Dodatek

284 36 9
                                    

Louis,

Dzień, w którym pożegnałeś się z moim ciałem był dla nas obu trudny.
Nie wiesz jak bardzo chciałem Cię przytulić i powiedzieć, że będę przy Tobie.
Nie mogę tego zrobić już nigdy więcej.

Patrzę teraz na Ciebie z góry, zmieniłeś się, kochanie.

Na Twoich ustach rzadko kiedy widuję uśmiech, nie ten formalny. Ten szczery,

którego pamiętam, gdy jeszcze byłem przy Tobie.

Pojawia się tylko wtedy, gdy jesteś przy Niej. Gdy dotykasz jej pulchnych policzków i tulisz do swojego wychudzonego ciała.

Miałeś być silny, pamiętasz?

Moja dusza cierpiała na Ziemi, ale również tutaj cierpi.

Myślałem, że zostawiając to co było tam moje zmartwienia, wszystkie smutki znikną.

Ale tak nie jest, Louis.

Codziennie wieczorem muskam Twoje wąskie wargi.

Dotykam Twoich włosów, patrzę na Twoje kruche ciało, którego ciepła nigdy nie poczuję.
I żałuje, że tak postąpiłem.

Ale nie zmienię już niczego.

A Ty musisz żyć. Żyć dla Niej
Być przy Niej.

Nie zostawiaj Jej, tak jak ja zostawiłem Ciebie.

Nie bądź tak jak ja, tchórzem.

Na zawsze Twój, Harry.

***

Była spokojna noc, gdy mała Annika zaczęła płakać. Obolałe ciało Louisa poruszyło się zsuwając się z niewielkiej kanapy. Wyprostował się i szedł w kierunku pokoju dziewczynki. Przyśpieszył kroku, gdy płacz dziecka się nasilił.

- Cii.. Skarbie, już tatuś jest. - delikatnie wziął w ramiona córeczkę i usiadł z nią na drewnianym bujanym fotelu. W pokoiku paliła się jedynie świeczka o zapachu róży. Louis, gdy tylko mała przyszła na świat wręczzażądał, by właśnie taka woń unosiła się pomieszczeniu. Nikt niestety nie wiedział jaki był tego powód. Po prostu tak miało być.

Jego kciuk łagodnie pieścił jej skórę na czole, na policzkach. Maleństwo powoli się uspokajało, a oczka zamykały się. Louis drżącym głosem zaczął cicho śpiewać melodię, która była jedną z tych ważnych. Nikt poza nim i... i Harry'm nie wiedział o tej piosence.

And it's alright,

Calling out for somebody to hold tonight

When you're lost so I'll find a way,

and I will be your light,

You'll never feel like you're alone,

I'll make this feel like home.

Po tej krótkiej zwrotce nastała cisza, chwilę później Annika zaczęła pochrapywać. Louis powoli podniósł się i położył ją do łóżeczka. Stanął przy nim i uniósł wzrok. Na poduszkach leżała koperta, której przecież wcześniej tutaj nie było. Rozejrzał się po pomieszczeniu.

- Dziwne. - skomentował krótko po czym wziął ją w dłoń. Dla Louisa

Na dziesięć sekund przestał oddychać. To jego pismo.

Nie ruszał się przez dłuższą chwilę. Ramiona odpadły.

Kocham cię, Louis


Cichy szept. Zaraz koło ucha.

Poczuł lekko chłód na dłoni, później przedramieniu. Policzek. Usta. Coś dotknęło miejsca, w którym znajduje się serce Louisa.

Zawsze.

I Louis nie wytrzymał. Ponownie usiadł na bujanym fotelu zaczynając płakać.

Było tak dobrze. Już prawie zapomniał. Kogo właśnie chciał oszukać?

Przecież on nigdy nie zapomni o Harry'm.





Letters to him | Larry StylinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz