Jasnowłosy wziął szybki prysznic. Chciał zmyć z siebie wszystko. Wspomnienia które dały znać w chwili zdjęcia opaski zdawały się go jednak męczyć dalej. Twarze morderców odznaczyły się na pamięci niczym wyryte. Ale przecież to minęło... a co jeśli wróci ?
Ronin wytarł się w mgnieniu oka i włożył oliwkowe spodnie od piżamy. Zanim jednak założył koszulkę spojrzał w lustro. Przyjrzał się dokładnie swojej twarzy delikatnie wodząc palcami po zabandażowanym oku. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Mężczyzna odruchowo odwrócił się przodem do drzwi.
- Proszę...
Do pomieszczenia weszła Nya. Ubrana w krótkie, ciemnoniebieskie spodenki i czerwoną koszulkę na ramiączka trzymała w ręku żel pod prysznic i ręcznik.
- Oj sorki... nie wiedziałam że... Em... - zarumieniła się.
- Nie nic, spoko – uśmiechnął się na chwile.
- Em sądzę ,że to należy do ciebie – powiedziała wyjmując z kieszeni brązową opaskę.
Złodziej uniósł brwi. Myślał że zapewnie się już nie znajdzie.
- Eee dzięki – rzekł ściszonym głosem biorąc przedmiot.
Oduczył się bowiem już dawno dziękować... nie miał przeważnie za co...
- Oj widzę że blokuję łazienkę – próbował uciec wzrokiem.
- N-nie, nie – pokręciła głową – Ja... tylko to oddać... rozumiesz...
- Yhy taa... - starał się uciec wzrokiem.
- To może ja... yyy... - rzekła stanąwszy za progiem.
- Em spoko... - odwrócił się do lustra starając się ukryć rumieniec.
Nya już miała wychodzić kiedy to jeszcze raz na niego spojrzała. Jego plecy były całe w siniakach i ranach. Niektóre były nawet jeszcze świeże. Najbardziej jednak wyróżniała się największa, ciągnąca się od prawego ramienia aż do lewego końca pleców. Widać było że ktoś mu ją zadał z wielką siłą. Niepewnie wyjrzała jeszcze raz przez szparę drzwi. Widziała że Ronin założył już swoją starą opaskę i obmywa twarz wodą. Przygryzła wargi. Od czasu zniszczenia Znakomitości zaczęła go traktować jak przyjaciela... może i nawet bliskiego. Może to i dziwne zaufać komuś kogo się uważało za zdrajcę i łotra, ale jakoś nie mogła zerwać tej więzi. Z jakiego ? Nie umiała wyjaśnić.
- Ronin... - rzekła wychylając się zza framugi. – Co ci się stało na...
-... plecach ? – zwrócił głowę w jej stronę – Nie, nie martw się to nic...
- Jak to nic ? – skrzyżowała ręce na piersi – Niektóre rany masz na pół pleców ! Może wdać się zakażenie !
- No i ? – przewrócił oczami.
- Uh – burknęła wiedząc obojętność – To chociaż daj się opatrzyć... w pokoju mam apteczkę...
- Jeśli dasz mi dzięki temu święty spokój to czemu nie...
Wyraźnie nie leżał mu ten temat... Jednak musiał odpuścić upartej kruczowłosej. Wiedział że nie wygra tego starcia. Usiadł na łóżku tyłem do Nyi i westchnął. Dziewczyna nalała na wacik nieco wody utlenionej i delikatnie przykładała je do ran. Jasnowłosy nie jednokrotnie sykał z bólu. Mistrzyni wody starała się wtedy robić to delikatniej ale na nic się to zdało.
- Dobra skończyłam... - powiedziała odkładając wacik.
- Wreszcie... powoli przestawałem czuć już je czuć... - rzucił odkręcając się do niej przodem.
Jej wzrok dostrzegł jednak coś więcej. Zza krzywo założonej przepaski wystawał drobny kawałek rany ciętej. Nya delikatnie dotknęła dłonią jego policzka przyglądając się jej. Jednak po chwili co innego już przyciągnęło jej uwagę. Były to zielone oczy mężczyzny które z lekkim zdziwieniem wpatrywały się w jej. Powoli jej ręce zeszły na jego ramiona, a po chwili spoczęły już na jego silnie umięśnionym torsie. Mężczyzna zbliżył się niepewnie obejmując ją w pasie. Ich twarze dzielił za ledwie centymetr. Ronin ,jakby ledwo świadomy tego co się dzieje, pocałował ją delikatnie. Mistrzyni wody odwzajemniła go coraz bardziej pochłonięta smakiem jego warg. Całował wpierw ostrożnie. Jakby sądził że miałaby się zaraz rozpłynąć, jak najpiękniejszy sen. Później jednak coraz zadziorniej przyciągał jej usta i zmniejszając bardziej dystans między nimi. Czule gładził jej plecy. Kruczowłosa uśmiechała się od czasu do czasu zadziornie przyciągając jego dolną wargę w swoją stronę. Czuła się jakby nagle cały świat zniknął. Ucichły wołania Kai'a, w powietrzu przestał unosić się zapach obiadu gotowanego przez Zane'a, kłótnie Cole'a i Jay'a nie dawały o sobie znać. Właśnie... co z Jayem ? Nya jakby obudzona z transu odepchnęła mężczyznę od siebie i szybko wstała. Przecież to jego kocha, prawda ? Czy może jednak jej serce skradł ktoś inny ?
Starając ukryć twarz w kolorze dojrzałej wiśni zniknęła za drzwiami. Co to było ? Dlaczego uległa ? Przecież komu innemu była skrycie przeznaczona... ale czy nie zakazane jabłko kusi najbardziej ? Złodziej natomiast wpatrywał się przez chwilę z żalem we framugę po czym schował twarz w dłoniach . Czegoś takiego... tak silnego uczucia nie doświadczył od dawna... od... od... czasów zranienia wieki temu. Ale jak to ? Powiedział przecież że już nie gdy więcej się nie zakocha... heh może jednak serce to nie sługa. Kochał tą dziewczynę. Zdał sobie sprawę z tego dopiero teraz. Wcześniej nie dowierzał temu co czuje... Ale czy ona kocha jego ?
CZYTASZ
One Step Closer [RoninxNya] [ZAWIESZONE]
FanfictionCo się stało po starciu ze znakomitością ? Ronin skrywa pewną tajemnicę... czy Nyi uda się ją odkryć ? ***Uwaga !!!*** Opowiadanie jest sequelem mojego poprzedniego opowiadania ,,Ronin's Story". Polecam je wcześniej przeczytać aby zrozumieć niektóre...