...Gdy skończyłem pisać z tajemniczą nieznajomą, wymieniliśmy się numerami i wyszedłem na miasto się napić. Na szczęście nie było żadnych fanek. Trochę mnie to zdziwiło, ale przynajmniej miałem cały czas tylko dla siebie. Po około 2h siedzenia i picia w barze, chwiejnym krokiem ruszyłem w stronę domu. Stanąłem w drzwiach, zemdliło mnie i pobiegłem do ubikacji. Skończyło się to dla mnie niezbyt miło bo byłem cały zarzygany... Poszłem się ogarnąć do łazienki i kątem oka zauważyłem kamerę. Co to ku*wa jest?! Nigdzie nie mam spokoju! Zdjąłem kamerę, rozwaliłem i poszedłem spać.
------------------------------------------------
Rano:.
Obudziłem się na strasznym kacu. Zabrałem ciuchy, które miałem pod ręką i poszedłem wziąć zimny prysznic.
------------------------------------------------
15 min później:.
Prosto z łazienki ruszyłem w stronę kuchni. Zrobiłem śniadanie i wyszedłem na spacer do parku. Idę już około 5 minut w poszukiwaniu cichego miejsca do przemyśleń, gdy nagle ktoś szturcha mnie w ramię. Odwracam się i widzę znajomą mi twarz, ale za cholerę nie mogę sobie przypomnieć kto to może być.
-Siema stary! Pamiętasz mnie?
-Yyyy... Nie za bardzo...
-Uratowałem ci dupe wczoraj...
-A fakt. Jeszcze raz wielkie dzięki.
-Spoko, nie ma za co.
-Tak w ogóle, to jak masz na imię? Bo wiesz... Wczoraj graliśmy i mi się nie przedstawiłeś...
-Dawid jestem, a ty?
-Serio nie wiesz?!
-Hah. Wiem, wiem. Wygłupiam się tylko.
Gadali byśmy tak długo, ale Dawid musiał się zbierać na zajęcia. Nie za bardzo miałem pomysł na siebie, swoją przyszłość, więc postanowiłem pójść w stronę sportu. Będąc w gimnazjum, kochałem koszykówkę i postanowiłem do tego wrócić. Zapisałem się na treningi i nie powiem, wciągnęła mnie myśl o zostaniu zawodowym koszykarzem. Nie byłem na ani jednym treningu, a już planowałem co będzie kiedyś. Wyznawałem zasadę "Żyj chwilą i nie zastanawiaj się, co będzie jutro". Yea! Zaczynam wszystko od nowa. Jak gdybym nigdy nie był jedną z 5 gwiazd, najsławniejszego zespołu na całym świecie. Jak gdybym dostał 2 życie, aby naprawić błędy z przeszłości. Jak gdybym był całkiem kimś innym. To było dziwne uczucie. Co prawda zespół już nie istniał, ale nadal mieliśmy fanów i byliśmy rozpoznawalni. Gdy byłem już w domu pierwsze co, to odpaliłem komputer. (Imie) niestety nie była dostępna. Już miałem wyłączać kompa, gdy nagle do mnie napisała.
-"Patrzyłam wczoraj na ten zespół "One Direction" i macie spoko piosenki"
-"Mieliśmy..."
-"Czemu "mieliśmy"?"
-"Nasz zespół rozpadł się 4 lata temu"
-"To przykre. A masz jakiś pomysł na siebie, swoją przyszłość? "
-"Planuje się ustatkować i założyć rodzinę, ale aktualnie zapisałem się na treningi koszykówki"
-"Serio? Ja też. Kiedy masz pierwszy trening?"
-"Środa, a ty?"
-"Ja piątek. Myślałam, żebyśmy się spotkali na treningu, ale widzę, że to nie wypali..."
Pisaliśmy tak do późna, ale niestety zasnąłem przy komputerze... Martwię się, że (imię) będzie mi to miała za złe, ale jakoś jej to wynagrodzę.TO BE CONTINUED...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał. Może nie jest to pisane profesjonalne, ale piszę od niedawna i nie jestem doświadczona. Mam nadzieję, że moje opowiadanie przypadnie wam do gustu :) Zapraszam do czytania kolejnych rozdziałów ;)
CZYTASZ
Inny, dla tej jedynej.../H.S (zawieszone)
FanfictionWszyscy uważają mnie za lalusia, czy też pedała, kwestia gustu. Ale znalazła się ta jedyna, którą poznała mnie takiego jakim jestem.