Kocham cię, starszy bracie

710 95 16
                                    

Gilbert leżał w swoim łóżku słuchając głośnego sztormu na zewnątrz. Burza oświetlała kontury drzew za jego oknem, wyglądało to jakby tysiące palców próbowało wejść do środka. "Nie bądź głupi," powiedział kraj do samego siebie, "Jesteś zbyt czadowy aby myśleć o tak dziecinnych rzeczach jak to."

Po około 30 minutach burza uderzała nieopodal domu głośniej niż zwykle. Gilbert usłyszał jak jego drzwi powoli się otwierają. Siadając, był zaskoczony widząc Niemcy, małego brzdąca kraju Prusy otrzymał podopiecznego dopiero trzy dni temu, stojącego w jego drzwiach. Prusy był jeszcze bardziej zaskoczony kiedy usłyszał małego blondyna mówiącego niepewnie, "M-mogę spać z tobą? B-boję s-się." To były pierwsze słowa które Niemcy powiedział odkąd Prusy przygarnął go do domu. Jego głos był strasznie cichy, a strach w nim był prosty do usłyszenia.

Prusy zobaczył jego mały dreszcz ze strachu i zauważył że jego kryształowe niebieskie oczy świeciły ze łzami gdy za oknem trwała burza. Gilbert uśmiechnął się, "Oczywiście że możesz, czemu nie podejdziesz bliżej i opowiesz czego się boisz." Mały Niemiec podszedł bliżej Prus, tak jakby był przestraszony albinosa, po czym wbiegł do jego łóżka jak tylko piorun błysnął, tworząc cienie tańczące na ścianach.

"Teraz Zachód," powiedział Prusy, utrzymując swój głos delikatny i regulując samego siebie dzięki czemu mógł spojrzeć na dziecko prościej, "Czemu się tak boisz? To tylko burza, będziesz w porządku," "I-" dzieciak wyjąkał zanim zalał się łzami. "Nie lubię burz! Są głośne i straszne i robią potworne cienie na mojej ścianie!" Płakał, grube łzy spływały mu po policzkach. "I nie myślałem że wpuścisz mnie, sądziłem że wyślesz mnie samego do mojego pokoju!!" Prusy był zaskoczony tym. "Czemu miałbym to zrobić Ludwig?" Zapytał zaniepokojony. Chłopczyk zarumienił się i wyszeptał "M-myślałem że mnie nie znosiłeś bo ledwo do mnie mówiłeś i nie bawiłeś się ze mną odkąd tu przyszłem." Jak to powiedział, świerze łzy zaczęły płynąć z jego oczu. Prusy przyciągnął Niemcy bliżej niego, przykładając go do swojej klatki piersiowej nacierając jego tył wielkimi kręgami. Gilbert mógł zobaczyć dlaczego Ludwig tak myślał. Dalej był nowy w tych tematach ze starszym bratem i uznał sobie że nie był opiekowany przez te pare dni. "Shh-shh, jest dobrze," naród patrzył cicho jak Niemcy wypłakiwał się w jego pierś. "Wiem że nie wygląda na to, ale bardzo cię kocham, jakbym nie kochał ciebie, nie wziął bym ciebie do domu, racja?" "Racja," mały chłopiec czknął po chwili, przykagania do koszulki Prus. "A co z burzą?" brzdąc zapytał patrząc z załzawioną twarzą. "Nie martw się, twój czadowy starszy brat ochroni cię." powiedział Prusy.

Po godzinie później, deszcz łomotał jeszcze bardziej dach, i Niemcy dalej był przyległy do piersi Prus, ściskając jego koszulke. Co jakiś czas, dawał małe czknięcie, pozostałośći od jego wcześniejszego ataku łez. Prusy nie rozumiał czemu Ludwig nie pójdzie spać. Wreście Niemcy podniósł swoją głowe i powiedział twożnie, "Możesz dla mnie zaśpiewać?" Prusy przytaknął i zaczął śpiewać Niemcą kołysankę którą Germania śpiewała mu gdy był przestraszony.

Kiedy Prusy przestał śpiewać, Niemcy wymamrotał "Ich liebe dich starszy bracie," w pierś Gilberta. Gilbert dalej głaszcząc spokojnie włosy Ludwiga, uświadomił sobie że Niemcy dalej był małym chłopcem który potrzebował dużo miłości i uwagi. Koniec z ignorowaniem go przez cały dzień i pozwalaniem mu aby sam musiał dbać o siebie. "Ich liebe dich auch," odpowiwedział czule, oboje zasneli w ten sposób, słuchając stukanie deszczu na dachu.

Ich Liebe Dich Big Brother - Polska WersjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz