edit. 2022 listopad. Nie wiem kto to jeszcze czyta, sama jestem zażenowana, że to napisałam te 7 lat temu. Jednak jeśli ktoś wraca do tego z sentymentem, to bardzo mi miło. Szczerze jeśli są jakieś błędy, pewnie zostaną tu na zawsze, bo nie mam zamiaru cofać się do tego okresu w moim życiu.
Dziękuję, all the love xx
Tytuł: Christmas Surprise
Opis: Shot gdzie Harry oświadcza się Lou dając mu pierścionek pod choinkę.
Od autorki: Miałam ochotę na coś świątecznego, więc oto i jest! Miłego czytania (To mój pierwszy smutt więc nie oczekujcie rewelacji xd)
Parling: Larry Stylinson (Harry styles x Louis Tomlinson)
Au: One Direction nie istnieje
Gatunek: Smut, fluff
Ilość słów: 1928
Powstało w 2015 roku, miałam 16 lat, co powinno wiele tłumaczyć.
Notka od autorki: Nie ukrywam że dodając to bardzo się stresuję. To mój pierwszy smutt więc nie oczekujcie rewelacji. Za wszelkie błędy językowe i ortograficzne przepraszam! Nie polecam pisania sceny +18 na telefonie! Dajcie mi znać w komentarzach czy da się to czytać!
All the love!
Enjoy!*
Święta Bożego Narodzenia to piękny okres czasu. Spotkania z rodziną, dobrze spędzony czas, głośne śmiechy i pyszne jedzenie. Czas spędzony z rodziną czyni ten czas wyjątkowym. Radość na twarzach dzieci, kiedy dostają wymarzoną zabawkę i zadowolenie rodziców z trafionego prezentu. Zapachy które rozchodzą się po domu, świeżo upieczone pierniki, zapach smażonego karpia i wszystkie inne małe rzeczy.
Harry i ja spędzamy razem kolejne święta. Nasze rodziny zjechały się tydzień przed gwiazdką do naszego domu. Moje siostry i mama zajmują drugie piętro, a mama i siostra Harry'ego - sypialnię gościnną na dole. Nasza sypialnia jest na pierwszym piętrze, wraz z łazienką i biblioteką.
Po korytarzu biegają bliźniaczki krzycząc że śnieg pada. Nasze mamy kończą właśnie przygotowanie kolacji. Charlotte i Gemma układają zastawę wigilijną plotkując o jakichś modelach. Stoję przy oknie patrząc w niebo, nagleczuję jak duże dłonie Harry'ego oplatają mnie w talii. Chowając nos w moich włosach, całuje czubek mojej głowy. Ma na sobie czarną koszulę z czymś w rodzaju chusty na szyi i białe spodnie od garnituru w dziwne kwieciste wzorki.
-Kocham Cię Lou. - Słyszę stłumione wyznanie.
- Kocham Cię Hazz. - Wypowiadam podczas odwracania się w jego ramionach, tak aby zobaczyć jego zielone oczy. - Cieszę się że jesteś.
Moje usta właśnie znalazły te należące do bruneta cmokając je lekko. Nigdy nie potrafię się nim nacieszyć, nigdy nie będę miał go dosyć. Harry, jakby czytając mi w myślach, jeszcze bardziej nasila napieranie na moje usta podnosząc mnie wyżej z wyczuwalnym zadowoleniem. Moje dłonie przesuwają się z jego klatki piersiowej na szyję. Przyciągam go za kark, a on unosi mnie w talii dając nam lepszy kąt. Gdy w końcu odrywamy się od siebie żeby zaczerpnąć powietrza, moja mama zawoła że czas zaczynać wigilię. Z uśmiechem odstawia mnie na ziemię, chwytam jego dłoń i razem ruszamy do reszty rodziny.
Stół wygląda zniewalająco, te wszystkie detale jak świeczki po środku czy serwetki złożone w małe choinki. Moje oczy błyszczą z zachwytu i Harry to widzi. Pociera kciukiem o grzbiet mojej dłoni i prosi o zajęcie miejsc. Śpiewamy kolędę, Fizzy czyta fragment Biblii, a przed rozpoczęciem posiłku wszyscy przełamujemy się opłatkami życząc sobie wszystkiego dobrego.
Po uczcie czas na prezenty, gdzie dzieciaki z piskami, wręczają wszystkim ich podarunki. Kiedy nadeszła kolej na prezenty od Harry'ego, robi się dziwnie cicho. Rozdaje każdemu małą lub średnią paczuszkę, ale nikt nie zaczyna odpakowywania - tak jak było to z poprzednimi podarunkami. Na końcu podchodzi do mnie. Moje serce wali jak szalone, denerwuję się niemiłosiernie. Nie dość że jest dziwnie cicho, to wszystkie oczy w pokoju są zwrócone w naszym kierunku. Hazz wręcza mi podarunek.
CZYTASZ
Christmas Surprise | One Shot | Larry
FanfictionShot gdzie Harry oświadcza się Lou dając mu pierścionek pod choinkę. Miałam ochotę na coś świątecznego, więc oto i jest! Miłego czytania :) Parling: Louis Tomlinson x Harry Styles Au: One Direction nie istnieje Gatunek: Smutt, fluff Uwaga: Tematyka...