Rozdział 3

91 15 4
                                    

Przez całe przyjęcie chłopak udawał. Udawał zadowolenie i szczęście. Uśmiech, to tylko sztuczny wymaz na jego twarzy. Te oczy są pełne smutku i cierpień. Ostatnimi gośćmi, którzy wyszli z domu, było państwo Ball.
- Mówiłem, żeby wyjść wcześniej. Teraz każdy śpi o tej porze. Taksówka nie przyjedzie.
- Nie pyskuj gówniarzu! - Cios w twarz.
Zacisnąłem dłonie w pięści. Żal mi było tego chłopaka. Przez całą drogę do domu, musiał słuchać od swojego ojca wszystkie wyzwiska na swoją osobę. Jakby tego było mało, za każdym razem, kiedy odezwał się nieproszony, dostawał od niego. W pewnym momencie chciałem zareagować, ale przeszkodził mi zbieg okoliczności. Zauważyli mnie.
- A ty co tu robisz Evans?! Zmiataj stąd jak najszybciej, bo zwolnię twojego starego. - Warknął w moim kierunku.
Nie przepada za mną ze względu na sytuację finansową mojej "rodziny". Rządzi się niesamowicie. Pomiata swoimi pracownikami jak służącymi. Mój tato ciężko u niego haruje. Nie ma go dniami i nocami w domu. Matka zajmuje się domem i chorą córką, którą traktuję jak młodszą siostrę. Ledwo co starcza nam na życie. Państwo Evans, wzięli mnie pod swój dach. Na prawdę, bardzo wiele im zawdzięczam.
Odwróciłem się. Pan Ball, głowa rodziny i biznesu, znowu za dużo wypił. Znowu z ich domu rozchodzą się wrzaski i hałasy tłuczonych przedmiotów. W jednym z górnych pokoi, włączyło się światło. Spojrzałem w okno. Brunet chodził w tę i z powrotem i założonymi rękami na głowie. Spojrzał na szarą ulicę. Czułem w sobie jak ciepło rozchodzi się po moim ciele. Patrzył na mnie. Był trochę... przerażony? Natychmiastowo opuścił rolety. Ciepło minęło. Nastał chłód. Widziałem jego cień, który odsunął się w bok. Chwilę potem obok niego, znalazł się drugi. Dorosły miał coś w prawej ręce. To był dość gruby pas. Słyszałem później tylko błaganie o odejście. Wzdrygnąłem się. Serce przyspieszyło bicie. Nie mogłem na to patrzeć, ani słyszeć tego. Spanikowałem i uciekłem do domu. Mama spała na fotelu. Znowu czekała, aż wrócę. Okryłem ją kocem i poszedłem do swojego pokoju. Tej nocy nie zmrużyłem oka. Nie mogę tego tak po prostu zostawić.

__________
W moim imieniu i Syzi,
prosiłabym o jakieś komentarze c:
Maddie x


Turn Your Face || Tronnor FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz