Rozdział 1

94 9 3
                                    


Przez następne 3 dni biegałam po domu jak opętana pakując wszystkie potrzebne mi rzeczy .

Kiedy już wszystko spakowałam ( przynajmniej taką miałam nadzieję )opadłam trochę zmęczona na łóżko w swoim pokoju.

Westchnęłam.

Przez następny rok miałam nie widzieć się z rodzicami .

Tata powiedział że gdy tylko będą jakieś święta to dyrektor wysyła uczniów do ich domów ,ale tylko na ten okres.

Przecież nikogo tam nie znam.

No ale fakt . Tam będą czarodzieje tacy sami jak ja.

W dzień wyjazdu przenieśliśmy się na Kongs Cross(stacja w Londynie) .

Poszyliśmy na peron między 9 a 10 i przeszliśmy przez ścianę , a właściwie to przebiegliśmy.

Tylko czarodzieje wiedzieli o jej istnieniu , mugole nie . Mugolami nazywamy ludzi poza magicznych . Moi rodzice i tak samo ja nie tolerujemy mugoli oraz czarodziei brudnej krwi.

Kiedy znaleźliśmy się na peronie 9 i ¾ moim oczom ukazała się czerwona lokomotywa.

-Masz się uczyć,Emmo.-powiedziała mama kiedy się żegnaliśmy.


-I przysyłaj listy. - dodał z uśmiechem tata.


-Tak , tak . Wiem. Do zobaczenia. - przytuliłam się do nich i chwile trwaliśmy w mocnym rodzinnym uścisku po czym ze łzami w oczach weszłam do lokomotywy.

Szybko znalazłam wolny przedział po czym weszłam do niego i rozpakowałam manatki : włożyłam kociołek i 3 inne walizki na półeczkę ,która wisiała nad siedzeniem.

Usiadłam.

Nawet chwila nie minęła,a pociąg ruszył równym rytmem coraz bardziej przyśpieszając . Spojrzałam przez okno pociągu i zmieniający się krajobraz który mienił się różonorodnobarwnymi kolorami, po ciemne góry,zielone lasy do niebieskawego jeziora.

Nagle drzwi do przedziału otworzyły się i stanęła w nich krótkowłosa dziewczyna.

-Wolne ?-uniosła lekko brew ku górze.


-No pewnie .- odpowiedziałam przyglądając się jej z ciekawością.

Jej włosy były ciemnobrązowe,a ubrana byłam w krótkie spodenki i białą bluzkę z napisem „ Somewhere over the rainbow"

Usiadła naprzeciwko mnie .

-Jestem Pansy Parkinson, a ty ? - przedstawiła się.


-Emma Brown.- spojrzałam na nią.


-Pierwszy rok , nie ? - pierwszy raz od jej wejścia do przedziału zobaczyłam jak się uśmiecha.


-Nie no wiesz ostatni. - zaśmiałam się- Pierwszy, pierwszy. A ty ?


-Tak samo. Jak myślisz do jakiego domu się dostaniesz ?

Zamyśliłam się chwilę.

-Jeśli było by to możliwe , to oczywiście do Slitherinu- rzekłam uśmiechając się łobuzersko.


-Piontka - zaśmiała się melodyjnie - Inne domy to dno. A już szczególnie Gryffindor.

Szeroko otworzyłam oczy ze zdumienia.

Welcome to my worldOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz