^~^ Rozdział 3 ^~^

122 18 4
                                    

Gargamel żwawo kroczył przez korytarze swojej posiadłości. Był w idealnym nastroju. Fioletowy idiota, jak zwykł go nazywać, zgodził się wytropić Smerfy.

Czarodziej często marzył o dniu, w którym nadejdzie zagłada, a on stanie się władcą świata.

Palące się lasy, krzyk Muminków, interwencje policji, oraz zaraza eboli krążąca wokół wszystkich zwierząt leśnych... Ideał. Smerfetka, piękna blond włosa bogini, którą stworzył, stałaby u jego boku, podziwiając muskulaturę Gargamela... Nareszcie mógłby ją mieć na własność.

Po mężczyźnie przeszły ciarki, kiedy nagle od strony magazynu dobiegł go dźwięk tłuczonego szkła.

Popędził w tamtą stronę. W tym właśnie pomieszczeniu przytrzymywał wszystkie produkty spożywcze: poczynając od brokułów, mąki i wina, kończąc na tubisiowym kremie.

Gargamel rozejrzał się dookoła. Wszędzie walały się potłuczone słoje, pogniecione pudła i rozbite butelki.

W kącie, za stosem beczek z winem ktoś mlaskał. A czarodziej doskonale wiedział, kto mlaska w ten sposób.

-Ty pieprzony rudzielcu!

Zdezorientowany Klakier spojrzał na czarodzieja.

-To miało być wynagrodzenie dla tej fioletowej kuli futra, ty pało!

Mężczyzna zamachnął się i uderzył kota.

Akt mordu Klakiera trwałby dłużej, ale dźwięk dzwonka do drzwi przeszkodził Gargamelowi w tym.

-----------------------------69-------------------------

-Usiądźcie, mamy chyba sobie dużo do wyjaśnienia - powiedział Tinky Winky.

Wszyscy rozsiedli się na skórzanej kanapie w salonie. Czarnowłosa była nieco onieśmielona, ale również dołączyła do Teletubisiów.

W pokoju zapanowała niezręczna cisza. Fioletowy chciał wydusić z siebie chociaż kilka zdań dla sprostowania sytuacji, ale chwilowe odrętwienie zawładnęło jego puszystym ciałkiem.

-Huzij muru krit - wycharczał Noo-Noo, który przywiózł tacę z herbatką i ciasteczka, przerywając tym samym ciszę.

-Emm tak, dzięki Noo-Noo. Możesz już iść - powiedział Dipsy.

-Więc... Może zacznę od samego początku... - wydusił z siebie Tinky Winky po chwili.

-Czekamy na to od czasu twojego przyjścia, Sherlocku - Westchnęła Laa-Laa.

Tinky Winky odchrząknął, po czym zaczął opowiadać :

-Zaraz po tym, kiedy osobniki ludzkie przestały kręcić nasze show dla dzieci i psychopatów, popadłem w depresję. Sami wiecie, nie widziałem jakiegokolwiek sensu. Ten dom wydawał się taki pusty... Zacząłem pić i ćpać, co z resztą doskonale wiecie. - Laa-Laa uśmiechnęła się pod nosem. - Często bywałem w różnych barach, a ten na Ulicy Sezamkowej był moim ulubionym. Tam też poznałem Gargamela. Zlecał mi przeróżne zadania: poczynając na rabunkach torebek starszych pań - czarownic, po kradzieże latających mioteł. Zawsze mnie dobrze wynagradzał. Dzięki niemu nie nudziłem się aż tak strasznie. Wniósł trochę światła do mojego życia - fioletowy westchnął cicho i uśmiechnął się na wspomnienie wszystkich problemów, które sprawiały mu zadania Gargamela.

-Z czasem ten drań stawał się coraz bardziej wymagający. Chciałem przerwać ten cyrk. I rzeczywiście, przez pewien czas miałem spokój. Kilka dni temu przyszedł z nową ofertą. A ja mu uległem. Kazał mi was wziąć ze sobą do Wioski Smerfów, aby zwinąć Smerfetkę i święty zwój Inków. Wiem, że zapewne nie podoba wam się ten pomysł, ale błagam was... To moja jedyna szansa na uwolnienie się od niego. Musicie mi pomóc.

-Znowu coś ćpałeś? Bo właśnie tak się zachowujesz. Chcesz nas wciągnąć w to gówno - odparł zdenerwowany Dipsy.

-To nie do końca tak...

-Super. Na prawdę się cieszę.

-Zamknijcie się - powiedziała czarnowłosa dziewczyna, na którą do tej pory nikt nie zwracał uwagi.

-A ty niby kim jesteś, żeby mnie uciszać? - wycharczał Dipsy.

-To moja znajoma. Długa historia nie warta straty twojego czasu - powiedział Tinky Winky.

Dipsy gniewie spojrzał na fioletowego Teletubisia.

-Skoro powiedziałeś wszystko, co miałeś mi do powiedzenia, to mam dla ciebie niespodziankę - odparł.

Zdziwiony fioletowy przestępca podrapał się po głowie nie wiedząc, co na to odpowiedzieć. Trwał więc w milczeniu.

-Spakowałem twoje rzeczy. Stoją w magazynie obok twojego pokoju. Nie musisz dziękować.

################8)#############

Dzisiaj trochę na poważnie

Dziękuję tym, którzy jeszcze zostali i nadal mają zamiar czytać to opowiadanie, jestem wam niezmiernie wdzięczna :)

Jeżeli ten rozdział ci się podobał, skomentuj lub daj gwiazdkę, to mnie może trochę zmotywuje




Lost In Smurfs Village X.XOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz