Louis przyjrzał się uważniej staremu egzemplarzowi jednej z płyt winylowych. Nie była ona tanią rzeczą, poza tym on i tak nie posiadał gramofonu. Marzył o tym od bardzo dawna, ale ledwo zarabiał na swoje mieszkanie, które wynajmował na wpół z Niall'em. Jak na razie mógł cieszyć się przynajmniej pracą w tak klimatycznym miejscu jak ten przyjemny sklep muzyczny w czasie weekendów.
- Guns 'n' Roses? – Tomlinson uniósł głowę słysząc nad sobą zachrypnięty głos, który miał już na zawsze pozostać w jego pamięci.
Chłopak był wysoki i szczupły. Miał na sobie czarne obcisłe spodnie, czarną koszulkę i flanelową koszulę w czerwoną kratę. Ciemne, kręcone włosy opadały na ramiona, przewiązane czarną chustą. Rysy jego twarzy były łagodne, ale wyraźne, a zielone oczy przewiercały Louis'a na wskroś i chłopak nagle poczuł się jakby wszystko co robił w ostatnim czasie dążyło właśnie do tego momentu. Przez chwilę nie potrafił wydobyć z siebie głosu. Nigdy nie pomyślał, że pozna kogoś, kto zrobi na nim takie wrażenie.
- Ykhm, ja tylko przeglądałem egzemplarze z osiemdziesiątego... - zaczął się tłumaczyć, rumieniąc się lekko, ale nie dane było mu skończyć.
- Osiemdziesiątego siódmego roku – uśmiechnął się chłopak, a w jego policzku pojawił się uroczy dołeczek. – Wiem, właśnie przyszedłem po tę płytę – dodał.
- Oh, jasne. Dobry wybór – odpowiedział mu niebieskooki szatyn kierując się do kasy.
Chłopak podał mu pieniądze i odebrał swój zakup. Odwrócił się i zaczął zmierzać w stronę wyjścia w czasie gdy Louis śledził tęsknym wzrokiem jego i niesiony przez niego album.
- A tak poza tym, jestem Harry – szatyn nagle się odwrócił. - Gdybyś chciał kiedyś posłuchać tego albumu tak jak należy, to zapraszam do siebie - rzucił jakby od niechcenia uśmiechając się nieśmiało po czym opuścił sklep.
Wracał tam jednak każdego kolejnego dnia aż nie doczekał się pojawienia się tam Louis'a w następny weekend.
_______________
Przeprasiłabym za to, że te fragmenty pojawiają się tak rzadko, szczególnie, że mam już to opowiadanie całkiem skończone, ale w sumie kogo to obchodzi XDD
Byłoby mi bardzo miło, gdyby (jeśli ktoś to czyta oczywiście) ktoś dał tu o sobie znać.
CZYTASZ
The life after... [larry]
Fanfiction"Zbyt piękne by mogło być prawdziwe." lub Krótka historia o tym jak Harry i Louis osiągają dokładnie to o czym marzą.