1. He's got a war in his mind

2.7K 78 14
                                    

~ROZDZIAŁ PIERWSZY~

Moje oczy zatrzepotały gdy poczułam szarpnięcie samochodu, podniosłam głowę i spojrzałam przez okno, krople deszczu rozrzucone po nim. Niebo było szare i wszystko mokre.

Przeprowadziłam się z Londynu całkowicie w dół do Bradford, ponieważ praca mojego ojca wymaga żeby był tutaj, mój ojciec jest lekarzem, a teraz pracuje w szpitalu właśnie tutaj, a moja mama nigdy nie potrzebowała pracy z wielkimi zarobkami.

Moja mama była jedyna, która wybrała moje imię Adele. Ona zawsze jest za niepowtarzalnymi imionami dlatego byłam tak nieszczęśliwa.

Moje włosy są czerwono-brązowego koloru zupełnie jak papier ścierny.  Moja twarz była blada z wyjątkiem faktu, że jest pokryta drobnymi piegami. Moja mama powiedziała ze mam wyjątkową urodę, ja myślałam, że wyglądam jak frajerka. Mam duże piwne oczy i jestem chuda. Też nie mogłam zapomnieć o moich brwiach. Są duże, ale pasujące do mojej twarzy.

Moi rodzice są szczęśliwą parą, ich imiona to Megan i Iam. Cały mój wygląd odziedziczyłam po tacie; po mamie tylko nos. Posiada ona wygląd fizyczny Śnieżki- prawie czarne włosy, blada cera i niebieskie oczy. Jest piękna.

-Adele, kochanie jesteśmy już na miejscu! – mama odwróciła się w przednim fotelu auta, aby przesłać mi ogromny uśmiech. Ja bez przekonania odwzajemniłam uśmiech. Nie byłam podekscytowana na myśl o opuszczeniu mojego życia w Londynie i  wszystkich przyjaciół.  

Westchnęłam i wysiadłam z samochodu, patrząc na nowy ogromny dom dwupiętrowy. Czułam na sobie czyjś wzrok i powoli odwróciłam głowę rozglądając się po ulicy. Moje oczy zatrzymały się na domu po drugiej stronie ulicy. Stał tam chłopak z oliwkową cerą i  kruczoczarnymi włosami, oparty na czarnym motocyklu patrząc na mnie z uśmiechem na twarzy, wypuścił dym papierosa. Miał na sobie skórzaną kurtkę a pod nią biały v-neck i ciemno niebieskie dżinsy. Bardziej ujrzałam jego piękno i pomyślałam że jest w nim coś niebezpiecznego,  w ​​mojej głowie pojawiło się ostrzeżenie. Przeniosłam wzrok z chłopaka na mój dom, aby zobaczyć moją mamę z tatą. Zaczęli już wnosić pudełka do środka. Spojrzałam z powrotem na chłopaka, upuścić papierosa i zgniótł go, po czym  mrugnął do mnie. Spuścił nogi na motocyklu przed nadaniem warkotu silnika i ruszył pędem w dół ulicy.

-Adele- słyszałam, wołanie mamy z wewnątrz domu, bez odpowiedzi weszłam do pięknego domu. Był biały i na środku frontowego pokoju były schody, które prowadziły na drugie piętro. Pobiegłam po schodach i byłam w pierwszym pokoju. Miał zwykły biały kolor i był dość duży, miał łazienkę i jeden z tych małych miejsc siedzących naprzeciwko okna, tak więc mogę siedzieć i patrzeć na zewnątrz. Okno dawało wspaniały widok na dom tego chłopaka po drugiej stronie ulicy. To brzmi naprawdę przerażająco.

Zeszłam po schodach i chwyciłam pudełko, w którym miałam kilka białych poduszek i torbę, wróciłam na górę, gdzie otworzyłam okno i umieścić kilka poduszek na miejsce przy oknie, usiadłam i sięgnęłam do torby po moją książkę ''the lovely tones '' autorstwa Alice Sebold.

Moje oczy przymrużyły się od ciemnego pokoju, i wtedy uświadomiłam sobie, że wciąż siedzę na parapecie z głową naprzeciw okna pokrytego deszczem. Obudził mnie głos. Moje oczy zmrużyły się pod wpływem ciemności na zewnątrz, więc nie mogłam zauważyć, co to było, nagle udało mi się zauważyć tego chłopaka, znowu, zszedł z motocykla i wspiął się po rurze z boku jego domu po czym otworzył okno pokoju i wsunął swoje ciało do środka. Nasz dom wyglądał tak samo i moje okno było naprzeciwko jego.

Włączył światło w swoim pokoju, więc mogłam wyraźnie widzieć,  jego powrót był dla mnie widoczny jak ściągnął czarną skórzaną kurtkę i zobaczył, że ma na niej błoto i wodę.

Nie mogłam oderwać od niego oczu gdy, ściągnął biały t-shirt przez głowę wykazujące mięśnie pleców. Moje oczy rozszerzyły się i szybko odwróciłam wzrok, naprawdę musiałam przestać, patrzeć na niego, jutro mam swój pierwszy dzień w szkole i nie chcę czuć się przez to okropnie.

Zamknęłam oczy i pogrążyłam się w śnie.

-----

'' Adele pospiesz  się kochanie, masz iść do szkoły'' - moja mama śpiewała z drugiej strony drzwi. Westchnęłam i spojrzałam na siebie w lustrze w łazience. Mój mundurek  był ładny, tak myślę. Lepszy niż w poprzedniej szkole. Granatowa marszczona spódnica, biała bluzka z granatowym krawatem i czarne pończochy. Spódnica była wysoko zwężona, co jest głównym powodem, dlaczego mi się podoba.

Pobiegłem po schodach, gdzie złapałam jabłko i pożegnałam się z rodzicami, a następnie wyszłam przez frontowe drzwi.

----

Najwyższy czas na moją pierwszą lekcję, weszłam do klasy z jedną z sekretarek. Wszyscy byli już w środku, zatrzymali wszystko, gdy spojrzeli na mnie. Miałam oczy wbite w podłogę czując jak przejmuje mnie nieśmiałość. Sekretarka podeszła do mojego nauczyciela z liścikiem o moich informacji i że jestem nowa. Zawsze byłam frajerką lub wyrzutkiem, więc nie spodziewałam się, że tu będzie inaczej z powodu nowego miejsca.

-To jest Adele Sammers i jest tu nowa, proszę abyście przyjęli ją miło - nauczyciel, który miło się do mnie uśmiechnął, wyglądał na około 25 lat.  Wskazał mi miejsce, żebym usiała obok ładnej brunetki ze słoneczną cerą i dużymi brązowymi oczami,

-Cześć jestem Chelsea, miło mi cię poznać - uśmiechnęła się do mnie

-Mi ciebie również - I uśmiechnęłam się nieśmiało, nie musiałam mówić jej  mojego imienia, ponieważ nauczyciel powiedział to wszystkim to. Przez całą lekcja czułam wzrok innych i czasami słyszałam moje imię w szeptanych rozmowach. Obejrzałam się i zobaczył dwóch chłopaków, jeden z kręconymi włosami i zielonymi oczami, a drugi z blond włosami i niebieskimi oczami. Szczerze mówiąc, nie rozumiem, dlaczego chłopcy tutaj są tak atrakcyjni a w Londynie, nie.

Chłopak z kręconymi włosami mrugnął do mnie z uśmiechem na twarzy, a moja twarz zaczerwieniła się ze wstydu, gdy odwróciłam głowę szybko skupiłam uwagę na tym, co nauczyciel mówi. Nigdy nie byłam dobra w komunikowaniu się z chłopakami. Można więc zrozumieć, dlaczego nigdy wcześniej nie miałam chłopaka.

 Dzwonek rozbrzmiał w klasie, zebrałam wszystkie moje książki i skierował się do drzwi, Chelsea złapał mnie za rękę zatrzymując mnie

-hej, usiądziesz ze mną w czasie lunchu?- uśmiechnęłam  się i skinęłam głową, byłam zaskoczona, że zaprzyjaźniłam się tak szybko.

Pogoda była dziwnie ciepła i nie było chmur na pięknym błękitnym niebie, więc chwytając lunch  udałyśmy się za zewnątrz szkoły i usiadłyśmy na ławce pod drzewem, gdzie miałyśmy na wszystko widok. Dwie dziewczyny, usiadły obok mnie i Chelsea, następnie chłopak i dziewczyna.

-Cześć jestem Blake -chłopak uśmiechnął się, był bardzo przystojny, miał niebieskie oczy, opalona skóra i czekoladowo brązowe włosy.

- Adele- jęknęłam i zachichotałam się. Nieźle Adele. Dziewczyna obok niego była blondynką i była blada w przeciwieństwie do dwóch pozostałych z brązowymi oczami

-Cześć jestem Claire - uśmiechnęła się

-Jestem Adele- Powiedziałam doskonale.

Spojrzałam na cały plac i zobaczył go, miał siniaka na kości policzkowej, nie miał go, kiedy po raz pierwszy zobaczyłam go przed domem.

-Nie rozumiem dlaczego się nim interesujesz Adele, on i jego przyjaciele są złą wiadomością -spojrzałam na Chelsea i na niego gdy podszedł do chłopaków wyglądających na jego przyjaciół.

- Jak on się nazywa? – zmarszczyłam brwi gdy zdałam sobie sprawę, że nadal nie wiem, jak się nazywa.

- Zayn.

-------------------------------------------------------------------------------------------

Jest 1 rozdział troche spóźniony ale jest!  I jak wam się podoba? Proszę, komentujecie muszę wiedziec czy wam sie podoba to co robie, czy nie :) Przepraszam za błędy (troche ich tu było) ale spieszyłam sie zeby dodać go jescze dzisiaj 

Trouble (tłumaczenie pl)Where stories live. Discover now