Szła sama. Wokół panował mrok. Jedynym światłem dającym jej choć trochę jasności był blask księżyca. Czuła na sobie czyjś wzrok, ale nie mogła nikogo dostrzec. Po pierwsze było za ciemno po drugie wszędzie były drzewa i krzaki jak to na park przystało. Próbując zdusić w sobie uczucie przerażenia szła przed siebie nie odwracając się do tyłu. Była pewna że takie postępowanie da się rozwinąć jej bujnej wyobraźni. Przez kilka napiętych minut podążała jeszcze ścieżką w parku aż wreszcie dotarła do osiedla od którego już nie daleko było do jej domu. Zauważyła że z wielkich budowli po ścianach spływa dziwna maź. Gdy docierała ona na ziemie nie wsiąkała w trawnik otaczający bloki tylko płynęła dalej w stronę ulicy zalewając ją tworząc rzekę. Stała zszokowana tą sytuacją. Nie wiedziała co się dzieje. Jak powinna postępować? Z rozszalałych myśli wyrwał ją dźwięk uderzających o ścieżkę butów. Ktoś najwidoczniej bardzo się śpieszył. Przerażona i popędzana adrenaliną nie odwracając się za siebie ruszyła biegiem do przodu ile tylko miała sił w swoich nogach i płucach. Biegła rozchlapując dziwny płyn na boki. Sięgał jej już do kostek, a jego ilość ciągle narastała. Ale nie poddawała się słyszała że osobnik za nią też biegnie ale nieco wolniej niż ona. Po kilku minutach szybkiego biegu przystanęła. Tajemnicza ciecz sięgała jej już do kolan a ona nie miała siły żeby biec. Pchnięta ciekawością schyliła się i dotknęła tej substancji. Podniosła rękę i od razu poczuła metaliczny zapach a w świetle księżyca zobaczyła że ma rękę całą czerwoną.... z krwi. Czuła obrzydzenie. Właśnie stała po kolana w krwi, ale tak w ogóle skąd jej się tu tyle wzięło? Nie miała już czasu myśleć za plecami poczuła ruch. Napastnik uderzył ją mocno w głowę, tak mocno że straciła równowagę i runęła jak skała twarzą w krew. Poczuła ją w nosie i ustach. Nie zamierzał jej odpuścić. Usiadł na jej plecach i zaczął trzymać ją tak mocno żeby tylko nie mogła się ruszyć. Wiedziała że nie da rady mu się wyrwać. Był za silny. Poddała się więc tym katuszą. Wszystko ją bolało nie mogła oddychać, to był koszmar. Chciała żeby to się jak najszybciej skończyło. Po dłuższej chwili poczuła się lepiej. Już nic nie naciskało jej na nos a tym bardziej na płuca. Poczuła się tak lekka tak wolna jak nigdy. I nagle w oddali zobaczyła światło. Było takie rażąca a zarazem piękne.. Coś nie wytłumaczalnego ją do niego ciągneło. Ruszyła w jego stronę i ujrzała...
CZYTASZ
Zagubiona we własnym losie
FantezieHistoria nastoletniej dziewczyny która będzie musiała sprostać nie jednemu zadaniu ani nie jednej trudności, używając swojego daru bądź jak to ona sama uważa przekleństwa. Czy da rade? Na pewno spotka na swojej drodze wielu ludzi i dobrych i złych...