Siedziałem na wygodnej kanapie z brązowej skóry. Mój wzrok utkwiony był w starym, białym zegarze na ścianie. Wskazówki poruszały się wolno po tarczy.
Jedna sekunda, druga, trzecia, czwarta, piąta. Jeszcze tylko trzy tysiące pięćset dziewięćdziesiąt pięć sekund i mogłem opuścić to pomieszczenie. Przeniosłem wzrok na zepsuty kran. Krople spadały idealnie co sekundę, raj perfekcjonistów. Uśmiechnąłem się mimowolnie.
– Bawi cię to? – Wkurzył się osobnik, z którym niestety przymusowo musiałem siedzieć w tym pokoju codziennie przez bitą godzinę. Ignorowanie go było naprawdę cholernie ciężkie. Spiorunowałem go wzrokiem. Ręką nerwowo przeczesał włosy, po czym poprawił się na krześle.
– Mówiąc szczerze, to tak. Proszę nie brać tego do siebie, zapewniam pana, że śmieszą mnie wszyscy psychologowie. – Uśmiechnąłem się szerzej.
Mężczyzna prychnął, po czym zanotował coś w swoim dzienniku.
– Siedząc tak w milczeniu marnujesz czas. – Powiedział zmęczonym już głosem.
– Całkowicie się z panem zgadzam! – Po tylu spotkaniach nareszcie to do niego dotarło.
– Nie to miałem na myśli. Chciałem zasugerować, żebyś ze mną porozmawiał.
– Właśnie to robię.
– Robisz to specjalnie?
– Co?
– Wszystko o co proszę, to rozmowa.
– Jeśli spróbuję z naciskiem na spróbuję z tobą o nim porozmawiać skrócimy ilość naszych sesji?
– Nie mogę dać ci takiej gwarancji, to zależy od progresu naszych spotkań.
– Ale jest jakaś szansa?
– Minimalna, zaczęcie tematu to już progres.
– Świetnie.
Przeniosłem wzrok z powrotem na cieknący kran i myślami cofnąłem się o siedemnaście lat wstecz.
CZYTASZ
Brakujący Element
Mystery / Thriller"Kilka nerwowych oddechów później, drzwi otworzyły się. Podziękowałem mężczyźnie szybkim skinieniem głowy, po czym wszedłem do środka. Stałem zaledwie w wejściu do pomieszczenia i zdążyłem zaledwie rzucić jedno spojrzenie na osobę w środku, a już po...