mi sie inna dziewczyna... I nie chcę powiedzieć żeby myślała, że rzuciłem ją dla innej.
-Spokojnie, o niczym sie nie dowie:) -odpowiedziałam z wielka nadzieją, że to ja mu się podobam.
I tak resztę dnia się uczyłam i myślałam. To był bardzo dobry dzień:")