Rozdział 9

17K 803 61
                                    

Mam nadzieję, że nie wypiliście wczoraj za dużo i jesteście w stanie przeczytać ten rozdział :D
Życzę miłego czytania i żeby się spodobało :**

______________________________________

Ethan Carter nie jest typem człowieka, który odpuściłby tak łatwo nawet jeśli ktoś by go o to poprosił.
A skąd to wiem? Bo przekonałam się na własnej skórze.
Idąc na obiad starałam się robić wszystko, żeby tylko nie zetknąć się z chłopakiem, ale niestety, jak tylko zajęłam miejsce przy stoliku chłopak Carter usiadł naprzeciwko mnie z szerokim uśmiechem na ustach. Czemu on zawsze jest taki zadowolony? To pytanie często mnie męczy, ale jakoś nie potrafię znaleźć na nie odpowiedzi.
- Głowa boli? - zapytał.
- A powinna? - odpowiedziałam pytaniem.
Tak naprawdę to pomimo zażycia tabletki, głowa nie przestała mnie boleć. Nie chciałam jednak dać Ethanowi satysfakcji.
- Po ilości alkoholu, który wczoraj wypiłaś, wydaje mi się, że powinna. - Nabił na widelec kawałek schabowego i nie spuszczając ze mnie wzroku, włożył mięso do ust.
Kiedy uniósł głowę lekko w górę ujrzałam masę malinek, które najprawdopodobniej zostały zrobione przeze mnie. Znów poczułam, że się czerwienię.

- Słuchaj, przepraszam za to co ci wczoraj zrobiłam. Za dużo wypiłam i przestałam nad sobą panować. - Nie chciałam go przepraszać i to w dodatku za coś czego do końca nie pamiętałam, ale pomyślałam, że jak przyznam się, że zrobiłam coś źle, to może wtedy przestanie mi to wypominać.

Chłopak na moje przeprosiny zareagował śmiechem, po czym powiedział:

- Ależ, kochanie, ty nie masz za co przepraszać. To nawet było słodkie, a to - wskazał na ślady na szyi - podoba mi się najbardziej. Mogłabyś to kiedyś powtórzyć. - Puścił w moją stronę perskie oczko.

"Kochanie"? Od kiedy jestem jego kochaniem?

***

Po obiedzie poszłyśmy z dziewczynami usiąść na murek, tam gdzie poszłyśmy mojego pierwszego dnia.

Nie wiem czemu, ale ostatnio dziewczyny nie kontaktują się z Jasperem, Dellą i Victorią. Nie pytałam o nich, bo jakoś mnie to zbytnio nie interesowało, ale ostatnio kiedy mijaliśmy ich na korytarzu w szkole i nawet się do nas nie odezwali, zaczęłam się zastanawiać czy coś się pomiędzy nimi nie wydarzyło.

Przez pierwsze dziesięć minut rozmawiałyśmy - niestety - o moich wyczynach na sobotniej imprezie. Dziewczyny po prostu nie mogły się nadziwić moich wyczynów. Sara powiedziała mi, że z osób, które spotkała w swoim życiu to ja mam najdziwniejsze pijackie nawyki, co wcale mnie nie pocieszyło. Można powiedzieć, że zdołowało mnie jeszcze bardziej.

- Dobra możecie już przestać o tym gadać, bo słysząc o tym co robiłam chce mi się rzygać. - Zareagowałam, kiedy zaczęły wspominać o malinkach, które pozostawiłam na szyi Ethana.

- No to o czym chcesz gadać? O tym co czujesz do Cartera? - zapytała Kate i przyznam, że ścięło mnie to z nóg, które mimo, że nie stały twardo na ziemi, bo siedziałam na murku, to i tak poczułam, że robią się jak z waty.

- Ale ja nic do niego nie czuję. - Wypowiadając te słowa poczułam motylki w brzuchu. Tylko co one oznaczały?

- Taa, jasne. Widząc jak na niego patrzysz i jak się przekomarzacie, wyglądacie na małżeństwo z wieloletnim stażem. - Stwierdziła Sara.

Małżeństwo z wieloletnim stażem? Co to, do cholery, oznacza?!

- Wydaje mi się, że źle wszystko zrozumiałyście... - zaczęłam, ale nie miałam pojęcia jak dokończyć to zdanie. Przecież byłam pewna, że nie czuję nic do Ethana, to dlaczego nie potrafiłam obronić własnego zdania?

- Wytłumacz co źle zrozumiałyśmy. Bo chyba nie powiesz mi, że nie wypowiadałaś imienia Ethana przez sen. - Na ustach Sary pojawił się złośliwy uśmiech.

- C..co?! Ja robiłam co?!

Nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam. Nie chciałam uwierzyć, że to co powiedziała Sara jest prawdą. Nie chciałam, bo to mogło oznaczać tylko jedno, a tego nie chciałam najbardziej ze wszystkich rzeczy, których nie chciałam w tamtym momencie.

