Leżę na podłodze w kącie pokoju...
Wstaję.Biorę żyletkę do ręki.
Przyjeżdżam sobie nią po ręce.
Krew kapie na podłogę.
Jaka ulga.
Kładę się na podłogę.
Leżę tak z jakiś 10 minut.
Zaczynam płakać.
Zmęczona płaczem, usypiam.
Po jakiś 30 minutach do pokoju wchodzi mój kuzyn, ktory wie o cięciu się.
Kochany prawda.
Bierze mnie na ręce.
Kładzie na łóżku, przykrywa mnie kołdrą.
Patrzy na rękę.
Opatruje rany.
Całuje w czoło, mówi ciepłe słowa.
Zamyka drzwi.
To się nazywa kochającą rodzina, prawda?
~Anielica
