Był grudzień i zbliżały się święta, dookoła było pełno ludzi, którzy chcieli kupić prezenty swoim bliskim. Ty miałaś juz to dawno za sobą, bo pomyślałaś o tym wcześniej. Tego wieczoru, gdy wiedziałaś, że tłoki na ulicy się trochę zmniejszyły postanowiłaś przejść się do najbliższego parku. Mogłaś w końcu spokojnie odetchnąć po ciężkim dniu. Była godzina 19:00 gdy dotarłaś do parku. Nie myliłaś się co do tego, że będzie mało ludzi. Park był pusty. Odpowiadało ci to. Usiadłaś na ławce, zamknęłaś oczy i wzięłaś głęboki oddech, tego potrzebowałaś. Tak się na tym skoncentrowałaś, że nie zauważyłaś osoby idącej przez park w twoja stronę. Wystraszyłaś się, w myślach mówiłaś, że nie ma czego się bać. Starałaś się nie zwracać na niego uwagi, gdy nagle podszedł do Ciebie i zapytał :
- Przepraszam, czy mógłbym się dosiąść? - powiedział jakby to było zupełnie normalne. Zastanawiałaś się, dlaczego chce usiąść obok ciebie skoro tyle ławek jest wolnych. Odwróciłaś się w jego stronę by mu odpowiedzieć, ale gdy go zobaczyłaś skojarzyłaś go skądś. Był przystojny i nawet wysoki, może trochę wyższy od ciebie, miał czarne włosy, na których leżały malutkie płatki śniegu.
- Tak, oczywiście - odpowiedziałaś mu. Chwilę siedzieliście w ciszy, nagle Cię olśniło, jak mogłaś go nie poznać, to Jungkook z BTS, uwielbiałaś go! Po chwili namysłu postanowiłaś zacząć temat, odezwaliście się w tym samym momencie. Zaśmialiście się.
- Nie chcę być niemiła ani się narzucać ale czemu spacerujesz o tej porze sam? A jak fanki cie zaatakują?
- Pani też jest fanką? A więc wychodzę wieczorami się przejść by odsapnąć, gdy tak spaceruje czuje się jak każdy inny człowiek a nie jak osoba na której widok dziewczyny piszczą. A co pani robi tu sama ? Nie boi się pani? Poczułaś jak się rumienisz.
- Może najpierw się przedstawię, jestem (twoje imię). Często tu przychodzę o tej porze, mogę wtedy na spokojnie pomyśleć, odprężyć się. Rozmawialiście tak z dwie godziny, gdy zrobiło się wam zimno poszliście się jeszcze przejść. Nie mogłaś uwierzyć, że po tylu latach twoje marzenia się spełniły i spotkałaś swojego biasa. Rozmawiając z nim, poznałaś go na nowo, właściwie to nie znałaś go nigdy. Nie czułaś się jakoś specjalnie szczęśliwa. To było dawno, lecz miło było go spotkać. Pożegnaliście się. Oboje mieliście nadzieje ze spotkacie się ponownie ..
Następnego dnia nie myślałaś o niczym innym tylko o wczorajszym spacerze. Czy to był przypadek że się spotkaliście ? Czy spotkacie się jeszcze raz? Tyle pytań a brak odpowiedzi. Czekałaś tylko aż nastanie wieczór, wierzyłaś, że znów go tam spotkasz. Wahałaś się, przecież nie będzie tam na ciebie czekał, ma tyle pracy i na pewno o tobie zapomniał. Nie dałaś za wygraną, poszłaś tam, na tą samą ławkę. Czekałaś, siedziałaś około 30 minut. Co myślałaś, że będzie tam na ciebie czekał z kwiatami ? Trudno. Czasu nie zmarnowałaś, bo i tak lubiłaś spędzać czas w tym parku. Wstałaś, otrzepałaś się ze śniegu i ruszyłaś w kierunku domu. Wystraszyłaś się gdy z nikąd ktoś zaczął krzyczeć twoje imię. Głos brzmiał ci znajomo :
-( twoje imię ) ! Poczekaj ! Niestety chłopak nie zauważył lodu znajdującego się na chodniku, pośliznął się i oboje leżeliście w centrum parku.
- (twoje imię ), nic ci nie jest?! Przepraszam cie, ja nie widzia... Nie dokończył gdy zobaczył jak się śmiejesz, on się jedynie uśmiechnął i pomógł ci wstać. Byłaś trochę obita, nie chciałaś zostawiać go i sobie iść do domu, wiec poprosiłaś czy mógłby Cię odprowadzić do domu. Nie potrafił odmówić, czuł się winny, gdyby zauważył ten lód, nie upadłby na ciebie . Przez pół drogi cie przepraszał, a ty mu odpowiadałaś, że przecież nic się nie stało, nawet najcichsze i niechciane twoje syknięcie z bólu sprawiało, że on bardziej czuł się winny. Po dotarciu na miejsce zaprosiłaś go do środka ...
Zaparzyłaś herbatę i usiadłaś obok niego na kanapie. Zastanawiałaś się czy to nie jest dziwne, że wczoraj się poznaliście a dziś siedzicie u ciebie w domu pijąc herbatę. Nie obawiałaś się, ufałaś mu a po za tym był powód, dla którego on znalazł się u ciebie w mieszkaniu. Długo rozmawialiście, żartowaliście. Umówiliście się na spotkanie w parku na tej samej ławce za 2 dni. Spotykaliście się tak co jakiś czas, gdy on nie wyjeżdżał na koncerty i miał czas. Uwielbialiście spędzać ze sobą czas, tak zaczęła się wasza przyjaźń..
~~~~~
Cóż, moje pierwsze opowiadanie jakie napisałam, wcześniej jak to pisałam podobało mi się a teraz jak to czytam widzę, że przydałoby się wprowadzić wieele poprawek, opisy są jakieś takie nijakie i proste to opowiadanie już do mnie nie przemawia, mimo to nie usuwam tego i mam nadzieję, że choć trochę się wam spodoba
CZYTASZ
Mimo wszystko | jjk
Fanfiction~Niektórzy ludzie, nieważne jacy by byli i gdzie, powinni się spotkać. ~Niektórzy ludzie pomimo przeszkód muszą być razem. ~Niektórzy ludzie są sobie przeznaczeni. Przeznaczeni na zawsze~