- To co usłyszałaś. Kiedy wychodziłyśmy na śniadanie cały czas mówiłaś tylko "Ethan, Ethan, Ethan, koch..." i urywałaś. Tak samo jak Ethan przyniósł cię pijaną do pokoju. Pociągnęłaś go i dopóki nie zasnęłaś musiał leżeć obok ciebie, bo nie chciałaś go puścić, mówiąc, że jak wyjdzie to tego nie przeżyjesz i pójdziesz się zabić. Chłopak chyba wziął to na poważnie, bo nawet cię przytulił i starał się uspokoić. Wyglądaliście wtedy naprawdę słodko, ale kiedy go obrzygałaś już tak nie było. No i potem jak twoje wymiociny wylądowały na jego koszuli, poszłaś spać i ostatnie zdanie jakie z ciebie wyszło to: "Ethan, nawet nie wiesz jak cię lubię".

Cholera jasna! To wyjaśnia dlaczego Ethan tak głupkowato się dzisiaj do mnie uśmiechał. Jaka ja jestem głupia!

- Dlaczego nie powiedziałyście mi o tym przed obiadem?! Wtedy bym się tak przed nim nie skompromitowała! - zeskoczyłam z murku i pobiegłam do budynku znajdującego się za szkołą.

Przed wejściem do środka sprawdziłam czy aby na pewno nikogo w środku nie ma i gdy teren był pusty weszłam, zatrzasnęłam za sobą drzwi i rzuciłam się na starą kanapę.
Po tym co usłyszałam od dziewczyn jakoś nie bardzo miałam ochotę, żeby z kimkolwiek jeszcze rozmawiać tego dnia. Musiałam wszystko sobie poukładać. Przecież ja nic nie czuję do Ethana Cartera. Przynajmniej tak mi się wydaje, bo poza tym, że jest przystojny to nic innego w nim nie widzę. A serce nie wali mi na jego widok tak jak opisane jest to w różnych książkach czy pokazane na filmach. No dobra, może raz tak waliło i to podczas sobotniej imprezy, ale wtedy Ethan wyglądał cholernie seksownie i przystojnie, więc założę się, że serce każdej innej dziewczyny na sali biło tak samo cholernie mocno jak moje.
Nie jestem też pewna czy to co dziewczyny mówiły o moim zachowaniu zeszłego wieczoru jest prawdą. Mimo, że raczej nie miałyby powodu, żeby w takiej sprawie mnie okłamywać, to wolałam nie wyciągać pochopnych wniosków.
Przez następne pół godziny rozmyślałam o mnie i o Ethanie. O tym jakby to było gdybyśmy się zaczęli spotykać, co swoją drogą jest po prostu niemożliwe. Uświadomiłam sobie, że Carter jest typem człowieka, który nawet mając dziewczynę nie powstrzymałby się od flirtowania z innymi. A skoro ja jestem typem człowieka, który ceni sobie szczerość i oddanie to nasza przyszłość nie miałaby żadnej szansy.
Przypomniałam sobie też, że na imprezie kiedy poszłyśmy z Sarą pić, dziewczyna powiedziała mi, że Amber jest byłą dziewczyną Ethana. Radziła mi wtedy, żebym uważała na to co robię z Ethanem w towarzystwie Amber, bo dziewczyna jest podobno bardzo zazdrosna, nawet jeśli nie są parą.
- Chloe! Chloe! - nie wiem czy miałam jakieś halucynacje, ale nagle zaczęłam słyszeć mocne uderzanie w coś i Ethana wołającego moje imię.
Nie odpowiedziałam na jego wołanie. No bo, po co?
- Chloe, do cholery, wiem że tam jesteś! - coraz mocniejszy głos i coraz silniejsze walenie, ale tym razem uświadomiłam sobie, że ktoś z całej siły uderza w drzwi.
Próbując się poruszyć, aby pójść otworzyć drzwi poczułam napływ zimna i nagle zaczęłam się trząść, a w mojej głowie pojawił się obraz sprzed kilku dobrych godzin.
Rozmyślając o mnie i o Ethanie, ale głównie o tym drugim, usłyszałam jak ktoś domyka drzwi na klucz. Przestraszylam się, bo przecież ja nie miałam klucza a innej drogi wyjścia z budynku nie było. Podbiegłam więc do drzwi i próbowałam je otworzyć, krzyczałam nawet o pomoc, ale nic. Tak jakby wszyscy w momencie kiedy ich potrzebowałam się ulotnili. Tak jak to zawsze bywa z "przyjaciółmi".
W pewnym momencie nie wiedziałam już co mam robić, więc usiadłam na kanapie i pociągnęłam kolana pod brodę, a nogi oplotłam ramionami. Siedziałam tak chyba przez godzinę, ale zaczynało robić się zimno, a nie znalazłam żadnego koca więc zaczęłam krążyć po pomieszczeniu. Jednak w pewnym momencie upadłam i obudziłam się dopiero, gdy usłyszałam te głośne krzyki.

___________________

Pierwszy wpis w 2016!!!

KOCHANI CZYTELNICY!! Życzę wam szczęśliwego Nowego Roku i żeby był on lepszy niż miniony 2015 :))

A tak zmieniając temat: wyświetleń coraz mniej ;( Ale mimo wszystko mam nadzieję, że rozdział się spodobał i pozostawicie po sobie nie tylko gwiazdki, ale również komentarze (żebrak mode on xD ).

YOU TOOK MY HEART AWAY ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz