Rozdział 1

73 4 3
                                    

Kiedyś często bywałam w tym parku przy tej alei, nawet we wczesnym dzieciństwie ... Siadałam za starej ławce, porysowanej i podrapanej. Siedziałam i obserwowałam jak wiatr popycha gałęzie drzew, raz w jedną, a raz w drugą stronę.
I te rysunki na ścianach bloków w pobliżu przedstawiające wilki i ludzi. Ehh... miłe wspomnienia...


Siedzę na szkolnym korytarzu. Pomijając fakt że wokół mnie jest nawet dziesięć tysięcy moich znajomych, czuję się, jakbym była sama. Do moich uszu dobiegają jakieś głosy, ale tak jakby rozmazane.
Zastanawiam się, co by było gdybym teraz była całkowicie gdzie indziej? Gdybym nie była Ty samym człowiekiem? No właśnie... czy mnie można nazwać człowiekiem...
Od wczesnego dzieciństwa byłam inna niż reszta dzieci. Zawsze trzymałam się na uboczu. Wolałam przebywać samą lub ze zwierzętami. Umiałam się z nimi porozumieć. Ja, mój bliźniak Nat oraz mój najlepszy przyjaciel Jeremi jesteśmy ogólnie inni. Wszystko jakoś rozumiemy L,ale jak przychodzi co do czego to nie możemy tego wytłumaczyć... jakoś nas zatyka.

Jeremi jest moim przyjacielem od 12 lat. Jest wysokim blondynem i błękitno-diamentowych, wielkich oczach. Jest bardzo miły i wie kiedy może żartować. Jest popularny w szkole i wiele dziewczyna na niego leci.

Nataniel jest wysokim, jasnym blondynem, ma piękne złote oczy. Jest moim bliźniakiem.
Także jest popularny w szkole i jest takim szkolnym przystojniakiem i zarazem klasowym sportowcem.

Ja nazywam się Justyna. Jestem blondynką o jasnej karnacji. Jestem także dość popularna Ale nie aż tak jak Jeremi czy Nat.

Ale więcej o naszej ,,nienormalności".
Ogólnie polega to na tym że możemy rozmawiać ze zwierzętami, jesteśmy zmiennokształtni, widzimy oraz słyszymy lepiej niż normalni ludzie.
Oraz każdy z nas ma 1 dodatkową zdolność:
Nat ma nadludzką szybkość (osiąga nawet do 1000km/1h)
Jeremi ma czytanie w myślach (odległość nie ma znaczenia)
A ja mam przenoszenie przedmiotów siłą woli.
Podobno takich jak my jest więcej na świecie, ale my nie wiemy gdzie i ile.
Wiemy tylko że jest znajdziemy taką osobę to będziemy potrafili powiedzieć jej o tych zdolnościach i nas nie zablokuje.

Ale wracając do szkoły...

Siedząc na korytarzu i czytając posty na facebooku czekam na dzwonek na lekcje. i tak czeka mnie godzina siedzenia i nic nie robienia, ponieważ nie ma nauczyciela. Jak ja kocham swoją szkołę...

Jak nie ma nauczyciela mamy wolną lekcje, jak mamy kartkówkę 5 min to reszta czasu jest wolna... my właściwie z 8 h szkoły 2/3 czasu mamy wolne. Fajnie nie?

Dobra, koniec opowiadania o mojej zajebistej szkole..

Zadzwonił dzwonek. Właściwie to cała moja klasa była już w sali i urządzała jakąś imprezę. Zaś jakiegoś nauczyciela nie było i znowu inni myśleli że ma okienko. No cóż... to nawet chyba lepiej.

Jak zwykle usiadłam z tyłu z Jeremim. Nat siedział z Carrym. Z tyłu zawsze działo się więcej. Ale teraz jakoś klasa się uspokoiła i siedziała w miarę cicho... trochę dziwnie... jakby miało się za chwilę coś złego stać... bardzo złego...

Słuchałam ciszy która opanowała klasę przez dłuższą chwilę, chyba po 5 sekundach skupienia usłyszałam jakby... no właśnie nie wiem do czego to porównać... trochę psychiczne dźwięki, wydawało mi się że je już gdzieś słyszałam...
Po chwili ten odgłos przerdził sie w coś innego. To był dźwięk bardzo podobny do wycia wilka.. Wręcz to było wycie wilka! Nawet nie jednego... Bo całej watahy.

___________________________________
To jest pierwsze opowiadanie/rozdział które napisałam :) mam nadzieję że się podoba ;)

Sięgając GwiazdOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz